Google kontra USA w największym procesie antymonopolowym od dziesięcioleci
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych oskarża Google o płacenie miliardów dolarów rocznie producentom urządzeń takim jak Apple, firmom bezprzewodowym, takim jak AT&T, oraz producentom przeglądarek, takim jak Mozilla, aby utrzymać wyszukiwarkę Google na szczycie.
Takiego procesu nie było od 22 lat
Google, spółka należąca do Alphabet Inc., płaci ponad 10 miliardów rocznie za utrzymanie swojej pozycji domyślnej wyszukiwarki w przeglądarkach internetowych i na urządzeniach mobilnych, dławiąc tym samym konkurencję, oznajmił we wtorek Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych na początku niezwykle ważnego procesu antymonopolowego w Waszyngtonie.
„Ta sprawa dotyczy przyszłości Internetu i tego czy wyszukiwarka Google kiedykolwiek spotka znaczącą konkurencję” – powiedział w swoim oświadczeniu wstępnym Kenneth Dintzer, prawnik rządowy.
„Dowody wykażą, że zażądali domyślnej wyłączności w celu blokowania rywali”. Dintzer powiedział, że Google stał się monopolistą co najmniej od 20110 roku i obecnie kontroluje ponad 89% rynku wyszukiwarek online.
„Firma płaci miliardy za niewykonanie zobowiązań, ponieważ jest wyjątkowo potężna” – powiedział. „Przez ostatnie 12 lat Google nadużywał swojego monopolu w wyszukiwaniu ogólnym”.
Proces o monopolizację jest pierwszym od ponad dwudziestu lat, w którym rząd federalny walczy z amerykańską firma technologiczną.
Proces federalny Alphabet w sprawie praktyk monopolistycznych jest najbardziej znaczący od czasu pozwu antytrustowego wobec Microsoftu w 2001 roku.
Departament Sprawiedliwości i 52 prokuratorów generalnych ze stanów i terytoriów USA utrzymują, że Google bezprawnie utrzymywał swój monopol, płacąc miliardy rywalom technologicznym, producentom smartfonów i dostawcom usług bezprzewodowych w zamian za ustawienie go jako wstępnie wybranej lub domyślnej opcji w telefonach komórkowych i przeglądarkach internetowych.
Prawnicy Google, zaprzeczają twierdzeniom rządu
Google w swojej obronie twierdzi, że stoi w obliczu prawdziwej konkurencji, powołując się na wyszukiwarkę Microsoft Bing jako jednego z rywali. Firma twierdzi, że jej pozycja wynika z ciągłych innowacji i ulepszeń produktów.
„Uzbrojone” wyszukiwanie
Dintzer stwierdził, że Google „bronił” stosowanie umów domyślnych w celu zniechęcenia konkurentów i wykorzystał swoją siłę rynkową, uniemożliwiając Apple korzystanie z opcji lepszych niż Google jako domyślna przeglądarka na jego komputerach, telefonach i innych urządzeniach.
Apple po raz pierwszy udzielił Google licencji na używanie go w swojej wyszukiwarce Safari w 2002 roku i nie wymagało to żadnych pieniędzy ani wyłączności. Trzy lata później Google zwrócił się do Apple z propozycja umowy o podziale przychodów.
Według Dintzera w 2007 roku Apple chciał zaoferować ekran wyboru, który umożliwiłby użytkownikom wybór między Google a Yahoo. Jednak Google odpowiedziało e-mailem: „Brak domyślnego miejsca docelowego, brak udziału w przychodach” – powiedział.
„To naginanie monopolistycznej polityki” – stwierdził Dintzer, dodając, że Apple nie miało innego wyjścia, jak tylko ugiąć się przed Google.
Dintzer powiedział, że do 2020 roku Google zapłaciło Apple od 4 do 7 miliardów dolarów za niewykonanie zobowiązania w przeglądarce Safari.
Kiedy wyrok w sprawie giganta?
Oczekuje się, że proces potrwa kilka miesięcy, a werdykt może zapaść dopiero w przyszłym roku.
Zeznania złożą czołowi menedżerowie Google i jego spółki matki Alphabet Inc., a także przedstawiciele innych potężnych firm technologicznych. Wśród nich prawdopodobnie znajdzie się dyrektor generalny Alphabet, Sundar Pichai, który cztery lata temu zastąpił współzałożyciela Google, Larry’ego Page’a. Z dokumentów sądowych wynika również, że na rozprawę może zostać wezwany Eddy Cue, wysoki rangą dyrektor Apple.
Departament Sprawiedliwości złożył pozew antymonopolowy przeciwko Google prawie 3 lata temu za rządów Trumpa, zarzucając firmie wykorzystanie swojej dominacji w wyszukiwarkach internetowych w celu uzyskania nieuczciwej przewagi nad konkurencją.
Obecnie spółka-matka Google, Alphabet, jest warta 1,7biliona dolarów i zatrudnia 182 000 osób, a większość pieniędzy pochodzi z rocznej sprzedaży reklam o wartości 224 miliardów dolarów przepływających za pośrednictwem sieci usług cyfrowych obsługiwanych przez wyszukiwarkę, która generuje miliardy zapytań dziennie.