Zaawansowani
Teraz czytasz
SCALPING – czy to się opłaca?
0

SCALPING – czy to się opłaca?

utworzył Paweł Mosionek22 października 2015

Scalping to jedna z najbardziej popularnych metod handlu na rynku Forex wśród inwestorów indywidualnych. Można więc przypuszczać, że skoro jest tak powszechna to pewnie też dochodowa i skuteczna. Czy aby na pewno? Zanim odpowiemy sobie na to pytanie warto choćby pokrótce wyjaśnić czym jest scalpowanie na na rynku walutowym.

Czym jest Scalping na rynku Forex

Nie istnieje jedna, sztywna definicja tej metodologii handlu. Upraszczając całe pojęcie, scalping polega na zawieraniu bardzo krótkich czasowo transakcji. Bardzo często zamykają się one na profit (lub stratę) na niskim dochodzie w pipsach (zysk w walucie zależy już od wolumenu) lub niewielkim minusie. Innymi słowy, bazuje na „odcinaniu pipsowych kawałków” z rynku zabierając dla siebie swój „skalp” analogicznie do tego, czym niechlubnie szczycili się Indianie na Dzikim Zachodzie. Nie ma tu większego znaczenia sama metodologia decydująca o momencie wchodzenia i wychodzenia z rynku, a także fakt czy transakcje zawierane są manualnie „z ręki” czy też poprzez automat.

Niektórzy brokerzy, głównie ci, którzy zabraniają scalpowania, definiują scalping na własny sposób i aby mogli egzekwować jasno te zakazy, wprowadzają go w sztywne ryzy np.„scalping to każda transakcja trwająca nie dłużej niż 5 minut lub zamknięta na zysku nie większym niż 5.0 pipsów”. Ci bardziej cwani zostawiają sobie otwartą furtkę nie określając ram czasowo-pipsowych.

Czemu scalping może być zabroniony

To ciekawe pytanie. Jeśli już jakiś broker zabrania scalpowania to zazwyczaj działa w modelu Market Maker (choć zdarzają się wyjątki), dlatego jeśli preferujemy ten styl handlu warto upewnić się czy firma w której prowadzimy rachunek go akceptuje. Jeśli nie, najlepiej poprosić o definicję na piśmie lub o wskazanie punktu w regulaminie, który o tym świadczy.

Czemu niektórzy brokerzy nie akceptują scalperów?

Zazwyczaj problem tkwi w zabezpieczeniu transakcji na rynku. Im krótsza transakcja, tym ciężej to skutecznie zrobić. Jeśli handlujemy u brokera Market Maker to staje się on drugą stroną naszych transakcji. Następnie broker już samodzielnie kumuluje wszystkie pozycje swoich klientów i dobiera resztę wolumenu (aby się zrównał) na rynku międzybankowym, tak aby jego ekspozycja na ryzyko była jak najmniejsza, a najlepiej zerowa. Jak to wygląda w praktyce:

  • 4 loty long zawiera Klient A,
  • 3 loty short otwiera Klient B,
  • i 3 loty long otwiera Klient C.

Łączna ekspozycja wynosi więc 4 loty long. Tyle broker musi zabezpieczyć.

Tak to wygląda przynajmniej w teorii. W przypadku, gdy scalper zawiera wiele bardzo krótkich transakcji trwających nawet do kilku sekund, to tym samym ekspozycja na ryzyko brokera dynamicznie ulega zmianie. Szczególnie jeśli mamy do czynienia z dużym wolumenem powoduje to, że mimo, iż firma działa zgodnie z teoretycznymi założeniami, to będzie na takim kliencie tracić.

Czy warto stosować scalping?

Znając już podstawowe kwestie techniczne, możemy powoli przechodzić do meritum tematu. Czy warto stosować scalping na forex? Przede wszystkim zależy to od przyjętej strategii i tego czy będzie ona dochodowa oraz czy nasz broker nam na to pozwoli :-). Zakładamy jednak, że na oba pytania odpowiedź jest twierdząca.


PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Day-trading a scalping – gdzie są różnice i co jest lepsze?


Na ogół scalping powoduje, że nasz czas spędzany przed wykresami wydłuża się ale jednocześnie szybciej nam „zlatuje”, bo więcej się dzieje. Duża ilość sygnałów transakcyjnych oraz zawartych transakcji w połączeniu z niskim interwałem powodują, że akcja jest dużo bardziej żwawa. Tym samym pozbywamy się syndromu swędzącego palca, gdzie nie musimy czekać czasem i tygodniami na odpowiedni sygnał do zawarcia pozycji, co ma miejsce przy strategiach długoterminowych. Za tym jednak idzie większe obciążenie psychiczne wynikające z ciągłych realizacji zysków i strat na rachunku. To bez wątpienia podejście do handlu, które nie wszyscy będą w stanie wytrzymać.

Poza psychiką i samą strategią istnieją dwie dodatkowe rzeczy decydujące o tym czy scalping będzie skuteczny:

  1. koszty transakcyjne,
  2. egzekucja zleceń.

Przy wielu transakcjach o niewielkim proficie pierwszy czynnik okazuje się kluczowy i w znacznym stopniu rzutuje na nasz ostateczny wynik finansowy. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie dziennie zawieramy 50 transakcji i ich średni profit wynosi 5.0 pipsów nie uwzględniając spreadów i prowizji. To daje nam optymistyczne 250 pipsów dziennie. Jeśli handlujemy na EUR/USD u brokera ze spreadem (bez prowizji dla uproszczenia) 1,5 pips to dziennie zapłacimy ok. 75 pipsów spreadu. To aż 30% naszego profitu. Jeśli uda się zredukować koszty transakcyjne o 0,5 pipsa automatycznie koszty całkowite spadną aż o 10%. Tutaj też mamy pewną przewagę, bo generując duży obrót jednocześnie nabijamy dużą prowizję brokerowi – to karta przetargowa przy ewentualnych negocjacjach stawek prowizyjnych, czyli redukcji naszych kosztów.

Egzekucja zleceń

Dlaczego egzekucja zleceń jest tak ważna przy metodzie scalping? Przy małym proficie docelowym rzędu kilka pipsów mamy mały margines pomyłki i każde pół sekundy może mieć duży wpływ na to po jakiej cenie nasza transakcja zostanie zawarta. W konsekwencji nasz zamierzony TP zostanie i lub nie zostanie osiągnięty. Można pomyśleć, że nawet przy precyzyjnym wchodzeniu w rynek 0,1 pipsa w tą czy drugą stronę nie będzie miało większego znaczenia. Jeśli będzie zdarzać się to sporadycznie to faktycznie to słuszne, zdrowe podejście. Natomiast jeśli nasz broker nie zapewnia nam suma summarum naprawdę dobrej egzekucji zleceń i tego typu sytuacje będą zdarzały się notorycznie, a my będziemy na każdym zleceniu odnotowywać poślizg cenowy na otwarciu lub zamknięciu pozycji rzędu 0,1-0,3 pips to na koniec miesiąca na pewno odczujemy różnicę.

Często kompozycja tych dwóch czynników ostatecznie decyduje o tym czy dana strategia scalpująca zarabia czy też przynosi straty. Scalping uczy nas o wiele bardziej szanować pipsy, a taka nauka zawsze jest opłacalna jednak musimy się do tego odpowiednio przygotować. Zarówno pod kątem doboru brokera i strategii, jak i psychiki.

Co o tym sądzisz?
Lubię
13%
Interesujące
75%
Heh...
0%
Szok!
13%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Paweł Mosionek
Aktywny trader na rynku Forex od 2006 roku. Redaktor portalu Forex Nawigator oraz redaktor naczelny i współtwórca serwisu ForexClub.pl. Prelegent konferencji "Focus on Forex" na SGH w Warszawie, "NetVision" na Politechnice Gdańskiej oraz "Inteligencja finansowa" na Uniwersytecie Gdańskim. Dwukrotny zwycięzca "Junior Trader" - gry inwestycyjnej dla studentów organizowanego przez DM XTB. Uzależniony od podróży, motocykli i skoków spadochronowych.