Trump nakłada sankcje USA na… konta tureckich ministrów
O sankcjach ekonomicznych wprowadzonych na poszczególne kraje słyszymy w ostatnich latach dość często. Jest to jednak kara, która oczywiście dotyka ich władze, ale w dużej mierze cierpią na nich także niewinni obywatele. Tym razem jednak prezydent USA Donald Trump zdecydował się na nieszablonowe działanie. Sankcje nałożył na trzech tureckich ministrów. I zapowiada, że to nie koniec.
Sankcje są oczywiście odpowiedzią na agresję tureckich wojsk wobec Kurdów. Departament Stanu USA objął nimi ministra energii Fatiha Donmeza, obrony Hulusiego Akara i spraw wewnętrznych Suleymana Soylu. Zamrożono ich wszystkie konta w USA, zablokowano także transakcje. Ograniczenia nałożono również na ministerstwo obrony oraz energii. To jasno pokazuje, że USA doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w ich kraju deponowane są majątki władz Turcji. Zdobyte legalnie? Niech każdy odpowie sobie sam…
USA: to dopiero początek sankcji
Agencja AFP podkreśla, że wydany w poniedziałek przez Donalda Trumpa dekret otwiera furtkę do nałożenia kolejnych sankcji. Mogą one dotknąć zarówno całej Turcji, jako kraju, ale politycy raczej będą starali się trafiać bardziej precyzyjnie i karać tych, którzy personalnie są odpowiedzialni za utrudnianie zawieszenia broni w Syrii. Zwłaszcza, że mają w USA nie tylko konta, ale i firmy oraz nieruchomości.
„Jeśli operacja Turcji będzie kontynuowana, pogorszy to już poważny i narastający kryzys humanitarny, co może mieć katastrofalne konsekwencje” – oświadczył sekretarz stanu USA Mike Pompeo. – „Aby uniknąć dalszych sankcji, Turcja musi natychmiast zakończyć jednostronną ofensywę w północno-wschodniej Syrii i wznowić dialog ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie bezpieczeństwa w regionie” – podkreśla Mike Pompeo.
Jeśli tak się nie stanie, Turcja musi się liczyć także z sankcjami gospodarczymi. Najbardziej bolesne może być wstrzymanie trwających już długo negocjacji umowy handlowej pomiędzy USA a Turcją. Jest ona warta aż 100 mld dolarów. Do tego USA sygnalizują, że cła na turecką stal mogą zostać podniesione o 50 proc., co znacząco zmniejszyłoby zainteresowanie tym produktem.
Groźby Trumpa przez telefon
Prezydent USA Donald Trump rozmawiał w poniedziałek przez telefon z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem, o czym informowały władze w Waszyngtonie.
„Stany Zjednoczone chcą, aby Turcja powstrzymała inwazję, wdrożyła natychmiastowe zawieszenie broni i rozpoczęła negocjacje z siłami kurdyjskimi w Syrii w celu położenia kresu przemocy. USA nigdy nie dały ‚zielonego światła’ do ataku na Kurdów” – powiedział wiceprezydent Mike Pence, który wybiera się do Turcji na dalszą część rozmów na temat przerwania tureckiej ofensywy.
Na razie efekty tych rozmów są mizerne. Mimo stanowczości Donalda Trumpa, prezydent Turcji obiecał na razie jedynie, że nie przeprowadzi ataku na miasto Ajn al-Arab (kurdyjskie Kobane).
Wojska USA nadal w Syrii
Konflikt z Trucją sprawił, że władze USA zmieniły plany, dotyczące 1 tys. amerykańskich żołnierzy, którzy mieli już wracać z Syrii. Wojsko zostanie i nadal będzie walczyć z odradzającym się Państwem Islamskim. Oficjalnie żołnierze mają „monitorować sytuację w regionie”. Żołnierze USA nadal będą więc stacjonować na granicy jordańsko-syryjskiej.
Skąd to całe zamieszanie? W poprzednim tygodniu Turcja rozpoczęła ataki militarne w północno-wschodniej Syrii na siły kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG). To siły demokratyczne w Syrii, wspierane finansowo przez państwa zachodu i USA. Turcy uważają ich jednak za terrorystów, mimo że to właśnie YPG pokonało Państwo Islamskie w Syrii.
Turcy zaatakowali od razu po wycofaniu sił USA z północnej Syrii. Prezydent USA Donald Trump twierdził, że podjął taką decyzję, bo Państwo Islamskie zostało pokonane. Jak widać, nie tylko ono może okazać się przeciwnikiem polityki USA w tym regionie.

Wykres USD/TRY, interwał H1. Źródło: xStation 5 XTB
Przez cały wrzesień kurs liry tureckiej względem dolara amerykańskiego pozostawał stabilny i oscylował w przedziale 5,62 – 5,79. Wraz z eskalacją konfliktu lira straciła na wartości, a kurs umocnił się do poziomu 5,93. Widać na rynku większą nerwowość, co z pewnością cieszy spekulantów lubiących większe ryzyko, jednak dalsze losy USD/TRY bardziej zależą od tego, czy Trump faktycznie wcieli swoje groźby w życie.