Crypto.com Chain – czyli szwajcarski pomysł na płacenie kryptowalutami
Kryptowalut jest tak dużo, że nie sposób sobie wyobrazić cen towarów czy usług, wyrażonych w każdej z nich. A co gdyby do płatności wszystkimi była jedna karta? I do tego dawała możliwość płatności także walutami fiducjarnymi? Taki pomysł wraz z Visą rozwija kryptowalutowy projekt Crypto.com Chain.
Bez wątpienia na razie płatności kryptowalutami to raczej gadżet, oferowany przez firmy bardziej w celach marketingowych niż praktycznych. Oczywiście ich przedstawiciele zawsze powtarzają, że chcą być gotowi na nadchodzącą już niebawem rewolucję, ale fakty są takie, że niewielki odsetek klientów korzysta z tej możliwości. Przyczyny są proste. Nie jest to powszechne, więc nie ma rozwiązań, które w łatwy sposób pozwalają z tego korzystać. A nie ma ich, bo… rozwiązanie nie jest powszechne. Koło się zamyka? Nic z tych rzeczy. Kolejne firmy pracują już nad maksymalnym uproszczeniem transakcji kryptowalutami. Jedną z tych, którym do tego najbliżej, jest Crypto.com Chain.
Pomysł na Crypto.com
Pierwotna nazwa projektu to Monaco, bo wdrażany jest przez szwajcarską firmę Monaco Technologies, której właścicielem jest Kris Marszalek. Obecnie – już pod nazwą Crypto.com Chain – firma dystrybuuje kartę płatniczą MCO Visa. Sprzedaż trwa na terenie Singapuru, a docelowo ma szybko trafić także do USA oraz państw europejskich. ICO projektu trwało zaledwie miesiąc od 18.05.2017 roku. W tym czasie zebrano 26,7 mln USD.
Karta płatnicza, która zarabia
Karta pre-paid MCO Visa to najważniejszy projekt platformy opartej na łańcuchu Ethereum. Działa ona podobnie do klasycznych kart przedpłaconych, ale doładowuje się ją nie tylko walutami fiducjarnymi (wpłacić można m.in. euro, dolary australijskie oraz singapurskie), lecz również kryptowalutami, na razie największymi, jak: Bitcoin, Bitcoin Cash, XRP, EOS, Litecoin i oczywiście token Crypto.com.
Kartę dostaje się za darmo, a można na niej nawet zarobić. Wprawdzie z bankomatów można nią wypłacić zaledwie równowartość 200 USD miesięcznie, ale zarabia się na opcji cashback, dzięki której 1% wartości transakcji kartą trafia na nasze konto.
Karta ma kilka opcji, a w najlepszej cashback sięga aż 5%. Za żadną nie trzeba płacić, a rodzaj karty uzależniony jest od tego, jak dużo środków na nią wpłacimy. Najprościej wpłacić oczywiście tokeny użytkowe Crypto.coin (CRO), co w oczywisty sposób wpływa na wzrost jej kursu. Kryptowaluta jest bowiem kupowana na giełdach, a następnie „zamrażana” przez użytkowników kart, którzy wydają ją np. na codzienne sprawunki. Najbardziej prestiżowe rodzaje karty – oprócz zwrotu części kwoty za płatności – pozwalają też na bezpłatny dostęp do Spotify, Netflixa, a także na rabaty w AirBnb.
Szybki rozwój, wielkie plany
Kartami już można płacić w 40 mln. miejsc w Singapurze, bo wdrażana jest wraz z Visą, światowym hegemonem w zakresie płatności bezgotówkowych. We wszystkich miejscach, w których honorowane są karty Visa, można więc płacić również kryptowalutami. Trzeba być jednak cierpliwym podczas doładowywania karty kryptowalutami. W przypadku Bitcoina konieczne jest bowiem kilka potwierdzeń, co zabiera czasem nawet godzinę. Za to samo otrzymanie karty jest dziecinnie proste. Wystarczy „przeklikać” odpowiednie pola w aplikacji.
Notowania Crypto.com Coin
Crypto.com Coin jest obecnie notowany na 31 giełdach kryptowalutowych z całego świata. Na dzień 10.03.2020 roku trzeba zapłacić za niego 0,049 USD, co przy liczbie 14,2 mld jednostek (docelowo ma być 100 mld tokenów) daje mu 19. miejsce od względem kapitalizacji wśród wszystkich kryptowalut świata. Kapitalizacja na dzień 10.03.2020 roku to ponad 705 mln USD. Szczyt notowań mieliśmy 12.07.2019 roku, kiedy cena sięgnęła 0,16 USD.