Początkujący
Teraz czytasz
Adam Neumann – człowiek, który wyrolował Softbank [WeWork, cz. I]
0

Adam Neumann – człowiek, który wyrolował Softbank [WeWork, cz. I]

utworzył Forex Club4 kwietnia 2024

Szybki wzrost, ogromny kapitał na wzrost, znane osobistości ze świata finansów “na pokładzie”. Te wszystkie czynniki wydają się tworzyć idealne środowisko do stworzenia świetnej firmy, która może zdominować swoją branżę. Jednak często najważniejsze jest to co niewidoczne z poziomu sprawozdania i PR-owych komunikatów: kultura korporacyjna, osobowość szefa oraz sam rynek i jego specyfika. Na łamach Forex Club ukaże się dwuczęściowe podsumowanie historii WeWork oraz Adama Neumanna. Firma miała zrewolucjonizować sektor wynajmu nieruchomości dla firm i freelancerów. Przez wiele lat wydawało się, że szalone oczekiwania CEO spółki co do przyszłego rozwoju zaczynają się materializować. Jednak w ciągu kilku lat z wartości 47 mld$ spadła prawie do zera. Co było powodem? Czy rzeczywiście ekscentryczny szef i jego otoczenie, a może po prostu jest to jedna z ofiar wyschnięcia źródła tanich pieniędzy po podwyżkach stóp procentowych w USA. Zapraszamy do lektury pierwszej części poświęconej Adamowi Neumannowi. W kolejnym artykule przytoczymy anatomię upadku spółki WeWork.

Adam Neumann i jego historia

W artykule o japońskim miliarderze, Masayoshi Son, wspominaliśmy, że dużo bardziej wierzył on osobom niż liczbom. Tak było i w tym przypadku, gdy Sona do inwestycji przekonała osobowość Adama Neumanna. Jak się później okazało, była to jedna z największych pomyłek inwestycyjnych Japończyka. Jest to o tyle ciekawe, że przecież Son odbył tysiące rozmów z przedsiębiorcami. Powinien więc odróżnić ziarno od plew bez najmniejszych przeszkód. Jednak tym razem to się nie udało. Kim był Adam Neumann i jaki miała wpływ na rozwój WeWork? Adam to ekscentryczna osobowość, która mówiła, że chce żyć wiecznie oraz w przyszłości zostać prezydentem całego świata. Ambicji mu nie brakowało.

Dyslektyk, analfabeta i kibucnik

Adam Neumann urodził się w 1979 roku w izraelskim mieście Beer Szewa. Dla interesujących się piłką nożną nazwa jest raczej znana, ponieważ gra tam Haopel, który kilka lat temu grał w Lidze Konferencji Europy ze Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań. Neumann miał ciężkie dzieciństwo. Rodzice rozwiedli się jak miał 7 lat, a chłopiec miał problemy z edukacją. Do trzeciej klasy nie potrafił czytać i pisać, co było tłumaczone sporą dysleksją. W młodości mieszkał w Kibucu w południowej części Izraela. Później wspominał, że judaizm wywierał na niego istotny wpływ na jego życie zawodowe i osobiste. Cóż, z pewnością podczas uczenia się 10 przykazań uciął sobie drzemkę.

To, co było mocną stroną Neumanna, był duch przedsiębiorczości oraz wysoka tolerancja na ryzyko. Adam nie należy do osób, które podejmują decyzję wolno po gruntownym przeanalizowaniu problemu. Często słuchał swojej intuicji oraz potrafił zarazić swoim entuzjazmem innych. Jak się później okazało był to as w rękawie, dzięki czemu nie było dla niego żadnych zamkniętych drzwi… przynajmniej do czasu.

Stany Zjednoczone nagradzają odważnych

W końcu Adam zrozumiał, że szansę na rozwój będzie miał w Stanach Zjednoczonych. W efekcie przeprowadził się do Nowego Jorku. Tam uczęszczał do Zicklin School of Business. Wpadł na pomysł WeLive, czyli apartamentów do wynajęcia ze wspólnymi przestrzeniami do gotowania, prania i sprzątania. Jednak pomysł przedstawiony w konkursie przedsiębiorczości odpadł w drugiej rundzie, ponieważ zdaniem jury ciężko będzie zmienić sposób w jaki ludzie żyją. Neumann nie ukończył studiów od razu. Zrobił to… dopiero po 15 latach, czyli w 2017 roku kiedy był CEO budzącej podziw spółki WeWork.

00 Zicklin

Logo Zicklin. Źródło: wikipedia.org

W USA Neumann założył firmę Krawlers, która produkowała odzież dziecięcą. Firma oferowała wysokiej jakości produkty dla dzieci, co zapewniło Neumannowi środki na realizację innych pomysłów biznesowych. Było także mocnym argumentem podczas szukania chętnych na zainwestowanie w pomysł jego życia. Firmy VC oraz aniołowie biznesu o wiele chętniej słuchają osób, które już wcześniej stworzyły dochodową firmę. Dla instytucji taka historia to najlepsze potwierdzenie, że warto zaryzykować.

W jaki sposób Adam wpadł na pomysł WeWork? Zaczęło się od przypadku. Siedziba firmy Krawlers mieściła się na Brooklynie, konkretniej na Dumbo (blisko mostu Brooklyńskiego). Tam zapoznał się ze znanym architektem Miquelem McKelveyem, który również miał tam biuro. Obaj zaprzyjaźnili się na tyle, że dzielili się swoimi historiami z życia i pomysłami biznesowymi. W 2008 roku zauważyli, że w budynku, który wynajmują jest sporo niezagospodarowanej przestrzeni. Zdecydowali, że mogą założyć spółkę, która będzie wynajmowała lokale po dobrej cenie (był to czas dużego spowalniania na rynku), by następnie wynajmować przestrzeń po wyższej cenie na krótki termin. Jednym zdaniem był to pomysł, aby brać na siebie długoterminowe zobowiązania, które będą spłacane z krótkoterminowego najmu przestrzeni. Ryzykowne? Z pewnością. Ale wtedy ceny najmu w USA były bardzo niskie, ponieważ otoczenie rynkowe było wręcz fatalne. Bankrutowały firmy, ludzie tracili pracę, a wiele instytucji finansowych znalazło się w prawdziwych tarapatach. Z idei dwóch przyjaciół narodził się Green Desk, który był protoplastą WeWork.

Na początku powstawania ograniczone zasoby kapitałowe oboju długo szukali odpowiedniego budynku, który miałby wszystko, czego szukali: lokalizacji, ceny oraz wysokiej funkcjonalności. W końcu znaleźli ciekawy budynek, którym był pusty magazyn na Water Street w Nowym Jorku. Adam od razu zakochał się w tym miejscu. Z kolei właściciel magazynu był sceptyczny, ponieważ bał się, że nowy najemca nie ma wystarczającego doświadczenia i kapitału. Według wspomnień miał ponoć spytać się Adama:

“Zajmujesz się produkcją ubranek dla dzieci, co możesz wiedzieć o rynku nieruchomości?”

Na to Neumann miał odpowiedzieć:

“Twój budynek jest pusty. Co możesz wiedzieć o rynku nieruchomości?”

Ostatecznie najemca podpisał umowę i tak rozpoczęła się przygoda Neumanna na rynku nieruchomości.

Neuman jako CEO firmy: czas rozwoju i imprez

01 Neumann

Adam Neumann. Źródło: wikipedia.org

W 2010 roku powstał WeWork, który pozyskał kapitał od brooklyńskiego dewelopera nieruchomości – Joela Schreibera. Inwestor wyłożył 15 mln$ za 33% udziałów w firmie. Deweloper został przekonany wizją dopracowanej przestrzeni biurowej, która miała mieć jednolity standard niezależnie od miasta czy kraju. Oprócz tego, WeWork planował zbudować społeczność “WeWorkerów” oraz monetyzować ich usługami dodatkowymi.

Pierwsze lokale stały się prawdziwym hitem na rynku. Powodem było to, że były świetnie zaprojektowane oraz spółka miała bardzo dobry dział marketingu. Oferta spółki wpasowała się w oczekiwania takich samych osób jak Adam, czyli młodych przedsiębiorców, którzy chcieli zawojować świat. Takie osoby nie chciały czytać długich umów na wynajem powierzchni, które nie były dosyć elastyczne. Kolejną wadą wielu biur, było to, że… nie były estetyczne, co zniechęcało młodych przedsiębiorców do ich wynajęcia. Zatem pierwsze budynki WeWork stały się obiektami kultowymi. Ludzie rywalizowali o wolne miejsce. Wynikało to też z tego, że w tamtych miejscach panowała specyficzna atmosfera. Nagromadzenie wielu ludzi, którzy mieli podobne poglądy na świat, stworzyły świetne warunki nie tylko na prowadzenie biznesu, ale na budowanie sieci kontaktów. Można powiedzieć, że był to taki “stacjonarny LinkedIn”.

Po początkowym sukcesie Adam dalej chciał rozwijać biznes. Bardzo szybko postanowił rozszerzyć działalność na największe miasta w Stanach Zjednoczonych. Problemem był brak pieniędzy, który wynikał z modelu biznesowego spółki. Początkowo WeWork ponosił ogromne koszty związane z adaptacją budynku. Następnie zajmowało od kilku do kilkunastu miesięcy zapełnienie tego budynku. Zatem okres spłaty wynosił początkowo 18 miesięcy. Klienci z reguły nie płacili “z góry” za kilka miesięcy, tylko regulowali swoje zobowiązania na bieżąco. Czyli początkowo firma traciła pieniądze, które miała odzyskać z nawiązką “w przyszłości”. Do realizacji wizji Neumanna potrzebny był kapitał, a konkretniej setki milionów dolarów. Jak przekonać inwestorów, że WeWork jest świetnym pomysłem inwestycyjnym zupełnie innym od “nudnej” branży nieruchomości? Adam wpadł na genialny pomysł: WeWork działa jako SaaS, czyli Space as a Services. Było to nawiązanie do spółek SaaS (Software as a Service), które były bardzo modne w drugiej dekadzie XXI wieku. WeWork nie wynajmował przestrzeni, o nie. On oferował przestrzeń do pracy połączoną z masą udogodnień i potencjał do monetyzacji klientów. Klient nie wynajmował biurka, to robiły inne nudne firmy. W WeWork taka osoba stawała się członkiem społeczności, która była unikalna. Wielu inwestorów kupiło tę wizję, między innymi Softbank, a więc nie byle kto. Ten japoński holding inwestycyjny był znany z tego, że miał nosa do wielu startupów, które odniosły sukces. Jak to się mówi, Softbank wszedł “na grubo”. W 2017 roku Softbank wraz z Vision Fund zainwestowały w WeWork 4,4 mld$. Po kilkunastu miesiącach wyłożył kolejne 2 mld$, przy wycenie… 47 mld$. Dla przypomnienia – firma nie generowała wtedy nawet 3 mld$ przychodów.

Inwestorów z pewnością przekonywała ogromna pewność siebie Neumanna. Był typem showman’a, który potrafił porwać tłumy ludzi. Po drugie zadziałał efekt FOMO. W latach 2010 – 2019 powstało wiele start-upów, które osiągały miliardowe kapitalizacje. Wśród złotych dzieci można wymienić m.in. Uber, Airbnb, Shopify. Każda z nich zaczęła działać jako start-up i mimo tego, że nie były początkowo dochodowe, dawały udziałowcom ogromne zyski przy kolejnych rundach finansowych. Wiele funduszy VC wręcz desperacko szukało firm dających chociaż umiarkowane prawdopodobieństwo sukcesu. Dla Neumana takie otoczenie rynkowe to był dar niebios. Z łatwością mógł znaleźć inwestorów, którzy chcieli zainwestować w jego technologiczną firmę działającą na rynku nieruchomości. Posiadanie od 2017 roku Softbanku na pokładzie tylko ułatwiło wzrost wyceny firmy, której szczyt wypadł w 2019 roku.

Niestety, mimo tego, że Neumann był świetnym sprzedawcą i mówcą, to niezbyt radził sobie dobrze ze skalowaniem firmy i zarządzaniem pracownikami. Do legendy przeszły jego zachowania względem podwładnych. Części inwestorom nie podobał się ekstrawagancki styl zarządzania korporacją. Przykładowo kilku pracowników miało zostać zwolnionych, ponieważ partnerce Neumanna po kilkuminutowej rozmowie nie spodobała się ich “aura”. Również nie wszystkim spodobało się to, że kiedy firma ogłosiła redukcję 7% etatów, Adam Neumann zorganizował spotkanie integracyjne.

02 Gulfstream

Gulfstream GS650. Źródło: wikipedia.org

Neumann był niekwestionowaną gwiazdą w kolejnych latach, jednak w 2018 roku zaczęły pojawiać się pierwsze rysy na wizerunku. W 2018 roku odbył podróż wynajętym odrzutowcem Gulfstream G650 na podróż ze Stanów Zjednoczonych do Izraela. Według doniesień The Wall Street Journal, Neumann wraz ze znajomymi mieli spędzić lot na paleniu marihuany. Załoga samolotu znalazła pudełko z zielonym suszem, a właściciel odrzutowca zdecydował się na powrót do USA. W efekcie podobno Adam Neumann musiał zarezerwować oddzielny lot z Izraela do Stanów Zjednoczonych.

Ostatecznie Neumann został poproszony o zwolnienie ze stanowiska, ponieważ części inwestorom nie podobało się “dziecko” na stanowisku CEO. 29 września 2019 roku The Wall Street Journal podał do wiadomości, że część dyrektorów WeWork (powiązanych z inwestorami finansowymi) poprosili Adama Neumanna o ustąpienie z funkcji CEO.

Problemem było także to, że podczas przeprowadzania IPO w 2019 roku na jaw wyszły różne ciekawe rzeczy. Przykładowo, część nieruchomości wynajmowanych przez WeWork należała do… naszego bohatera. Czy to jest teoretyczny konflikt interesów? Niekoniecznie, ale niesmak i tak pozostał. Jednak prawdziwym hitem było kreatywne wyciąganie pieniędzy ze spółki. Na przykład: WeWork miał zmienić nazwę na We, której prawa do nazwy i znaku wykupiła od We Holdings za 5,9 mln$. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że właścicielem We Holdings był między innymi… Neumann. I teraz się zastanówmy: jesteś milionerem, a może nawet miliarderem. Czy naprawdę musisz wyciągać pieniądze w ten sposób? Nie można po prostu poprosić rady nadzorczej o podwyżkę, albo nagrodę za wyniki? Ostatecznie CEO został zmuszony do cofnięcia transakcji. Finalnie 24 września 2019 roku Adam Neumann zrezygnował, a jego następcami zostali Artie Minson i Sebastian Gunningham.

Zwolnienie i nowe życie

Jednak nie jest prosto zwolnić osobę, która ma duży udział w prawach głosu (Neumann miał akcje uprzywilejowane co do głosu). Ostatecznie odejście twórcy WeWork sporo kosztowało. Zgodnie z umową, otrzymał prawie 300 mln$ (w tym m.in. za usługi konsultacyjne). Oprócz tego, Softbank zobowiązał się do odkupu części akcji Neumanna w przypadku przeprowadzenia IPO. To wydarzyło się w 2021 roku. Za pakiet akcji otrzymał ponad 480 mln$ w gotówce. Zgodnie z wyliczeniami Bloomberg, na odejściu z firmy Adam Neumann zarobił około 770 mln$. Całkiem nieźle jak na firmę, która zaledwie dwa lata po IPO stała się bezwartościowa. Można więc powiedzieć, że były CEO WeWork twardo negocjował z Softbankiem i udało mu się zarobić na spółce więcej niż japoński holding inwestycyjny. Jest to spore osiągnięcie.

Po przygodzie z WeWork, Adam Neumann nie przestał szukać inwestorów, którzy uwierzyliby w jego umiejętności i chcieli zacząć z nim współpracę. Dosyć ciekawa informacja pojawiła się w sieci w 2022 roku. Wtedy Andressen Horowitz (bardzo znany fundusz) zainwestował w nową firmę Neumanna. Było nim Flow, które zajmowało się działalnością na rynku nieruchomości. W tym samym roku pojawiła się informacja, że Adam stoi za Flowcarbon, który jest start-upem działającym jako platforma zajmująca się tokenizacją handlu kredytami węglowymi. Czy nowe projekty okażą się kolejnymi wtopami? Czy może Neumann udowodni, że historia WeWork, to wypadek przy pracy? Zobaczymy za kilka lat.

Co o tym sądzisz?
Lubię
50%
Interesujące
50%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Forex Club
Forex Club jest jednym z największych i najstarszych polskich portali o tematyce inwestycyjnej - forex i narzędzi wykorzystywanych w tradingu. To autorski projekt zapoczątkowany w 2008 roku i rozpoznawalna marka ukierunkowana na rynek walutowy.