Ograniczenia w lewarowaniu w USA. Australia zaostrza przepisy.
NFA (National Futures Association), instytucja nadzorująca w USA Forex oraz inne rynki finansowe, zadecydowała w tym tygodniu o wprowadzeniu ograniczeń dot. maksymalnego lewarowania transakcji walutowych dla par z brytyjskim funtem. Dotychczas maksymalną wartością dźwigni jaką mogli oferować amerykańscy brokerzy było 1:50 dla głównych par walutowych oraz 1:20 dla tzw. „egzotyków”, czyli instrumentów o wyraźnie mniejszej płynności (i zazwyczaj też większej zmienności). Nowe postanowienia mają ograniczyć lewar na parach z GBP do 1:20, niezależnie od rodzaju instrumentu. To oznacza, że przede wszystkim transakcje na takich parach jak GBP/USD, EUR/GBP oraz GBP/JPY będą wymagały o 150% więcej depozytu zabezpieczającego niż dotychczas.
Przy dzisiejszym (08/11/2016) kursie walut dźwignia 1:50 powoduje, iż do transakcji 1.0 lota na GBP/USD potrzebne jest 2 000 GBP, czyli niecałe 10 000 zł. Po wejściu w życie zmian wymogi wzrosną do 5 000 GBP, co daje ponad 24 000 zł.
Co prawda, polskich traderów te zmiany nie dotyczą jednak rodzimy KNF lubi podpatrywać zmiany za Oceanem więc nie jest wykluczone, że i my nie spotkamy się niebawem z pomysłem kolejnej redukcji lewara.
Tymczasem, rząd Australii planuje zmodyfikować prawo dotyczące przetrzymywanych środków klientów przez brokerów oferujących handel na instrumentach pochodnych z rynku OTC (czyli przede wszystkim brokerów Forex). Dotychczasowe przepisy pozwalają australijskim brokerom korzystanie ze środków zdeponowanych na ich kontach przez traderów w określonych sytuacjach. Takie rozwiązanie oczywiście nie należy do najbezpieczniejszych i może prowadzić do nadużyć. To ma się zmienić. Rząd chce jak najszybciej wprowadzić nowelizację w ustawie, która wymusi całkowite odseparowanie środków klientów od kapitału brokera. Jednak na to przyjdzie nam jeszcze poczekać, bowiem już zapowiedziano przynajmniej roczny okres przejściowy jako czas na przygotowanie się przez brokerów do wejścia w życie nowych przepisów.