Zarządzanie kapitałem na rynku Forex
Zarządzanie kapitałem na rynku Forex to niezwykle istotny element tradingu. Mówi się, że znalezienie odpowiedniego momentu otwarcia i zamknięcia pozycji to tylko połowa sukcesu. Drugą połowę stanowi dobre zarządzanie wielkością pozycji i operowanie ryzykiem, czyli tzw. Money Management. To właśnie ten element w głównej mierze decyduje o tym jak dużo zarobimy lub stracimy i zaliczymy bankructwo. Kontrola ryzyka w długim terminie na pewno przyczyni się do stabilniejszych i lepszych rezultatów, w porównaniu do sytuacji, gdybyśmy pomijali lub tylko okresowo zaniedbywali ten czynnik.
Apetyt na ryzyko
Aby zacząć kontrolować ryzyko najpierw należy ustalić jaki mamy tzw. apetyt na ryzyko, czyli ile jesteśmy gotowi stracić na pojedynczej transakcji oraz jaki procent naszego kapitału stanowi ta kwota. W literaturze można spotkać się z informacjami, że taką idealną wartością jest 2%, 3% czy 5% kapitału. Oczywiście nie istnieje uniwersalna wartość, która byłaby odpowiednia. To wszystko zależy od indywidualnych preferencji każdego inwestora, czyli tego jak bardzo jest gotów ryzykownie grać. Oczywiście, ryzyko w przedziale 1-5% może być uznane za niskie i względnie bezpiecznie jest takim się posługiwać. Jednak nie oznacza to, że nie można grać z ryzykiem średnim rzędu 10%. Wartości powyżej 25% są coraz bliższe hazardu, bo powodują, że bankructwo konta może spowodować krótka seria stratnych transakcji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wybór skutecznej metody zarządzania kapitałem
Im niższy procent, tym mniejsze ryzyko, czyli też pojedyncza strata na rachunku. Ale to w konsekwencji także mniejszy profit. Stąd trzeba postawić na jakiś kompromis ustalając naszą wartość. Należałoby dokonać tego oceniając możliwości naszego systemu transakcyjnego, którego znana nam jest charakterystyka i wiemy czego możemy się po nim spodziewać, czyli ile średnio transakcji pod rząd jest stratnych, na jakie obsunięcie w pipsach w długim terminie możemy natrafić oraz jaka jest jego skuteczność (ilość zyskownych transakcji w stosunku do wszystkich dokonanych).
Jak zmieni się stan obu rachunków z depozytem 10 000 USD o różnym ryzyku w sytuacji, gdzie odnotujemy po 10 stratnych transakcji od rząd?
Limit zaangażowania środków
Rachunek A – 2% | Rachunek B – 5% |
9800 | 9500 |
9604 | 9025 |
9412 | 8574 |
9224 | 8145 |
9039 | 7738 |
8858 | 7350 |
8681 | 6983 |
8507 | 6634 |
8337 | 6302 |
8171 | 5987 |
Na koncie A z ryzykiem 2% utrata kapitału wyniosła 18,29% natomiast na koncie B z ryzykiem 5% było to aż 40,13%. To pokazuje jak istotny jest dobór wartości ryzyka. Jeśli nasz system ma tendencje do zaliczania serii strat wskazane jest małe ryzyko, natomiast jeśli cechuje się wysoką skutecznością można pomyśleć o wartości większej.
Niektórzy biorą pod uwagę procent kapitału jaki wykorzystają do otwarcia pozycji. Słusznie, jednak powinien to być jedynie czynnik dodatkowy. Osiągnięcie ustalonego przez nas limitu zaangażowania pewnej ilości środków może ograniczyć ryzyko „uniemożliwiając” nam otwieranie kolejnych pozycji, co mogłoby przyczynić się do szybszego dojścia do poziomu Margin Call lub zwiększenia straty w sytuacji, gdy rynek gwałtownie się odwróci.
Kolejnym, dodatkowym warunkiem zabezpieczającym jest ustalenie ryzyka na cały rachunek np. w skali dziennej czy tygodniowej. To oznacza, że np. wyznaczamy sobie 10% ryzyka na tydzień i jeśli osiągniemy takie obsunięcie do środy to nie zawieramy kolejnych transakcji, a dla nas jest to sygnał, że pora porządnie przeanalizować podejmowane przez nas decyzje i zastanowić się gdzie popełniamy błąd.
Dobór wielkości pozycji
Skoro mamy już ustaloną wartość ryzyka wyrażoną w procencie posiadanego kapitału, wiemy także ile mamy na rachunku. Pozostaje zatem dobrać wielkość wolumenu transakcyjnego, aby nie stracić więcej niż zakładamy. Najrozsądniejszym wyjściem jest ustalenie wolumenu w zależności od tego jakiej wielkości wypada nam Stop Loss (podejście odwrotne powodowałoby, że Stop Loss mógłby wypadać w dziwnych, nie do końca sensownych miejscach). Mechanizm działania najlepiej pokazać na przykładzie.
Przykład:
Jeśli posiadamy na rachunku 10 000 USD oraz transakcje zawieramy na parze EUR/USD oraz ryzykujemy 2% depozytu, oznacza to, że w pojedynczej transakcji możemy stracić 200 USD. W przypadku, gdy nasz system wskazuje, że Stop Loss wypada na 20.0 pips od ceny otwarcia powinniśmy tak dobrać wolumen, aby nie stracić więcej niż 200 USD. W tym przypadku będzie to 1.0 lot. Jeśli Stop Loss wychodzi nam 60.0 pips to odpowiednim lotem byłaby wartość 0.3333… Żaden broker nie udostępnia tak dokładnego wolumenu więc jeśli mamy w ofercie mikroloty powinniśmy zaokrąglić ją do 0.33, natomiast, gdy nie mamy ich dostępnych to do 0.3. Tak samo rozsądniejsze wydaje się być zaokrąglanie wartości ZAWSZE w dół. Dzięki temu nie doprowadzimy do „wymuszonego” zwiększania ryzyka.
Pomocne artykuły:
Potęga procentu składanego
Grając ustalonym ryzykiem, wraz z topniejącym kapitałem, zmniejsza się kwotowo nasza strata – to logiczne skoro jedno zależy od drugiego. Natomiast analizując to w drugą stronę, wraz z każdym zyskiem posiadamy większy kapitał więc zarabiamy coraz więcej, bazując na tym samym progu ryzyka. Dzięki temu korzystamy z potęgi procentu składanego. Najlepiej zobrazuje to przykład, w którym porównamy sytuację, gdzie mamy stałe TP i na jednym koncie gramy niezmiennym wolumenem z zyskiem 2% depozytu początkowego, a na drugim zwiększamy go uzyskując z każdej transakcji 2% depozytu. Podobnie jak wcześniej, 10 transakcji pod rząd zakończy się na TP na koncie z 10 000 USD.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Psychologia na rynku: W szponach emocji
Stosunek ryzyka do zysku
Rachunek A – stały wolumen | Rachunek B – zysk 2% |
10200 | 10200 |
10400 | 10404 |
10600 | 10612 |
10800 | 10824 |
11000 | 11041 |
11200 | 11262 |
11400 | 11487 |
11600 | 11717 |
11800 | 11951 |
12000 | 12190 |
Jak widać, nawet przy tak małej wartości jak 2%, przy 10 transakcjach różnica wynosi prawie 2%, mimo, że cały czas dokonujemy takiej samej transakcji i tylko stopniowo zwiększamy wolumen o niewielką wartość. Wraz z kolejnymi pozycjami różnica będzie się wyraźnie powiększać.
Risk:Reward – to ostatni czynnik na jaki należy zwrócić uwagę przy zarządzaniu kapitałem. Jeśli decydujemy się na inwestycje na rynku walutowym, to raczej robimy to nie ze względów hobbystycznych, aby zabić wolny czas. Zwykle kieruje nas cel osiągnięcia zysku, który będzie przewyższał ten na lokatach bankowych, obligacjach, czy innych mało ryzykownych, ale też nisko dochodowych instrumentach. Takie działanie musi nam się kalkulować. Warto więc zadbać o to na poziomie pojedynczej transakcji. O tym mówi nam stosunek ryzyka do zysku, czyli tego ile możemy stracić na pojedynczej transakcji wobec tego ile możemy zarobić. Jeśli wychodzi nam, że Stop Loss wynosi 100.0 pips, a TP zaledwie 25.0 pips, oznacza to, że możemy stracić czterokrotnie więcej niż zyskać (stosunek 4:1). To niezbyt opłacalne przedsięwzięcie. Przy zachowaniu takich proporcji musimy odnotowywać ponad 4 transakcje kończące się na TP, aby nasze działania przyniosły dochód.
Nie jest jednak powiedziane, że tak też nie można działać. Jest to po prostu bardziej ryzykowne. Jeśli nasz system cechuje się wysoką skutecznością i często zaliczamy małe TP przy szerokim SL, może się okazać, że to również będzie zwiększało stan naszego rachunku.
Mimo wszystki, początkującym przeważnie zaleca się grać ze stosunkiem 1:2 (TP 2x większe niż SL), ponieważ teoretycznie łatwiej osiągnąć raz na jakiś czas większe TP niż cały czas płynąć na fali wysokiej skuteczności.