Czy inwestorzy zarabiają, gdy znają przyszłość? Odpowiedź zadziwia
Co by było, gdyby inwestorzy mieli szklaną kulę i znali przyszłość? Zarobiliby krocie? Przeprowadzono niezwykły eksperyment, którego wyniki zaskakują i wiele mówią o rynku giełdowym.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Na czym polegał eksperyment The Crystal Ball Challenge?
- Jakie wyniki osiągali inwestorzy znający przyszłość?
- Jakie błędy popełniali traderzy mający szklaną kulę?
- Czego uczą wyniki eksperymentu The Crystal Ball Challenge?
Pamiętacie serię „Powrót do przyszłości”? Podróże w czasie, świetna rola Michaela J. Foxa. I niezwykły spryt Biffa Tannena, granego przez Thomasa F. Wilsona, który stał się milionerem dzięki almanachowi z przyszłości z wynikami meczów sportowych. Myśleliście zapewne nie raz:
„Ach, gdybym znał przyszłość, jakże dużo zarobiłbym na rynku”.
Czy urzeczywistnienie tego marzenia w przypadku kilku szczęśliwców przyniosło spodziewany efekt? Czy inwestorzy, którzy poznali przyszłość zarobili na tej wiedzy? Przeprowadzono w listopadzie 2023 roku niezwykły kontrolowany eksperyment z udziałem 118 młodych dorosłych przeszkolonych w zakresie finansów. Przyniósł on zadziwiające rezultaty.
Eksperyment ten był niejako odpowiedzią na słynne twierdzenie profesora i tradera N. N. Taleba. Stwierdził on kilka lat temu, że:
„Jeśli będziesz podawał inwestorowi wiadomości z następnego dnia z 24-godzinnym wyprzedzeniem, zbankrutuje w mniej niż rok”.
Wyzwanie Kryształowej Kuli – czyli ile zarobili traderzy znając przyszłość
Eksperyment „The Crystal Ball Challenge” („Wyzwanie Kryształowej Kuli”) przeprowadzili eksperci z Elm Partners – opisali go w formie artykułu naukowego. Stoją za nim Victor Haghani – były partner w Long-Term Capital Management – i James White, dyrektor generalny Elm Partners.
Każdemu z ponad stu uczestników wyzwania – a byli to studenci studiów MBA lub finansowych – dali 50 USD i możliwość mnożenia pieniędzy poprzez handel kontraktami futures na indeks S&P 500 i indeks 30-letnich obligacji skarbowych USA na podstawie informacji z pierwszej strony „Wall Street Journal” z jednodniowym wyprzedzeniem, ale z zaciemnionymi danymi dotyczącymi zachowania cen akcji i obligacji. Gra trwała 15 sesji, po jednej na każdy rok od roku 2008 do roku 2022. W grę wciąż można zagrać TUTAJ.
No cóż się okazało? Że gracze biorący udział w tym eksperymencie nie poradzili sobie zbyt dobrze. Mniej więcej połowa z nich straciła pieniądze (45%), czyli 55% zarobiło. Jeden gracz na sześciu splajtował. Średnia wypłata wyniosła zaledwie 51,62 USD (średni zysk: 3,2%). Jeszcze gorzej wypadli uczestnicy gry on-line: jeden na trzech zbankrutował, a tylko 40% miało zysk.
Jak uważają eksperci Elm Partners, tak słabe i rozczarowujące wyniki były efektem niezbyt dobrego odgadywania kierunku zmiany cen akcji i obligacji oraz niewłaściwego doboru wielkości kwot transakcji. Gracze prawidłowo odgadli kierunek zmian cen w zaledwie 51,5% z około 2 000 transakcji. Gracze byli bardziej skłonni do zajmowania długich pozycji w akcjach i obligacjach, aniżeli krótkich (na spadek) – 62,5% czasu handlowali akcjami long, a 59,6% czasu w przypadku obligacji. Około 10% i 8% graczy zajmowało długie pozycje w akcjach i obligacjach, odpowiednio, dla każdej dokonanej transakcji.
Co ciekawe, nawet gdy gracze byli dość pewni kierunku, to nie obstawiali mocno. W przypadku 8 z 30 widzieli szanse 2 do 1 na poprawność swoich zakładów, ale nie obstawiali mocniej przy tych okazjach. Z drugiej strony, wielu graczy stosowało nadmierną dźwignię finansową. W około 30% całkowitej liczby dni, w których gracze dokonywali transakcji, korzystali z dźwigni finansowej przekraczającej 20-krotność kapitału, a w 4% korzystali z dźwigni 60x lub wyższej. Średnia dźwignia finansowa wykorzystywana w transakcjach na akcjach i obligacjach wynosiła odpowiednio 13x i 10x oraz dwa razy więcej – 22x i 20x – w przypadku transakcji, w których dźwignia była większa niż 5x.
A co powinni byli robić? Mogliby poradzić sobie znacznie lepiej, gdyby zastosowali rozsądną i stałą dźwignię do wszystkich swoich transakcji – tłumaczą eksperci Elm Partners. Rozsądne byłoby, gdyby oszacowali dzienne odchylenie standardowe akcji i obligacji, oraz uznali, że w próbie może łatwo wystąpić zdarzenie o wartości dwóch lub trzech sigma, a zatem maksymalna kwota dźwigni, jaką mogliby wykorzystać przy niskim prawdopodobieństwie „zniszczenia” rachunku, mogła wynosić 8x dla akcji i 12x dla obligacji (jeśli obstawiać oba aktywa jednocześnie). Następnym krokiem byłoby znalezienie optymalnego poziomu dźwigni, np. przy zastosowaniu kryterium Kelly’ego. Gdyby inwestorzy uważali, że mają 55% szans na rację, powinni stosować około 6-krotną dźwignię dla akcji i 8-krotną dźwignię dla obligacji.
„Gdyby wszyscy gracze zmienili swój rozmiar transakcji tak, aby lewarowali wszystkie swoje transakcje zgodnie z powyższą sugestią (6x dla akcji i 8x dla obligacji), wygenerowaliby średni zwrot w wysokości 10%” – przekonują eksperci Elm Parners.
Oczywiście, jest też kwestia przewidywania tego, co będą robiły danego dnia indeksy, na podstawie pierwszej strony dziennika, która może na różne sposoby wprowadzać w błąd.
„Być może pierwsza strona WSJ nie jest szczególnie przejrzystą kryształową kulą, lub nasi gracze nie byli zbyt biegli w jej czytaniu. Jak jednak zauważył były dyrektor generalny Goldman Sachs Lloyd Blankfein czasami rynki nie reagują na wiadomości tak, jak oczekują tego nawet doświadczeni eksperci” – napisali w komentarzu do badania eksperci Elm Partners.
Niezwykle interesujący jest fakt, że w grze wzięło udział 5 doświadczonych i odnoszących sukcesy traderów. Podołali? Wszyscy zakończyli grę z zyskami. Średnio zwiększyli oni swój początkowy majątek o 130%, przy medianie zysku wynoszącej 60%. Wszyscy byli selektywni i bardzo zmienni w swoich transakcjach. Wykazywali się skłonnością do zdecydowanych ruchów, gdy czuli się pewni wpływu wiadomości na ceny akcji lub obligacji. Na tej podstawie eksperci Elm Partners doszli do wniosku, że kryształowa kula ma niewielką wartość bez rozsądnego doboru wielkości transakcji.
Co udowodnił eksperyment The Crystal Ball Challenge
Czy Taleb miał więc rację w swoim niezwykle śmiałym przypuszczeniu, że inwestorzy nie będą umieli korzystać z informacji z przyszłości?
„Ogólnie rzecz biorąc uważamy, że Taleb ma rację. Jego kontr-intuicyjna propozycja jest zarówno wnikliwa, jak i pouczająca. Branża finansowa jest pełna osób i organizacji nieustannie pracujących nad rozwojem własnych kryształowych kul. Mamy nadzieję, że eksperyment przekona ich twórców, że rozsądny dobór wielkości inwestycji jest niezbędny dla sensownego inwestowania. Słabe wyniki naszych 118 przeszkolonych finansowo uczestników podkreślają znaczenie edukacji w zakresie podejmowania decyzji w warunkach niepewności” – napisali w podsumowaniu eksperymentu analitycy Elm Partners.
A co o Wyzwaniu Kryształowej Kuli powiedzieli inni analitycy?
„To świetny eksperyment. Eksperymentatorzy przekazali traderom zaawansowaną wiedzę o przyszłości, jednak nie powiedzieli, jakie dokładnie będą ruchy na giełdach. Mimo posiadanej wiedzy o rynkach, inwestorzy nie potrafili zarabiać w takich warunkach, a znaczna część poniosła dość poważne straty na swoich inwestycjach. Co z tego wynika? To pokazuje, w jakim stopniu rynki są efektywne. Nawet jeśli wiemy, co się wydarzy, to nie wystarczy” – komentował Paul J. Carroll z Avion Wealth.
„Rynki przewidują średnią ważoną wiedzy uczestników rynku. Nazywamy to mądrością tłumów. Pod wieloma względami mądrość tłumów jest zwykle poprawna, ale o wiele ważniejsze jest to, że kierunek w którym tłum idzie jest zwykle najlepszym zakładem. Jeśli postawisz przeciwko tej mądrości, z reguły przegrasz. Ten eksperyment pokazał, że regularne pokonywanie rynku jest praktycznie niemożliwe” – podkreślał.
„Branża finansowa jest pełna osób i organizacji nieustannie pracujących nad budową własnych kryształowych kul. Mamy nadzieję, że ten eksperyment i jego wyniki przekonają twórców kryształowych kul, że to racjonalne postępowanie jest kluczem do budowania wartości” – stwierdził publicysta „Financial Times” George Steer.