Tydzień pod znakiem dolara. EUR/USD najniżej od kwietnia
Kończący się tydzień przynosi drastyczną zmianę układu sił na rynku walutowym. Głównie za sprawą gwałtownego umocnienia dolara, do czego inspiracją stało się środowe posiedzenie FOMC. Posiedzenie, które okazało się dużą niespodzianką. I to niespodzianką jastrzębią. Władze monetarne zasygnalizowały bowiem, że idzie zmiana w polityce monetarnej. Ta zmiana to sugerowane w najnowszej projekcji stóp procentowych dwie podwyżki w 2023 roku.
Stopy procentowe na razie bez zmian ale…
Oczywiście do 2023 roku jest jeszcze daleko, ale po drodze dojdzie do ograniczenia skali programu zakupu aktywów. Efekt jest taki, że w środę i czwartek dolar mocno zyskał na wartości, łamiąc wiele kluczowych barier i otwierając sobie drogę do dalszego umocnienia. Doskonal to widać na wykresie dziennym EUR/USD, gdzie obecnie praktycznie otwarta jest droga w kierunku 1,17, czyli do minimów z marca,
Jastrzębie zaskoczenie ze strony FOMC i idące z tym w parze umocnienie dolara wpłynęło na wiele walut. W tym na złotego. I to nie tylko na parę USD/PLN, co jest naturalne w takiej sytuacji, ale również na EUR/PLN.
Wykres dzienny EUR/PLN wybił się górą z 2-miesięcznego kanału spadkowego. Na gruncie analizy technicznej otworzyło to drogę do 4,5925 zł, czyli do lokalnego maksimum z końca kwietnia br.
A jak od strony czynników fundamentalnych tłumaczyć wzrost EUR/PLN? I co będzie dalej? Wbrew pozorom nie jest to trudne. Złoty osłabiał się już przed posiedzeniem FOMC. Impuls do tego dała Rada Polityki Pieniężnej i prof. Glapiński, którzy pomimo pozostającej na wysokim poziomie inflacji, odżegnują się od jakiegokolwiek szybkiego podnoszenia stóp procentowych. Na tym tle ostatnie posiedzenie RPP mogła nawet zaskoczyć swą gołębią wymową.
Nie mniej jednak samo osłabienie złotego, czy to do euro, czy też do dolara, wydaje się… przejściowe. Dużo wcześniej niż amerykański Fed stopy zacznie podnosić Rada, a to złotego będzie wzmacniać. Takie oczekiwania mogą pojawić się nawet w przyszłym tygodniu, gdy o polityce monetarnej będzie dyskutował Bank Węgier i Bank Czech. A w obu przypadkach realne są podwyżki.