HSBC stracił 200 mln USD na złocie, mimo że ceny rosły
Można mieć złoto i stracić na tym, że jego ceny rosną? Można. Udowodnił to właśnie brytyjski bank inwestycyjny HSBC, który poinformował o gigantycznej stracie, sięgającej 200 mln USD, która wynikła z „rozjechania się” cen tego surowca.
HSBC to bank inwestycyjny i jeden z największych holdingów finansowych na świecie. Mieści się w Londynie, ale ma też 9,5 tys. oddziałów w 86 krajach. Należy do absolutnej czołówki największych spółek giełdowych na świecie. Jest też zdecydowanie największym graczem na rynku surowców.
Okazało się jednak, że zarówno doświadczenie, wiedza, jak i zgromadzony kapitał były za małe, by wygrać z… koronawirusem, a raczej jego skutkami. Jednym z nich było zamieszanie na rynku kontraktów terminowych na złoto, które miały miejsce pod koniec marca. W ciągu tygodnia złoto zaliczyło szybką korektę aż o 13%, ale nie to było dla banku najgorsze. Wcześniej też zdarzały się przeceny, także znacznie większe, ale cierpliwość zawsze pozwalała odrobić straty – w myśl giełdowego powiedzenia, że kapitał przepływa od aktywnych do cierpliwych.
Inwestorzy wymieniali kontrakty na złoto
Ceny złota obniżyły się nie dlatego, że spadł na nie popyt, bo ten zazwyczaj rośnie, gdy spadają kursy ryzykownych aktywów. Chwilową przecenę wywołały zakłócenia w łańcuchu dostaw fizycznego złota, spowodowane pandemią koronawirusa. A kłopoty z dostawami przełożyły się na ceny, które u dealerów bardzo się różniły. Niektórzy z nich nie mogli bowiem zaoferować klientom żadnej sztabki, bo po prostu jej nie mieli. Inni z kolei podnosili ceny, bo popyt przewyższał podaż.
Największy gracz na tym rynku, jakim jest HSBC, mocno to odczuł. Wcześniej na tym zyskiwał, bo oferował wymianę kontraktów na złoto na rynkach obsługiwanych w Londynie oraz Nowym Jorku. Gdy ceny pomiędzy nimi zaczęły się różnić, inwestorzy zaczęli to wykorzystywać. Wymieniali kontrakty na złoto oczywiście tam, gdzie płacono więcej. Skala była tak duża, że bank zanotował ogromne straty.
Poinformował o tym w raporcie wysłanym do instytucji regulacyjnych. Czytamy w nim m.in.:
„HSBC zanotował większą niż zwykle stratę z powodu jak dotąd niespotykanej w historii chęci wymiany kontraktów terminowych na złoto fizyczne przez inwestorów. Pandemia COVID-19 zaburzyła procesy produkcyjne i łańcuchy dostaw. Straty wykazane w marcu zostały wykryte po korekcie wycen transakcji.”
Spowodowało to kolejne kłopoty banku, którego akcje są od kilku miesięcy wyprzedawane.
Złoto najdroższe od 8 lat
Tymczasem kurs złota zachowuje się zgodnie z przewidywaniami. Po korekcie znowu notujemy spore wzrosty i drogocenny kruszec osiągnął już cenę najwyższą od 2012 roku.
15 maja 2020 roku cena sięgnęła nawet w ciągu dnia 1750 USD. Według analityków TD Securities to nie koniec wzrostów. Oceniają, że po chwilowym odpoczynku, kurs złota będzie kontynuował rajd w górę i może pokonać nawet poziom 2000 USD za uncję. Inwestorzy mają bowiem szukać bezpiecznej przystani w niepewnych czasach. Ceny mają też rosnąć ze względu na ograniczenie wydobycia.
HSBC: gospodarka skurczy się szybciej
HSBC prognozuje, że z powodu pandemii koronawirusa światowa gospodarka będzie się kurczyć szybciej, niż wszyscy się spodziewają. W ostatni piątek poinformowano, że – według analityków HSBC – światowy PKB na rok 2020 spadnie do -4,8%. Jeszcze w kwietniu ten sam zespół oceniał, że spadek światowego PKB wyniesie -3,3%.
Najbardziej mają ucierpieć gospodarki najbogatszych państw, które skurczą się aż o 7,1%. Kraje rozwijające się odczują to znacznie mniej – średnio na poziomie -1,5%.