Edukacja
Teraz czytasz
Na czym polega spalanie kryptowalut?
0

Na czym polega spalanie kryptowalut?

utworzył Michał Sielski29 maja 2024

„Był tak bogaty, że palił pieniędzmi w piecu” – mówi się czasem o kimś, kto dorobił się niewyobrażalnej fortuny. Ta powiedzenie ma jednak dosłowne zastosowanie w świecie kryptowalut. Spalanie tokenów to jednak całkowicie pozytywny proces, także dla środowiska, ale przede wszystkim dla posiadaczy danych walorów. Jak działa spalanie kryptowalut, co daje i kto oraz dlaczego je przeprowadza?

Czym jest spalanie kryptowalut?

Spalanie kryptowalut to proces trwałego wycofywania tokenów z obiegu, co prowadzi do stałego zmniejszenia ich podaży na rynku. Ta technika jest stosowana przez różne projekty kryptowalutowe, czyli emitentów kryptowalut, w celu zwiększenia wartości pozostałych tokenów oraz jako mechanizm regulacyjny. Poniżej przedstawiamy szczegółowy opis tego procesu, jego mechanizmy działania, przyczyny oraz potencjalne korzyści.

Jak działa spalanie kryptowalut?

Proces spalania polega na wysyłaniu monet na specjalny adres portfela, który możemy tłumaczyć jako „adres zjadacza” (eater address). Jest on przeznaczony wyłącznie do odbierania monet i nie umożliwia przeprowadzania żadnych transakcji. Adresy te są zaprojektowane w taki sposób, że nie mają kluczy prywatnych, co oznacza, że monety wysłane na taki adres są trwale wycofane z obiegu i nie mogą zostać odzyskane. Cały proces jest transparentny i możliwy do śledzenia na blockchainie, co zapewnia jego wiarygodność. Jeszcze bardziej upraszczając: wszystkie wpłacone tam tokeny nadal istnieją, ale są już całkowicie bezużyteczne. Nie można ich sprzedać, wymienić, ani za nic nimi zapłacić.

Przyczyny spalania kryyptowalut

1. Zwiększenie wartości

Jednym z głównych – i najważniejszych z punktu widzenia posiadaczy – powodów spalania kryptowalut jest dążenie do zwiększenia wartości aktywów znajdujących się w obiegu. Poprzez zmniejszenie liczby dostępnych tokenów, twórcy kryptowalut mogą stworzyć presję popytową, która – przynajmniej teoretycznie – prowadzi do wzrostu wartości pozostałych tokenów. Mniej tokenów w obiegu przy takim samym popycie, powoduje bowiem wzrost ceny. To podstawowe prawo popytu i podaży.

2. Zapobieganie atakom DDoS i transakcjom spamowym

Spalanie kryptowalut może jednak także służyć jako mechanizm obronny przed atakami typu Distributed Denial of Service (DDoS) oraz transakcjami spamowymi. Użytkownicy płacą niewielkie opłaty za przeprowadzenie transakcji, a spalanie części tokenów z tych opłat może zniechęcić do przeprowadzania ataków. Ten powód wraz z rozwojem zabezpieczeń naturalnie jednak zanika i jest już marginalny.

Kiedy spalane są kryptowaluty

Jak już wspominaliśmy, najczęściej tokeny spalane są przez emitentów w celu zwiększenia ich wartości. Jeden z najsłynniejszych i najbardziej udanych programów spalania przeprowadziła giełda kryptowalut Binance. Swój natywny token Binance Coin (BNB) zaczęła spalać sukcesywnie za określony procent zysków giełdy. Gdy ceny kryptowalut rosły, a wraz z nimi zainteresowanie giełdą i jej zyski, cena BNB – dzięki systematycznemu i coraz szybszemu zmniejszaniu liczby dostępnych tokenów – poszybowała z 20 USD na ponad 600 USD, gdzie udanie mości się do dziś.

Spalane są też jednak tokeny, które nie osiągnęły (jeszcze) tak spektakularnych sukcesów. Choćby takie, które w ramach ICO nie sprzedały części monet. W takich przypadkach po zakończeniu procesu zbierania funduszy, pozostałe tokeny zostają spalone, bo nie było na nie popytu.

Część kryptowalut jest również spalana w ramach algorytmu konsensusu Proof-of-Burn. W tym przypadku to sami górnicy muszą spalać tokeny, aby mieć prawo do wydobycia nowych bloków.

Korzyści i wady (?) spalania kryptowalut

Niewątpliwą korzyścią ze spalania kryptowalut jest ograniczenie podaży tokenów, co zazwyczaj prowadzi do wzrostu ich wartości. Zwiększa się też bezpieczeństwo sieci, która jest mniej podatna na ataki DDoS i transakcje spamowe, które zapychają jej przepustowość i podnoszą koszty transakcji.

Wśród wad wymienia się głównie straty energetyczne, choć to można uznać bardziej za koszt, a nawet inwestycję, bo na dłuższą metę będą to jednak oszczędności energetyczne. Sieć będzie bowiem obsługiwać mniejszą liczbę tokenów.

Co o tym sądzisz?
Lubię
0%
Interesujące
100%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.