Z jakim ryzykiem wiąże się inwestowanie w spółki akcyjne?
Im większe ryzyko, tym większy potencjalny zysk. Myślę, że ta zasada znana jest większości inwestorów. Można powiedzieć, że wraz ze wzrostem potencjalnego zarobku proporcjonalnie rośnie ryzyko, jakie podejmujemy. Czy faktycznie w każdej inwestycji w papiery wartościowe przedsiębiorstw czeka nas jakiś “haczyk” w postaci nadmiernego ryzyka?
W moim odczuciu osoby, które już podejmują krok w stronę potencjalnego lokowania kapitału w akcje, szukały odpowiedzi na pytanie – ile mogę na tym stracić? Warto w związku z tym nauczyć się rozpoznawać i oszacować swoje szanse na to, że nasza inwestycja nie zakończy się stratą. Razem z wiedzą przyjdą również sposoby umiejętnej oceny ryzyka, by zniwelować je maksymalnie w swoich inwestycjach.
Apetyt rośnie w miarę… zarobku
W przyrodzie jak wiadomo nic nie ginie i nie ma nic za darmo. Jeżeli chcemy zarabiać więcej, należy nauczyć się tolerować i akceptować ryzyko. Potem powoli przywyknąć do ewentualnych strat, które w tym przypadku są miarą naszego błędu. Jedną z najlepszych cech dobrego (zarabiającego) inwestora jest umiejętność zarządzania ryzykiem. Aby ją posiąść, należałoby wyjść najpierw od tego, na jakie ryzyko jesteśmy narażeni lokując swój kapitał w papiery wartościowe spółek. Później jeszcze należy je zrozumieć i wdrożyć do strategii, którą stosujemy.
Ryzyko finansowe i operacyjne przedsiębiorstwa
Najprościej mówiąc ten rodzaj ryzyka mówi nam o tym, że spółka, w którą zainwestowaliśmy nie wypracuje nam zysków. W bardzo skrajnych przypadkach może zawiesić działalność, odnotować dużą stratę bądź ogłosić bankructwo. Biorąc pod lupę ryzyko czysto finansowe związane jest ono, jak sama nazwa mówi z finansowaniem bieżącej i przyszłej działalności spółki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Cena do wartości księgowej. O czym informuje wskaźnik C/WK (P/BV)?
Znajdzie się tu cała linia kredytowa przedsiębiorstwa. Natomiast drugie, operacyjne dotyczy działalności gospodarczej firmy, czyli sprzedaży, produkcji czy pracowników. Upraszczając, są to czynniki, których brak lub silny spadek może zaburzyć bieżącą pracę spółki (czyli zmniejszyć potencjalny zarobek).
Jak się przed nim bronić? Aby poznać kondycję finansową spółki, marże i ich perspektywy na przyszłe miesiące, warto przysiąść do skrupulatnej analizy, zanim przystąpimy do inwestycji. Powierzając swój kapitał przedsiębiorstwu o dobrych fundamentach i zdrowym finansowaniu znacząco zwiększamy szansę na uchronienie się przed nieudaną i stratną inwestycją.
Ryzyko stopy procentowej
Nie każdy potencjalny inwestor odebrał na studiach bądź w szkole średniej szczegółowe wykształcenie ekonomiczne. Natomiast każdy powinien orientować się i poszerzać w tym zakresie wiedzę, gdyż jest to jeden z kluczowych czynników, który wpływa na nasze potencjalne zyski. W Polsce stopy procentowe ustalane są przez Narodowy Bank Polski (bank centralny). Odpowiada on za ustalanie poziomu 4 różnych stóp procentowych: redyskonta weksli, kredytu lombardowego, depozytowej i referencyjnej. Ta ostatnia najbardziej wpływa na rynki finansowe. Jej działanie najbardziej widoczne jest on na rynku obligacji.
Nie mniej jednak akcje nie mogą czuć się całkowicie bezpiecznie i uwolnione od jej wpływu. Dlaczego? Jest przynajmniej kilka przyczyn. Pierwszą z nich są sami klienci. Przedsiębiorstwo posiadające pokaźne wpływy gotówkowe to przedsiębiorstwo posiadające nabywców dla swoich towarów. Wzrost stóp procentowych oznacza wyższe odsetki od kredytów. Co za tym idzie? Firmy produkujące towary, których płatności często są rozkładane na raty mogą stracić część klientów, którym nawet ta opcja okaże się zbyt kosztowna.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja spółki, która sama ma zaciągnięte zobowiązania krótko i długoterminowe. Oznacza to, że będzie płaciła wyższe odsetki od pożyczonych pieniędzy. Wyższe odsetki równają się wyższym kosztom finansowym, a te z kolei wpływają na zysk jednostki.
Aby uodpornić się nieco na wahania stóp procentowych warto w swoim portfelu posiadać różne instrumenty finansowe, które będą sobie dobre radzić w okresie niskich lub wysokich stóp procentowych. Oczywiście nie zachęcamy do nadmiernej dywersyfikacji na siłę, tylko racjonalnym skupie rentownych instrumentów, które w krótkich perspektywach będą generować zysk.
Ryzyko inflacji
Inflacja to nic innego jak utrata siły nabywczej pieniądza. Prościej mówiąc oznacza to, że z czasem za tą samą kwotę będziemy mogli zakupić mniej towarów niż wcześniej. Bezpieczny i stabilny poziom inflacji bazuje gdzieś w okolicach 2%. Mówimy wtedy, że ceny towarów i usług rosną o 2%. W jaki sposób ten czynnik ekonomiczny oddziałuje na naszą inwestycję?
Przede wszystkim wysoka inflacja może “zjeść” część naszych realnych zysków z inwestycji. Załóżmy, że kupiliśmy obligacje, które gwarantują nam zarobek na poziomie 6% w skali roku, podczas gdy inflacja sięga 7%. Mimo zarobienia (np. za 100 zł za jedną obligację) np. 6 zł, nasze 100 zł w ciągu roku straciło 7 zł na wartości.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Hiperinflacja – śmierć pieniądza
Druga część ryzyka inflacyjnego opiera się na działaniach banku centralnego. Poprzez ustalanie wysokości stóp procentowych NBP jest w stanie utrzymać inflację na odpowiednich poziomach. Tu natomiast odsyłam do rozdziału wyżej.
Ryzyko podatkowe
Ten rodzaj ryzyka wpływa dość specyficznie na naszą inwestycję. Nie podnosi ono ceny akcji natomiast skutecznie zmniejsza wielkość dochodu, jaki osiągamy z ich sprzedaży. Ewentualne zmiany w systemie podatkowym siłą rzeczy wpływają na wysokość osiąganych przez nas zysków. Warto zorientować się w podatkach od zysków kapitałowych, ponieważ sprzedawanie lub kupowanie papierów wartościowych w nieodpowiednim momencie może narazić nas na niepotrzebne uszczuplenie potencjalnego zarobku.
Ryzyko polityczne
Jest jednym z najbardziej nieprzewidywalnych rodzajów ryzyka, od którego ciężko jest całkowicie się zabezpieczyć. Polityka ma przeogromny wpływ na większość rzeczy, jaka nas otacza w tym spółki giełdowe, system podatkowy czy ekonomię. Ustawy i prawo kształtują środowisko, w którym poruszają się przedsiębiorstwa. Często determinuje ono rozwój spółek, w które chcemy zainwestować, stwarzając im dynamiczne warunki do rozbudowy.
Ryzyko walutowe
Ryzyko dotyczy przede wszystkim inwestorów, którzy swoich sił próbują na rynkach zagranicznych. Mówimy tu o inwestowaniu w walucie obcej. Siłą rzeczy jesteśmy wystawieni na zmiany kursów wymiany poszczególnych walut. W takich przypadkach ryzyko lokaty kapitału w konkretny instrument podwaja się. Zmienia się bowiem nie tylko wycena akcji, ale również kursy wymiany obcego pieniądza na krajowy. Oczywiście notowania mogą iść na naszą korzyść, nie mniej jednak jest to zmienny rynek, który przy większym zaangażowaniu gotówki, może mocno uszczuplić nasz zarobek.
Przypuśćmy, że inwestor zamierza zakupić amerykańskie akcje na NYSE (New York Stock Exchange). Przeprowadził rzetelną analizę finansową i postanowił kupić spółkę, której papiery wartościowe kosztują 10,00 USD za sztukę, a za dolara musimy zapłacić (w dużym zaokrągleniu) 4,90 zł. W związku z tym jedna akcja tego przedsiębiorstwa kosztuje inwestora 49,00 zł. Załóżmy, że inwestycja przyniosła 20% stopę zwrotu (12 USD za akcję), a kurs dolara stopniał z 4,90 do 4,60. Posiadane przez naszego inwestora akcje są jednak warte (w przeliczeniu na złotówki, po kursie walutowym 4,6) 55,20 zł. W związku z tym nasz 20% zysk z akcji, po niekorzystnym kursie wymiany, stopniał niemal o połowę, do niecałych 13% (12,65%).
Ryzykiem walutowym obciążone są również same spółki. W związku z tym warto znać specyfikację rodzaj działalności danego przedsiębiorstwa. Firmy, które ulegają niekorzystnym zmianom kursów walutowych są przede wszystkim te, których duża część działalności skupia się wokół importu lub eksportu towarów, lub usług. Umocnienie się krajowej waluty może pogorszyć wyniki eksporterów, natomiast spółki o charakterze importerów obniżają koszty.
Ryzyko rynku akcyjnego
Rynek akcyjny jest miejscem realizacji interesów poszczególnych inwestorów. Jako zbiór różnych osobowości, charakterów, strategii i celów, każdy z nich podejmuje konkretne decyzje dotyczące kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Bez względu na to, czy bazują oni na swoich analizach, czy opiniach i rekomendacjach znajomych lub domów maklerskich, tworzą masy popytu lub podaży na konkretne walory. Biorąc pod uwagę mnogość czynników, jakie determinują ich wyborami, ciężko jest szczególnie krótkoterminowo określić i prognozować ich zachowanie. Nie mniej jednak to właśnie popyt i podaż decydują o tym, czy nasza inwestycja przyniesie nam oczekiwany zwrot. Krótkoterminowa gra na giełdzie jest bardziej ryzykowna w kontekście ryzyka rynkowego niż długoterminowe inwestycje.
Ryzyko cen surowców
Część spółek (szczególnie przemysłowych – obróbka metali itp.) narażona jest na ryzyko związane z surowcami, które wykorzystują np. do produkcji. Same w sobie surowce nie stanowią odrębnych instrumentów na GPW, natomiast ich ceny wpływają bezpośrednio na wyniki konkretnych przedsiębiorstw. Dobrym przykładem firmy, która jest mocno skorelowana z rynkami towarowymi jest KGHM. Wzrosty cen na rynku miedzi okazały się zbawienne dla tej spółki, która w latach najwyższych wzrostów czerwonego metalu, odnotowały ośmiokrotny wzrost swoich akcji. Każdy kij ma niestety dwa końce, w związku z tym ucierpiały na tym przedsiębiorstwa będące odbiorcą produktów KGHM’u, między innymi producenci kabli.
Wzrost konkretnych surowców (w tym przypadku miedzi) przyczynił się do możliwości sprzedaży swoich wyrobów po wyższych cenach, a co za tym idzie, do kasy wpływały większe ilości gotówki. Odwrotna sytuacja spotkała producentów kabli, których wzrost części do ich stworzenia, wiązał się ze zdecydowanie wyższym kosztem wytworzenia towaru.
Ryzyko kredytowe
Nazwa sama w sobie może być myląca, nie mniej jednak w tej kategorii nie chodzi o zaciąganie kredytów. Oznacza to prawdopodobieństwo bankructwa firmy. Ten rodzaj ryzyka dotyczy bardziej nabywców obligacji niż posiadaczy papierów wartościowych spółki, z uwagi na to, że Ci pierwsi biorą na swoje barki prawdopodobieństwo utraty całości inwestycji. Obligacja, jako papier dłużny, stanowi pożyczkę dla przedsiębiorstwa od inwestora, którą spółka musi spłacić. Akcje niosą za sobą podobne ryzyko, gdyż nie tylko mogą stracić na wartości, ale również zupełnie zniknąć z obiegu w przypadku bankructwa.
By móc zminimalizować ryzyko kredytowe inwestycji, warto rzetelnie przeanalizować płynność finansową spółki. Dzięki jej ocenie wiemy, czy przedsiębiorstwo jest na tyle płynne i wypłacalne, by móc przez najbliższe lata spłacać swoje zobowiązania bez większych trudności.
Ryzyko płynności
Pod pojęciem płynności nie mamy na myśli posiadanych przez firmę zapasów pieniędzy na prowadzenie działalności, ale płynność związaną z obrotem papierami wartościowymi przedsiębiorstwa na giełdzie. Kto ją kształtuje? Nikt inny jak inwestorzy. To oni decydują o tym, którą spółkę chcą nabyć, a którą sprzedać. Ilość chętnych do zawierania transakcji na konkretnym walorze determinuje nam pojęcie płynności.
W teorii i popyt i podaż są nieograniczone. W praktyce, gdy średni dzienny obrót (ile akcji zostało wymienionych – zakupionych/sprzedanych) wynosi 4 000, a my zamierzamy kupić 20 000, możemy mieć problem ze zbyt wysoką ceną walorów i dłuższym czasem akumulowania papieru wartościowego. Decydując się na ich pozbycie z portfela, może pojawić się sytuacja, w której będzie mało nabywców, chętnych odkupić od nas akcje.
Ryzyko osobiste i emocjonalne
Dwa ostatnie rodzaje ryzyka celowo zostawiłam na koniec, z uwagi na to, że nie zawsze prawdopodobieństwo niepowodzenia inwestycji musi płynąć z giełdy i szeroko rozumianego rynku. Może ono wynikać po prostu z osobistej sytuacji inwestora, która skłoni go do nieracjonalnych lub niekorzystnych decyzji. Gotówka potrzebna na gwałt może zmusić nas do szybkiej sprzedaży akcji, po niesatysfakcjonujących cenach bądź takich, które nie przyniosą nam żadnego zysk, a co gorsza wygenerują straty.
Ryzyko emocjonalne różni się od osobistego. Tu jak sama nazwa mówi, pierwsze skrzypce grają emocje, które zaburzają racjonalne podejmowanie decyzji inwestycyjnych. Stąd często możemy obserwować entuzjastyczne lub paniczne wychodzenie dużych mas inwestorów z rynku. Poddawanie się im, to jeden z kluczowych problemów nie tylko początkującego inwestora.