Zły znak: w Ameryce siada konsumpcja
Wielkopowierzchniowe sieci amerykańskich sklepów Wal-Mart i Target opublikowały wyniki, które niestety nie napawają optymizmem. Cena akcji pierwszej z wymienionych spółek spadła od kwietniowego szczytu o niemal 25 proc., drugiej zaś o ok. 40 proc.
Dane dotyczące handlowych gigantów wydają się o tle istotne, że amerykańska gospodarka kręci się w znacznej mierze dzięki konsumpcji i życiu na kredyt. Tymczasem spowodowany inflacją spadek konsumpcji może stanowić sygnał alarmowy i spotęgować strach przed recesją, która w obecnym środowisku inflacyjnym przywołuje w USA widmo powrotu stagflacji z lat 70-80. ub. wieku.
Kompletny zestaw niepokojących czynników
Gasnąca konsumpcja i drożejące towary to jednak tylko część powodów do obaw. Do tego dochodzi bowiem wzrost oprocentowania kredytów przez podwyżki stóp procentowych, zerwane w dobie pandemicznego lockdownu łańcuchy dostaw oraz drogi względem innych głównych walut świata dolar, który może ograniczać zyski amerykańskich firm z eksportu. Zdaniem części ekonomistów tworzy to perfekcyjny zestaw czynników mogących pchać dalej rynek w objęcia budzącego się niedźwiedzia.
Kiedy inflacja wyhamuje?
W bardziej optymistycznym scenariuszu można jednak przewidywać, że inflacja w USA osiągnie swój szczyt w II lub III kwartale br., a następnie od IV kwartału zacznie spadać. Wtedy też konsumenci mogliby odetchnąć z ulgą. To samo mogłoby dotyczyć rynku akcji, który statystycznie w cyklach podwyżek stóp procentowych w pierwszej reakcji zdawał się tworzyć korekty, a następnie kontynuował wcześniejsze trendy.
Gotówkowa faza cyklu
Tylko wczoraj amerykański indeks Dow Jones spadł o 3,57 proc., a S&P 500 o 4,04 proc., co było największym jednodniowym spadkiem od czerwca 2020 r. Od początku roku natomiast indeks Nasdaq spadł o 27 proc., S&P 500 o ponad 18 proc., Dow Jones zaś o niecałe 15 proc. Amerykańskie obligacje 10-letnie potaniały z kolei o 8 proc., a złoto spadło o 0,5 proc. Tymczasem amerykański dolar zyskał około 8 proc.
To dość jasno sugeruje, że na rynkach inwestorskich trwa gotówkowa faza cyklu. Zgodnie z teorią po niej może nastąpić obligacyjna faza cyklu, a dopiero po tym faza akcyjna. Inwestorzy mogą zatem czekać na moment, w którym uznają, że w notowaniach dolara i oprocentowaniu obligacji skarbowych USA wyceniono już pełny cykl podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Wtedy też ich kapitał mógłby zacząć odwracać się od dolara w stronę obligacji czy akcji, co mogłoby wyhamować obecne spadki na giełdach.