Hedge Fund i trend following, czyli trading neutralny rynkowo
W czasie koronawirusa mocno wybił się temat funduszy hedgingowych (hedge fund). Gdy popatrzymy na stopy zwrotu najlepszych z nich, sięgają one nawet kilkuset procent w skali roku (co prawda mieliśmy wysyp “okazji” za sprawą Covid-19), kiedy zmienność sprzyjała inwestorom.
Traderzy zarówno na początku swojej drogi, ale także przy zmianie systemu transakcyjnego, szukają najbardziej zyskownych strategii. Nie wnikając w kwestie techniczne budowania własnego planu handlowego, można powiedzieć, że są pewne “sprawdzone” metody, które działają już jakiś czas i są wykorzystywane przez Hedge Fund. Nie ma się co oszukiwać, ale żaden z nich nie zdradzi swojego systemu transakcyjnego. Korzystają one natomiast z pewnych podstawowych zasad, których zastosowanie ma charakter uniwersalny. Same strategie hedgingowe w teorii polegają na ograniczeniu ryzyka. Wykorzystywane są do tego różne instrumenty, które dają możliwość zawierania pozycji krótkich. Klasycznie, strategie hedgingowe mają na celu zawieranie pozycji, które mają zniwelować ekspozycję na ruchy ceny na “głównej” działalności/transakcji. O samym trend following’u powiemy nieco więcej w dalszej części tekstu.
Czym jest trend following?
Sama nazwa strategii bardzo dużo mówi nam o technicznych aspektach systemu handlowego. Polega ona przede wszystkim na podążaniu za trendem. Jest ona bardziej charakterystyczna dla rynków akcyjnych oraz surowcowych niż walut, aczkolwiek niektórzy z powodzeniem wykorzystują ją również na rynku Forex. Trendy możemy znaleźć zarówno na niskich interwałach i tych wyższych. Jedyną różnicę stanowi wtedy długość trwania transakcji.
Cennym źródłem dotyczącym ekspozycji hedge fund jest wskaźnik podążania za trendami Eurekahedge. Jest to równie ważony indeks 24 funduszy założycielskich. Indeks ma na celu dostarczenie szerokiej miary wyników zarządzających bazowymi funduszami hedgingowymi. Można z niego wyczytać wiele ciekawych informacji. Najważniejszą jest jednak to, że trend jest skutecznym narzędziem generującym zyski.
Strategie oparte o ideę trend following’u mają za zadanie podążać za trendem. Do wygenerowania sygnału kupna/sprzedaży mogą posłużyć nam różne techniki. Kierunek ruchu ceny wyznaczyć mogą średnie kroczące, linia trendu czy związane z nią wybicia kanałów cenowych. Czym zatem różnią się strategie wykorzystywane przez Hedge Fund a traderów? Skoro de facto mamy do czynienia ze zwykłym podążaniem za trendami na rynku, w dodatku za pomocą technicznych metod? Jedną z zasadniczych różnic jest to, że traderzy – spekulanci podejmują ryzyko w celu zarobienia na danym ruchu. Hedgujący natomiast skupia się na zawieraniu pozycji, które mają zredukować lub pozwolić mu na praktycznie całkowite uniknięcie ryzyka. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, a ryzyko, które podejmujemy nie zawsze jest możliwe do wyeliminowania.
Bez wątpienia do najważniejszych umiejętności związanych ściśle ze strategią podążania za trendem, zalicza się umiejętność szybkiego cięcia strat. Cały sęk w tym, by maksymalnie wykorzystywać pojawiające się trendy. Tym samym możemy niemalże “do końca” czerpać korzyści finansowe z danego ruchu bez względu na interwał.
Pozycja neutralna rynkowo
Mówiąc o pozycji neutralnej rynkowo najważniejsze jest zrozumienie pojęcia asymetrii ceny. Jest ona najważniejszą częścią tej idei. Zakładamy, że ceny prędzej czy później wrócą do równowagi. Stan ten mogą pokazywać np. średnie, od których “odklejenie się” (odbicie ceny) jest pewną asymetrią. Moglibyśmy powiedzieć, że strategia ta opiera się przede wszystkim na arbitrażu statystycznym. Zwykle handel oparty jest na automatach, które korzystają z pewnych modeli statystycznych (matematycznych i ilościowych), opracowanych przez fundusze. W związku z tym pozycje neutralne rynkowo, oparte na arbitrażu statystycznym zwykle stosowane są przy zasobnych portfelach akcyjnych, będąc jednocześnie oparte o handel automatyczny. Jaki wniosek z tego płynie i jak można wykorzystać tą wiedzę do tradingu? Nie zachęcam nikogo do budowania olbrzymich baz danych dla danego instrumentu finansowego, liczenia i budowania modeli i odchyleń matematycznych. Ciekawa z punktu handlowego wydaje się idea wykorzystywania samych asymetrii notowań. Mogą być nimi odchylenia od linii trendu czy średniej. Prowadząc długą pozycję, która silnie reaguje na np.dane makro, tym samym odbija nam od średniej, możemy (zakładając, że wróci do równowagi) małymi transakcjami dogrywać na krótko, zabezpieczając zysk przed potencjalnymi spadkami. Wówczas, gdy wykres wraca do normy (trend zostaje potwierdzony), możemy zamknąć takie “zabezpieczenie” na małym minusie bądź niewielkim zysku.
Bycie neutralnym rynkowo nie musi oznaczać wyłącznie zabezpieczania pozycjami odwrotnymi na tym samym instrumencie. W przypadku walut będzie to poszukiwanie par skorelowanych. Oczywiście nauka wyróżnia kilka rodzajów korelacji, natomiast nas będą obchodzić wyłącznie te skorelowane ujemnie. Oznacza to, że wzrost jednego aktywa będzie pociągał spadki drugiego. Warto także mieć na uwadze to, że korelacje między poszczególnymi instrumentami finansowymi nie są stałe, a dynamiczne. W związku z czym mogą się one zmieniać w czasie pogłębiając ujemny współczynnik (na naszą korzyść) lub go neutralizować całkowicie.
Płynąć z trendem & Hedge Fund
Zdecydowana większość traderów, która próbowała łapać “całe” ruchy na konkretnym trendzie z pewnością spotkała się przynajmniej z jednym z dwóch dylematów. Pierwszy, jak złapać (wejść w pozycję) pierwsze oznaki zmiany trendu (lub krótko trwający trend z potencjałem do dalszych wzrostów/spadków) lub drugi polegający na problemie w prowadzeniu pozycji. Praktycznie od początku naszego życia przyzwyczajeni jesteśmy, że nic co dobre nie trwa wiecznie. W związku z tym często traderzy, próbujący złapać i “wypompować” praktycznie cały ruch nie robią tego z przeświadczenia, że lepiej zabrać zysk póki jest.
Granie z trendem powinno się wiązać z przeświadczeniem posiadania przewagi. Nawet jeżeli trend jest tylko wynikiem behawioralnych aspektów inwestowania, granie pod ogólny sentyment na rynku statystycznie zwiększa nasze szanse na powodzenie transakcji. Teraz moglibyśmy powiedzieć, że są przecież hedgersi, którzy grają kontrariańsko do rynku. Faktycznie, są. Jednakże ich specyfika handlu oraz poziom dobieranych zabezpieczeń pozwala zarabiać na takim podejściu.
Trend following to przede wszystkim odpowiednie zarządzanie ryzykiem. Jako traderzy nie musimy się zbytnio martwić o wolumen na rynku (o ile nie handlujemy na mało płynnych spółkach), o który muszą zadbać hedge. Nie mniej jednak priorytetowo powinniśmy potraktować kwestię zarządzania kapitałem i ustawiania coraz wyższych stop lossów, by w razie niepowodzenia nie wyjść na trendzie, jak Zabłocki na mydle. Zabezpieczenie części zysków i zamknięcie transakcji zawsze daje nam pewien komfort. Jeden w postaci zarobienia i ucięcia możliwej straty. Drugi natomiast wiąże się z tym, że możemy przecież zawrzeć transakcję ponownie. Zakładając odpowiednie zabezpieczenie (odpowiednio dobraną ekspozycję i wielkość pozycji), zawsze drugi instrument (biorąc pod uwagę korelację), “zamortyzuje” potencjalną stratę.
Miecz obosieczny?
Oczywiście każda metoda handlu ma swoje niewątpliwe wady. Minusem zabezpieczania każdej transakcji jest duża czasochłonność wykonywanych operacji. Na początku będziemy musieli włożyć sporo pracy, by sprawić, by nasza pozycja była neutralna rynkowo. Rezygnujemy też z części zysków, kosztem mniejszej ekspozycji na ryzyko. Przysłowiowe “coś za coś”. Sam trend following jest bez wątpienia trudny w wykonaniu. Wymaga cierpliwości nerwów na wodzy oraz umiejętności podejmowania “alternatywnych” decyzji. Kierujemy się de facto wyłącznie przeświadczeniem, że trend daje nam przewagę i wraca do własnych “granic”.