Złoty mocno stracił, ale kluczowe poziomy bezpieczne
Złoty rozpoczął tydzień od przeceny, reagując na sytuację w Ukrainie i związane z tym pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych. Polska waluta jest słaba, ale kluczowe poziomy pozostają bezpieczne. To może być punkt zwrotny.
Sankcje wpływają na rynki
Nałożone w weekend nowe drastyczne sankcje na Rosję (i Białoruś), po tym jak kraj ten razem z Białorusią zapadł na Ukrainę, wywołały strach na rynkach finansowych. Bo jakkolwiek odcięcie rosyjskich banków od systemu SWIFT, zamrożenie aktywów Banku Centralnego Rosji i wiele jeszcze innych posunięć, może poprzez dużą presję ekonomiczną zmusić Rosję do wycofania z Ukrainy, to jednak jest to miecz obosieczny.
Sankcje wywołały kryzys w rosyjskiej gospodarce, spychając ją w głęboką recesję. Rubel traci dziś 30 proc., Bank Rosji musiał podnieść stopy procentowe z 9,5 proc. do 20 proc., przed bankami i bankomatami ustawiają się ludzie, żeby wypłacić pieniądze, a już wysoka inflacja w Rosji może wkrótce się nawet podwoić.
Presja ekonomiczna na Putina jest ogromna. Jednak szanse na to, że jej szybko ulegnie są małe. Stąd rosyjska gospodarka jest skazana na silną recesję, a w tak zglobalizowanym świecie taki „rosyjski kryzys” musi się negatywnie odbić na wzroście gospodarczym w Europie. I to nawet, jeżeli Rosja gwałtownie nie odetchnie Europy od surowców. I tego właśnie boją się rynki.
Sytuacja na rynku złotego
Poniedziałek przyniósł przecenę złotego do głównych walut. Tym samym po jego piątkowym umocnieniu nie został nawet ślad. Kurs USD/PLN ponownie atakuje strefę oporu zlokalizowaną ponad 4,20 zł. Wydaje się, że jest spora szansa na jej obronę. Tak przynajmniej sugeruje układ sił na wykresie dziennym tej pary.

Wykres dzienny USD/PLN. Źródło: Tickmill
Wyhamowanie dzisiejszych wzrostów poniżej szczytu z czerwca (4,2403 zł), gdy rozpoczęła się agresja Rosji i Białorusi na Ukrainę to sygnał, że podaż tanio skóry nie sprzeda. Szczególnie, że wzrosty dolara wyhamował nawet nie wspomniany szczyt, ale strefa oporu 4,20-4,2036 zł. Dlatego prawdopodobnie tu będziemy świadkami formowania szczytu, co w dalszej przyszłości najpierw sprowadzi notowania poniżej 4,12 zł, a później dalej do 4,00 zł.
Obrona 4,20 zł wydaje się też właściwą strategią z punktu widzenia Narodowego Banku Polskiego, który teraz będzie się musiał zmierzyć z dodatkowym zagrożeniem inflacyjnym. Mocniejszy złoty w tym bardzo by pomógł. Stąd też można przyjąć roboczą tezę, że bank będzie się starał nie dopuścić do wybicia powyżej właśnie 4,20 zł.