Według Scamwatch Australijczycy zostali oszukani na prawie 39 mln USD w 2018 roku
Australia, mimo, że na drugim krańcu świata, to boryka się z podobnymi problemami pod względem oszustw finansowych. Jak wynika z raportu Scamwatch (Australian Competition and Consumer Commission), w 2018 roku australijscy obywatele stracili z tego tytułu ok. 38,8 mln USD, czyli niecałe 8 mln USD więcej niż w roku poprzednim.
Największy problem to…
Pomimo ogromnych rozmiarów tego kraju, Australię zamieszkuje „zaledwie” ok. 24,5 mln mieszkańców (dane z 2017 r.). Tymczasem w 2018 roku odnotowano tam 3508 oszustw (tzw. scamów). Najwięcej poszkodowanych jest w grupie wieku między 25 a 34 rokiem życia, a największe straty odnieśli obywatele w wieku od 55 do 64 lat. Szczytowy sezon na scamy to miesiąc lipiec – właśnie wtedy odnotowano ich najwięcej.
Mimo, iż odnotowane przestępstwa dotyczą zarówno akcji, surowców, jak i nieruchomości, to widać pewien schemat działania, który jest już dobrze znany polskim obywatelom. Problemem są firmy działające jako tzw. „boiler room”, czyli firmy które skupiają się na telefonicznym pozyskiwaniu klientów pod przykrywką międzynarodowego brokera/instytucji finansowej. Potencjalni klienci kuszeni są „pewną, wysokodochodową inwestycją”, która najczęściej nawet nie istnieje.
Drugi w kolejności problem stanowią oszustwa związane z kryptowalutami. Wzrost popularności wirtualnych monet zadziałał na oszustów jak magnes, którzy potraktowali to jako świetną okazję do wyłudzeń na rynku, który nie jest jeszcze dostatecznie uregulowany. Więcej na ten temat pisaliśmy w lipcowym artykule br..