Aktualności
Teraz czytasz
Chińska kryptowaluta ma rywalizować z dolarem. Nadchodzi cyfrowy juan?
3

Chińska kryptowaluta ma rywalizować z dolarem. Nadchodzi cyfrowy juan?

utworzył Michał Sielski22 września 2020

Nie euro, brytyjski funt, frank szwajcarski, dolar australijski, ani nawet Bitcoin. Amerykańskiego dolara w roli najważniejszej waluty świata może zamienić chińska kryptowaluta. Taki plan mają władze Państwa Środka. I precyzyjnie realizują go krok po kroku.

Prezydent USA Donald Trump przy każdej okazji (a ostatnio nawet bez niej) podkreśla, że największym zagrożeniem dla USA nie jest Rosja, ale Chiny. Chce nawet całkowitego zerwania gospodarczych stosunków z tym krajem, oskarżając jego władze o destabilizację światowego systemu gospodarczego, albo sugerując, że pandemia koronawirusa ma związek z niejasnymi działaniami chińskiego rządu.

Z drugiej strony Chiny posiadają ogromne rezerwy walutowe, głównie w amerykańskich dolarach. Na koniec 2019 roku – jak podał Ludowy Bank Chin – wynosiły one astronomiczną kwotę 3 107 924 000 000 USD. Chiny mogą więc szybko zostać głównym rozgrywającym na rynku walutowym i zatrząść rynkiem Forex jak tylko będzie im się podobało, ale na razie nie sięgano do rezerw nawet w czasie, gdy z powodu koronawirusa chińska gospodarka znacząco się osłabiła, a kurs juana był dla niej niekorzystny.

Wojna gospodarcza z nowym orężem – kryptowaluty

Dlaczego Chińczycy nie zdecydowali się na uruchomienie choćby części rezerw? Wszystko wskazuje na to, że mają długofalowy plan detronizacji dolara. Bo fakt, że od lat toczą już z USA gospodarczą wojnę o bycie światowym liderem ekonomicznym, jest przecież niezaprzeczalny.

Nowym „polem bitwy” ma być cyfrowa waluta chińskiego banku centralnego – CBDC. Chiny chcą przyspieszyć prace nad wprowadzeniem CBDC, kryptowaluty nazywanej też cyfrowym juanem, by w globalnym wyścigu o miano pierwszej państwowej kryptowaluty nie zostać w tyle. Przypomnijmy, że najbardziej powszechne jest Petro, w którym w Wenezueli wypłacane są nawet emerytury, można nim płacić podatki, a wielu pracodawców zrezygnowało z walut fiducjarnych i pensje pracowników także wypłaca w kryptowalucie. Jest to jednak rozwiązanie dedykowane głównie na rynek krajowy.

Chińskie patenty na kryptowaluty

Chińskie CBDC ma być bowiem znacznie bardziej zaawansowanym projektem. Dość powiedzieć, że jednostka badawcza Ludowego Banku Chin (PBoC) tylko do końca kwietnia tego roku złożyła w stosownym urzędzie 130 wniosków patentowych w zakresie rozwiązań technologicznych i obrotu kryptowalutami. Dotyczą one między innymi wdrażania ich do obiegu gospodarczego, obrotu pomiędzy poszczególnymi instytucjami a obywatelami Chin, a także ludźmi z całego świata. CBDC ma być więc nie tylko wewnętrznym środkiem płatniczym, ale rozwiązaniem, które pozwoli na znacznie łatwiejszą wymianę handlową Chin z każdą osobą z dowolnego miejsca na ziemi.

Nic dziwnego, że prezydent USA czuje, że zagrożenie jest realne. Chińska kryptowaluta z pewnością byłaby wygodniejsza w handlu międzynarodowym niż juan. Do tej pory większość krajów czy nawet turystów, chcąc zakupić yuany, najpierw kupuje dolary. Po uruchomieniu CBDC, rola amerykańskiego pośrednika szybko stałaby się coraz bardziej marginalna. Coraz więcej osób nie potrzebowałoby bowiem dolarów.

Próbna chińska kryptowaluta już na testach

Gdy Chińczycy mówią o przyspieszeniu prac, wcale nie chodzi o projektowanie. CBDC powstaje już bowiem od 2015 roku. Obecnie cyfrowa waluta przechodzi natomiast fazę testów, w zupełnie niedostępnej w innych krajach skali. CBDC działa próbnie w największych miastach: Szanghaju, Pekinie, Kantonie i Hongkongu, a testuje go – bagatela – 400 milionów ludzi! W operacji uczestniczą także chińskie banki komercyjne.

Międzynarodowy test cyfrowego juana planowany jest z kolei podczas Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, które odbędą się w 2022 roku. Jeśli się powiedzie, to ciężko będzie zatrzymać jego popularność, nawet jeśli będzie regulowany przez władze w Pekinie.

Co o tym sądzisz?
Lubię
15%
Interesujące
77%
Heh...
0%
Szok!
8%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.