Początkujący
Teraz czytasz
Masayoshi Son – człowiek, który stracił 70 mld$ i nie przestał inwestować
0

Masayoshi Son – człowiek, który stracił 70 mld$ i nie przestał inwestować

utworzył Forex Club2 kwietnia 2024

Masayoshi Son jest przykładem, że inwestowanie może zapewnić fortunę jak i wpędzić w finansowe tarapaty. Jego historia pokazuje, że nawet kiedy tracisz większość majątku, nie należy się poddawać. Podczas swojej inwestycyjnej kariery potrafił mieć rację i osiągnąć spektakularne zyski, jak i ogromnie się mylić. Jako sukces można podać inwestycje w Alibabę, natomiast klęską była inwestycja i próby ratowania WeWork. Jest jednym z najsłynniejszych japońskich inwestorów wszechczasów. Zasłynął przede wszystkim z utworzenia i zarządzania SoftBankiem, czyli holdingiem inwestycyjnym, który inwestuje w spółki technologiczne. Warto przyjrzeć się historii tego wyjątkowego, azjatyckiego inwestora.

Wczesne lata: edukacja, McDonald’s i pierwsze miliony

Masayoshi Son urodził się 11 sierpnia 1957 roku w japońskim mieście Tosu, które znajduje się na wyspie Kyushu. Dziadek naszego bohatera był Koreańczykiem, który przeprowadził się do Japonii, gdzie pracował jako górnik. Życie Koreańczyków nie należało wtedy do najłatwiejszych, ponieważ dochodziło do przejawów dyskryminacji ze względu na pochodzenie. Jednym z powodów trudnej sytuacji rodziny był brak znajomości języka, niewielkie zasoby finansowe oraz dosyć ksenofobiczne społeczeństwo. Ze względu na trudniejszą sytuację finansową, rodzina Sona musiała ciężko pracować. Ojciec Masayoshiego zajmował się hodowlą świń i kurczaków oraz rozwinął nielegalną sprzedaż sake. Dzięki przedsiębiorczości ojciec bohatera dorobił się pierwszego samochodu w miasteczku. Poprawa sytuacji finansowej rodziny, pozwoliła Masayoshiemu chodzić do lepszej szkoły, co z pewnością stymulowało go do szybszego rozwoju.


PRZECZYTAJ: Japonia – między tradycją a nowoczesnością


Wzorował się na Danie Fajita, który zbudował biznes McDonald’s w Japonii. Masayoshi tak bardzo chciał spotkać swojego idola, że codziennie dzwonił do biura i prosił o chwilę rozmowy z Fajitą. Dzięki uporowi osiągnął swój pierwszy poważny sukces. Spotkał się z nim na 15-minutowej rozmowie. Son był zachęcany przez niego do nauki obsługiwania się komputerem, który według niego miał wielki potencjał.

01 Masayoshi son

Masayoshi Son (2008 r.). Źródło: wikipedia.org

Ogromnym krokiem w rozwoju przyszłej kariery miała jego przeprowadzka z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Masayoshi miał wtedy 16 lat. Była to trudna sytuacja dla młodego człowieka, ale z pewnością pomogła ukształtować jego charakter. Przeprowadzka do USA pomogła także poprawić jego angielski oraz poznać raczkujący świat komputerów. Następnie Son poszedł na Uniwersytet Kalifornijski, gdzie studiował ekonomię oraz zastosowanie informatyki w ekonomii. Uważał, że świat znajduje się u progu kolejnej rewolucji technologicznej, co nie było jeszcze wtedy takie pewne. Każdego dnia spędzał kilka minut dziennie na wymyślaniu nowych idei, które potem starał się przekształcać w zarobek. Po roku miał notatnik pełny 250 potencjalnych innowacji. Część z nich została zmonetyzowania.

Już jako student Son miał żyłkę do prowadzenia biznesu. Jego zainteresowanie technologią spowodowało, że wymyślił własny ET (Electronic Translator), który sprzedał za 1,7 mln$ firmie Sharp Corporation. Kolejne miliony zarobił na importowaniu używanych maszyn do gier wideo z Japonii. Maszyny były instalowane w restauracjach czy pubach. Po ukończeniu studiów sprzedał za 2 mln$ swoją firmę, która tworzyła gry wideo. Dzięki temu jako młody człowiek został milionerem. Mógłby zwolnić i żyć z zarobionych pieniędzy, inwestując w stabilne spółki. Jednak ambicja nie pozwalałaby mu na takie działanie. Zdecydował się na powrót do Japonii. Dzięki pieniądzom łatwiej było mu walczyć ze stereotypami.

Powrót do Japonii: droga z milionera do miliardera

Masayoshi wrócił do Japonii, ponieważ obiecał to mamie. Dzięki zgromadzonym środkom i edukacji w innym kraju nie bał się podejmować decyzji i nie wstydził się swojego pochodzenia. Po latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych uważał, że technologia zmieni życie. Powrót do Japonii był dobrym pomysłem, ponieważ kraj przeżywał gwałtowny wzrost gospodarczy. W latach 80-tych panowała na tamtejszym rynku ogromna hossa. Akcje i nieruchomości rosły jak na drożdżach. Wtedy Japonia była podziwiana jak obecnie Chiny. Według niektórych miała wyprzedzić w ciągu kilku dekad Stany Zjednoczone pod względem wielkości PKB. Nawet Lech Wałęsa wspominał o tym, że zrobi z Polski “drugą Japonię”. Z pewnością rozwijanie biznesu w latach 80-tych w Kraju Kwitnącej Wiśni było dobrym pomysłem.

Masayoshi jest nierozerwalnie związany z historią Softbanku, ta firma stała się “dzieckiem” japońskiego inwestora.

Stworzenie Softbank

02 siedziba Softbank

Tokijska siedziba Sofrbank. Źródło: wikipedia.org

W 1981 roku Masayoshi Son utworzył Softbank, który początkowo zajmował się dystrybucją oprogramowania. Wtedy takie firmy były jednym z kluczowych elementów rynku IT. Wynikało to z tego, że producenci softu nie mieli tak łatwego dostępu do klientów jak teraz. Dlatego sprawna stacjonarna sieć dystrybucji była kluczowa w tamtych czasach. Już po roku firma zdywersyfikowała działalność i zaczęła wydawać magazyny Oh! PC oraz Oh! MZ, które były największymi magazynami o technologii w Japonii.

Jednak to nie koniec polityki dywersyfikacji działalności. W 1984 roku został założony Japan Telecom, który działał na rynku usług telekomunikacyjnych. Dzięki rozwojowi tego segmentu Softbank miał dwie działalności, które dostarczały stabilnych zysków z dystrybucji, wydawania magazynów i sprzedawania usług telekomunikacyjnych. Wygenerowana gotówka posłużyła do dalszego zwiększania udziałów rynkowych oraz inwestowania w kolejne przedsięwzięcia.

Pęknięcie bańki na rynku akcji i nieruchomości na przełomie lat 80-tych i 90-tych nie przeszkodził w planach na debiut na giełdzie. IPO miało miejsce w 1994 roku przy kapitalizacji 3 mld$. Gotówka pozyskana z debiutu została wykorzystana do dalszych akwizycji.

W 1995 roku Softbank skoncentrował się na działalności inwestycyjnej, gdzie szukał podmiotów z ogromnymi perspektywami. W latach 90-tych zainwestował 3 mld$ w około 800 startupów. Większość z nich nie było sukcesem, ale wiedział, że pojedyncze inwestycje pokryją z nawiązką straty z poprzednich transakcji. Jako przykład niezbyt udanej inwestycji można podać Ziff Davis, za którego Softbank zapłacił 2,1 mld$. Transakcja miała na celu zdywersyfikowanie geograficzne działalności wydawniczej. Atrakcyjny wydawał się także portfel stron internetowych. Wtedy wśród niektórych osób panowało przeświadczenie, że w przyszłości niektóre mogą osiągnąć ogromne wartości. Niestety inwestycja w Ziff Davis nie okazała się żyłą złota. Ostatecznie udało się Softbankowi sprzedać udziały w przyzwoitym zyskiem (około 273 mln$).

W 1996 roku Softbank rozpoczął współpracę z amerykańską firmę internetową Yahoo!. W ramach współpracy powstał Yahoo! Japan, który stał się najpopularniejszą stroną internetową w Japonii. Taka kooperacja polegała z oczekiwań co do przyszłych przychodów wynikających z monetyzacji użytkowników (reklama, płatny dostęp do rozbudowanych treści, kolejne miejsce pozyskiwania klientów usług telekomunikacyjnych). W ciagu kilku lat zainwestował w spółkę 374 mln$. W 2004 roku Wired poinformowało, że wartość netto Yahoo! Japan wzrosła 50-krotnie.

Softbank miał także wiele nieudanych inwestycji. Wśród nich można wymienić zakup 80% udziałów w Kingston Technology. Softbank zapłacił za akcje 1,5 mld$ w gotówce i akcjach. Powodem było to, że rynek pamięci dynamicznie się rozwijał. Masayoshi spodziewał się, że przychody i zyski Kingston gwałtownie wzrosną, więc obecna cena to promocja. Niestety już po 3 latach okazało się, że popyt na produkty Kingston były o wiele słabsze od prognoz. W efekcie Softbank postanowił w 1999 roku wyjść z inwestycji. Nabywcą byli… poprzedni właściciele (John Tu oraz David Sun). Odkupili 80% akcji za około 450 mln$. Inwestycja Masayoshiego okazała się nietrafiona.

03 Kingston

Logo Kingston. Źródło: wikipedia.org

Pęknięcie bańki dotcom – czyli jak stracić 70 mld$

Hossa na spółkach technologicznych w latach 90-tych XX wieku była fascynującym okresem na giełdzie. Spółki z tego sektora rosły jak na drożdżach. Pojawiało się wielu milionerów, którzy dzięki inwestycjom w pojedyncze spółki stawali się miliarderami. Panowało przeświadczenie, że rewolucja technologiczna zmieni cały świat. Stare gałęzie gospodarki miały zostać szybko zdigitalizowane, natomiast handel miał się błyskawicznie przenieść do sieci. Jak się późnej okazało, oczekiwania były zbyt duże. Cyfryzacja i digitalizacja rzeczywiście nastąpiła w gospodarce, ale nie zajęło to kilku lat, ale dekady. W efekcie prognozy spółek na błyskawiczny wzrost zostały z czasem zweryfikowane w dół. Pociągnęło to za sobą wyceny “dotcomów”. Wśród spółek, na których inwestorzy stracili ogromne pieniądze były takie gwiazdy jak Pets.com czy Webvan. Również duże firmy jak Cisco straciły na wartości kilkadziesiąt procent.

Tuż przed pęknięciem banki dotcom portfel Mayasoshiego rósł w tempie 10 mld$ na tydzień. Oczywiście nie był to spływ gotówki, ale wzrost wartości udziałów w spółkach. W rozmowie z Davidem Rubinsteinem w Bloomberg z 2017 roku Masayoshi wspomniał, że na szczycie bańki był najbogatszym człowiekiem na świece. Jak sam mówił, że zanim wspomniał znajomym o tym, jego akcje zaczęły dramatycznie spadać. W 2000 roku akcje Softbank był wyceniane na 198 000 jenów, by po dwóch latach kurs spadł do 1542 jenów. W wyniku krachu jego majątek zmalał o 70 mld$ (czyli o 90%). W efekcie był o włos od bankructwa. Jednak sytuacja na rynku się uspokoiła, a Masayoshi w czasie kryzysu szybko ugasił pożary, jakie wybuchały w jego organizacji. Postanowił wtedy, że zainwestuje w bezpieczniejsze spółki. Przykładem może być nabycie Vodafone Japan dzięki wzięciu znacznego kredytu. Vodafone zaczął sprzedawać smartfony Apple na wyłączność, co z czasem zapewniło ogromne dochody. Jednak na swoją inwestycję życia Son musiał poczekać jeszcze kilka lat.

Inwestycja życia – Alibaba Group

04 Jack Ma

Jack Ma, założyciel Alibaba. Źródło: wikipedia.org

Zdarza się, że jedna transakcja spłaca z nawiązką wiele nieudanych. Jedną z nich dokonał SoftBank w 2000 roku. Firma zainwestowała w chiński podmiot działający na rynku cyfrowym. Z perspektywy czasu wydaje się, że zakup spółki technologicznej w szczycie bańki dotcom nie powinno być dobrym pomysłem. Jednak tym razem było inaczej. Masayoshi Son zdecydował się zainwestować w chińskiego start-upa, który został założony przez byłego nauczyciela angielskiego. Jack Ma nie miał planu biznesowego ani istotnych przychodów. Masayoshi był oczarowany Jackiem Ma, ponieważ według niego miał charyzmę i lśniące oczy. Son zaufał swojemu instynktowi i zdecydował się na inwestycję w raczkującą Alibabę.

Kwota była duża, ponieważ wyniosła 20 mln$. Biorąc pod uwagę cały majątek Sona, inwestycja nie wydawała się duża. Jednak warto spojrzeć na to z tej strony, że Softbank zainwestował taką kwotę w małą chińską firmę, która nie miała dominującej pozycji na rynku, ani wielkiej bazy klientów. Alibaba dopiero budowała platformę e-commerce dla małych i średnich przedsiębiorstw w Chinach. Warto pamiętać, że wtedy Państwo Środka nie było zbyt rozwinięte pod względem dostępu do internetu. Był więc to jeden z wielu ryzykownych zakładów, jakie zawarła japońska firma. Większość inwestycji w startupy nie wypaliła, ale ta zwróciła się z nawiązką. Według szacunków The Wall Street Journal do 2023 roku spółka Softbank zarobiła na całej inwestycji około 72 mld$. Oszałamiające pieniądze. Tak wysoka stopa zwrotu wynikała z kilku czynników, wśród nich można wymienić m.in.:

  • dynamicznego rozwoju chińskiego rynku e-commerce,
  • wejścia w handel detaliczny (Taobao, Tmall),
  • stworzenie działalności fintechowej (Alipay).

Firma szybko rosła i zdobyła dominującą pozycję na rynku handlu internetowego w Chinach. Również Alipay stało się rozwiązaniem, które zrobiło prawdziwą rewolucję na rynku płatności bezgotówkowych. Od tego momentu wystarczyło pobrać aplikację na telefon, doładować konto środkami i można było płacić za usługi poprzez skanowanie kodu QR. W 2014 roku Alibaba przeprowadziła IPO w Stanach Zjednoczonych. Sukces inwestycji w Alibabę spowodował, że gwiazda Masayoshiego ponownie rozbłysła. To ułatwiło mu kolejny wielki projekt: Vision Fund.

Vision Fund, czyli jak zdobyć 45 mld$ w 45 minut

Vision Fund to kolejny pomysł inwestycyjny Masayoshiego Sona. Fundusz został założony w 2017 roku i bardzo szybko zebrał 100 mld$ kapitału na inwestycje. Masayoshi chwalił się w wywiadzie udzielonym Rubinsteinowi, że podczas rozmowy w Arabii Saudyjskiej przekonał do inwestycji 45 mld$ w 45 minut. Największymi inwestorami w projekt był Public Investment Fund (45 mld$), Softbank (28 mld$) oraz Mubadala Investment Company (15 mld$). Resztę środków wyłożyli mniejsi inwestorzy w tym np. Apple.

Sam fundusz miał inwestować w spółki technologiczne na różnych etapach rozwoju. Miał nabywać udziały w przedsiębiorstwach, które mają pomysł na dysrupcję rozwiniętych sektorów gospodarki (np. transport, finanse, nieruchomości), jak i te, które skupiały się na nowych trendach (np. sztucznej inteligencji). Niestety w początkowych latach działania widoczny był efekt FOMO. Vision Fund inwestował w różne przedsięwzięcia, które okazały się pomyłkami inwestycyjnymi. Wśród nich można wspomnieć WeWork, który musiał potem ratować (z miernym skutkiem) Softbank. Fundusz inwestował zarówno w znane firmy (np. Uber), jak i początkujące startupy jak Crius (rozwój samochodów autonomicznych). Jednak w 2020 roku nad Softbankiem i funduszem zebrały się czarne chmury. Aktywiści z Elliott Management nabyli udziały w Softbank za 2,5 mld$ i zażądali większej przejrzystości w Vision Fund i samej spółce. W maju 2020 roku VF poinformował, że stracił 18 mld$ na nietrafionych inwestycjach. Rozpoczęły się zwolnienia i reorganizacja przedsiębiorstwa. Pozycja Sona została podkopana, co spowodowało, że drugi Vision Fund zebrał zaledwie połowę z planowanych 108 mld$. Jednak zastrzyk płynności wprowadzony przez banki centralne spowodował, że aktywa Vision Fund rosły bardzo szybko. Pomogły duże zyski z inwestycji w koreański Coupang (rodzima wersja Amazona).

Mimo wzrostu aktywów, nadal fundusz popełniał spektakularne błędy m.in. w inwestowaniu w Katerra, Wirecard czy Zymergen. W sierpniu 2022 roku VF zaraportował 23 mld$ straty w II kw. 2022 roku. W efekcie zdecydował się na zmniejszenie zatrudnienia. Zaczęły pojawiać się zarzuty, że strategia Masayoshiego to zabawa w większego głupca. Oznacza to, że kupował po wysokiej cenie udziały w popularnych firmach, wierząc, że kolejne rundy finansowania będą podnosić ich wyceny. Co ciekawe, Vision Fund inwestuje w konkurencyjne projekty. Posiadał w tym samym czasie udziały m.in. w Didi, Grab oraz Uberze.

Podsumowanie

Masayoshi Son jest niewątpliwie jednym z najbardziej wyrazistych postaci w świecie inwestycji. Jedni go kochają za długoterminową wizję, drudzy zarzucają mu, że często zbyt beztroskie podchodzenie do ryzyka. Intuicja, czyli jego mocna strona, jest zarazem jego największą wadą. Dzięki niej zarobił ogromne pieniądze na Alibabie, ale również stracił miliardy dolarów na inwestycji w WeWork. Co bardziej bezkompromisowi mówią o tym, że ten “japoński Bill Gates” lubi grać w większego głupca. Spektakularne straty z 2000, 2020 i 2022 roku sugerują, że rzeczywiście w zarządzaniu ryzykiem są jakieś problemy. Z drugiej strony może to być przemyślana strategia. Masa wie, że inwestowanie w spółki technologiczne zapewnia równie spektakularne zwroty, za którą idzie w parze zmienność. O tym, że Masa wie co robi świadczy jego zamożność. Przecież zgromadzenie 31 mld$ majątku netto (dane za 2024 rok) nie może być przypadkiem. Z pewnością Masa nie boi się ryzyka i potrafi z sukcesem wykorzystywać dźwignię finansową, aby zwielokrotnić zyski. Z historii Sona można wyciągnąć jeszcze jeden wniosek: czasem jedna czy dwie dobre inwestycje mogą ustawić każdego inwestora. Wystarczy tylko trochę odwagi, szczęścia i cierpliwości, aby pozwolić zyskom rosnąć.

Co o tym sądzisz?
Lubię
33%
Interesujące
67%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Forex Club
Forex Club jest jednym z największych i najstarszych polskich portali o tematyce inwestycyjnej - forex i narzędzi wykorzystywanych w tradingu. To autorski projekt zapoczątkowany w 2008 roku i rozpoznawalna marka ukierunkowana na rynek walutowy.