Złoty odreagowuje ostatnią przecenę. USD/PLN poniżej 4,44
We wtorek rano złoty łapie oddech, odreagowując ostatnią przecenę. Pomaga mu odbicie na EUR/USD. O tym na jakich poziomach polska waluta zakończy dzień zdecydują popołudniowe dane o inflacji producenckiej w USA.
PLN odrabia straty
Rano złoty jest nieco mocniejszy do euro i dolara, po tym jak wczoraj przez rodzimy rynek walutowy przetoczyła się mocna fala jego wyprzedaży, będąca następstwem silnego pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych, mocnego wzrostu awersji do ryzyka, umocnienia dolara, ale też słabych danych nt. bilansu płatniczego Polski.
Poranne umocnienie złotego to reakcja na lekką poprawę nastrojów na rynkach globalnych, po ostatnim „sztormie” na rynkach i powszechnej ucieczce od ryzykownych aktywów. Pomaga również wzrostowe odreagowanie na EUR/USD, po trzech dniach mocnej przeceny tej pary.
Rano za dolara trzeba było zapłacić 4,4367 zł wobec 4,4629 zł wczoraj na koniec dnia i 4,25 zł testowanych jeszcze w ubiegłym tygodniu. Euro kosztowało natomiast 4,6409 zł.

Wykres dzienny USD/PLN. Źródło: Tickmill

Wykres dzienny EUR/PLN. Źródło: Tickmill
Rynek czeka na dane o inflacji
Losy dnia na rynku walutowym rozstrzygną się o godzinie 14:30, gdy zostaną opublikowane majowe dane o inflacji producenckiej w USA (prognoza: 10,9 proc. R/R). Będą one stanowiły kolejny ważny punkt odniesienia dla oczekiwań przed jutrzejszym posiedzeniem Fed, tym samym będą one mieć duży wpływ na nastroje na rynkach finansowych.
Perspektywy dla polskiej waluty niestety pozostają niekorzystne. Wzrost awersji do ryzyk na rynkach globalnych i umacniający się dolara, za czym stoją oczekiwania na większe podwyżki stóp procentowych w USA, każą liczyć się z dalszym osłabieniem złotego. Szczególnie, że oliwy do ognia dolał ostatnio sam Adam Glapiński sugerując, że Rada Polityki Pieniężnej jest blisko zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. A to stoi w wyraźnej kontrze do oczekiwanych obecnie wyższych podwyżek stóp procentowych w USA, co stanowi ważny punkt odniesienia dla polityki monetarnej w Polsce. Rynek właśnie przesunął swoje oczekiwania i zakłada, że na jutrzejszym posiedzeniu Fed podwyższy stopy procentowe o 75 punktów bazowych, a nie o 50 punktów jak dotychczas zakładał. To będzie oznaczało, że zmniejszy się dysparytet w poziomie kosztu pieniądza w Polsce i USA, co jest niekorzystne z punktu widzenia notowań złotego.
Niekorzystne dla złotego są również opublikowane wczoraj dane o rosnącym i wyższym od oczekiwań deficycie na rachunku obrotów bieżących Polski. Szczególnie, że można oczekiwać, że w najbliższych miesiącach takich gorszych danych z gospodarki będzie płynąć więcej.
Niekorzystne dla złotego są również propozycji poluzowania reguły wydatkowej przez rząd, co wpłynie na wzrost wydatków fiskalnych i dodatkowo podniesie presję inflacyjną, zmniejszając skuteczność podwyżek stóp procentowych w Polsce.