Wielki niedźwiedź z Wall Street, czyli jak Jessie Livermore zarabiał na spadkach
Jessie Livermore to jedna z czołowych postaci i jednocześnie najbardziej rozpoznawalnych w świecie spekulantów. Jego życie to cykl upadków i wzlotów, wielkich fortun i kilkukrotnego bankructwa. Trader ten zasłużył na wybitne miejsce w historii rynku. Na podstawie jego biografii powstała “biblia traderów”, czyli książka “Wspomnienia gracza giełdowego”. Czy jego spekulacja była wyłącznie oparta na zbiegu okoliczności, czystym przypadku i losowości? Czy jednak odkrył coś więcej, co pozwoliło mu nieraz odbić się od dna?
Ogromna fortuna
Przyglądając się nieco bliżej historii Livermore’a wręcz ciężko uwierzyć, że z chłopca, który dorobił się 3,12 $ obstawiając w bucket shopach (miejsca, w których zakładano się, że dane aktywa wzrosną lub spadną, coś w stylu zakładów bukmacherskich) dorobił się podczas jednego z największych światowych kryzysów kwoty ponad 100 mln dolarów. W przeliczeniu na obecne czasy jego zysk z tamtego okresu szacowany jest na 1,25 mld USD. Śledząc dość wnikliwie jego biografię wszystko zaczęło się od „board boy’a”, którego zadaniem była zmiana na tablicy notowań giełdowych. Już wtedy (dzięki dobrej pamięci do liczb) zauważył pewne prawidłowości, na których bazują notowania. Nie wnikając bardziej w szczegóły jego życia, czyli licznych wzlotów i upadków przyjrzałam się bliżej, z jakich reguł wychodzi człowiek, który podczas krachu dorobił się historycznej fortuny.
Z wykorzystaniem dużego lewara
Przesłaniem i jednocześnie kwintesencją spekulacji Jessiego było stwierdzenie, które często powtarzał: “Nie ma krótkiej pozycji, ani długiej- jest właściwa pozycja”. Sam wielokrotnie przyznawał, że niepowodzenia na rynku, były spowodowane odejściem od własnych zasad. Jaki trading cechował Livermore’a? Można go określić jako agresywna spekulacja, która posiłkowała się wysoką dźwignią finansową.
Ciekawym elementem w jego codziennej spekulacji było założenie, że cena porusza się po linii najmniejszego oporu. W pewien sposób od razu na myśl przychodzi w tym przypadku klasyczna analiza price action, gdzie cena porusza się między ściśle wyznaczonymi poziomami wsparcia i oporu. Generalnie główną myślą Livermore’a było kierowanie się naturalnymi zasadami popytu i podaży. Jeżeli na rynku znajdzie się więcej kupujących analogicznie popyt wyciągnie cenę do góry. Co więcej legendarny spekulant uważał, że rynek nie należy do racjonalnych, a wygrywa wyłącznie ten, który zachowuje wobec niego odwrotne podejście.
Nie uśredniaj strat
Do tej pory wydaje się, że wszystkie założenia Livermore’a mają pokrycie z ogólnymi i uniwersalnymi założeniami większości strategii tradingowych. Jessie wielokrotnie podkreślał (między innymi przy współpracy w ramach tworzenia “wspomnień gracza giełdowego”), że jednym z największych błędów, jakie można popełnić w trakcie spekulacji to uśrednianie strat. Z reguły mylne decyzje w długim terminie dzięki takiemu zabiegowi nigdy nie wychodziły na plus. Próby psychologicznego przekonania samego siebie do braku błędu po naszej stronie stanowią dobrowolne wystawienie się na ryzyko, przed którym ostrzega legendarny spekulant.
Zmienność jest dobra
Oprócz przestrogi przed uśrednianiem ceny stratnych pozycji, pada również rada dotycząca spekulowania w okresach zmniejszonej aktywności rynkowej. Z historii Livermore’a możemy wyczytać, że na początku swojej kariery stracił pieniądze spekulując w okresach konsolidacji. Stąd też pewna wskazówka dotycząca “potwierdzenia ruchu”. Na czym miałoby polegać takie potwierdzenie? Założenie jest dość trywialne. Zniechęca nas do otwierania pozycji z limitem, do którego po dojściu ceny miałaby nastąpić tendencja odwrotna do obecnej. Limit powinien być przez nas ustawiony powyżej założone ceny, tak aby rynek mógł zweryfikować jej ruch. Ta kwestia pomocna jest przy ograniczaniu ryzyka związanego z zajęciem transakcji wbrew obowiązującej tendencji.
Cierpliwość
Najistotniejszym przesłaniem biografii Jessie’go Livermore’a jest unikanie chęci szybkiego wzbogacenia się. Wiadomo, że w ludzką naturę dość mocno wpisuje się chciwość i pragnienie osiągnięcia sukcesu w maksymalnie krótkim czasie. Przedstawione powyżej zasady wydają się nie być niczym szczególnym, zaskakującym ani przełomowym. Na te jakże prozaiczne i banalne aspekty tradingu, zwraca nam szczególną uwagę człowiek, który w ciągu jednego dnia wzbogacił się o 1,25 mld dolarów.
“Spekulacja jest stara jak świat. Cokolwiek dzieje się dziś na rynku wydarzyło się już w przeszłości i wydarzy się ponownie”