Brytyjski CBDC – Britcoin – o krok bliżej do realizacji

Po kilku tygodniach spadków cen bitcoin zanotował w ubiegłym tygodniu niewielkie odbicie, powracając do poziomu 26 000 dolarów. Bitcoin rozpoczął tydzień na platformie eToro w okolicach 25 600 dolarów. Mimo że od końca maja był raczej w odwrocie, trend ten nieznacznie się zmienił, a kryptowaluta wzrosła o około 2 proc. w ciągu siedmiu dni. Rynek prawdopodobnie skorzystał na sugestii, że podwyżki stóp w USA zostały wstrzymane, ale ogólna reakcja była raczej stonowana.

Ethereum nie odnotował takiego odbicia, spadając o około 1,4 proc. w ciągu tygodnia, obecnie kształtując się na poziomie około 1700 dolarów, w porównaniu z 1730 dolarów na początku ubiegłego tygodnia. Ethereum zakończyło notowania na względnie stałym poziomie. W połowie tygodnia odnotowało duży spadek, jednak pod koniec weekendu cena nieco wzrosła.

Britcoin o krok bliżej

CBDC, czyli pieniądze cyfrowe banków centralnych, są od pewnego czasu szeroko dyskutowane w sferze kryptowalut, ale jak dotąd niewiele dużych wersji zostało zrealizowanych. Jednak wersja funta brytyjskiego, tak zwany „Britcoin”, wydaje się być o krok bliżej do realizacji.

Bank Anglii zakończył eksperyment z Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) o nazwie Project Rosalind, badając rentowność brytyjskiego funta cyfrowego. Badanie wykazało, że taki CBDC mógłby pomóc uczynić płatności dla osób fizycznych tańszymi i bardziej wydajnymi, podczas gdy firmy byłyby w stanie oferować nowe rodzaje produktów finansowych i zmniejszyć liczbę przypadków oszustw.

Łatwo jest pomylić CBDC z szerszym rynkiem kryptowalut, ale w istocie nie są one zbyt podobne, zwłaszcza jeśli chodzi o procesy takie jak decentralizacja czy wartość. CBDC są przede wszystkim scentralizowaną odpowiedzią na rozwijający się rynek kryptoaktywów. I choć mogą okazać się przydatne, nie są zasadniczo takie same jak kryptowaluty pokroju bitcoina czy ethereum.

Przepływ wymiany bitcoinów osiąga najwyższy poziom od pięciu lat

Według firmy Glassnode przepływ kryptoaktywów na giełdy za sprawą kopaczy bitcoinów osiągnął najwyższy poziom od pięciu lat.

Zmiana ta sugeruje, że duża część kopaczy chce spieniężyć swoje zasoby kryptowalut i przygotowuje się, umieszczając aktywa na giełdzie. Trudno zinterpretować, czy jest to dobry, czy zły sygnał dla rynku – kopacze mogą chcieć spieniężyć zasoby przed przewidywanym spadkiem wartości lub obstawiać wzrost ceny kryptowalut i zacierać ręce na potencjalne zyski.

Kopacze nadal posiadają duże ilości bitcoinów, warte około 50 miliardów dolarów. Dane Glassnode wskazują, że odpływy z giełdy bitcoinów wyprzedzają napływy na najniższym poziomie od trzech miesięcy, co sugerowałoby, że inwestorzy na razie trzymają się mocno swoich kryptowalut.

BlackRock ubiega się o bitcoin spot ETF

BlackRock, główny globalny zarządzający aktywami, złożył wniosek o wprowadzenie na giełdę ETF z ceną spot bitcoina w USA. Nie jest to pierwsza instytucja finansowa, która to zrobiła i prawdopodobnie nie ostatnia, ale prawdopodobnie ma większe szanse niż inne, mniejsze podmioty, aby sprostać przeszkodom regulacyjnym.

Potencjał Bitcoin Spot ETF do poruszenia rynku nie jest zbyt jasny i zależy od popytu. BlackRock zarządza jednak ogromną ilością światowego kapitału, więc sukces ETF typu spot może odblokować ogromną płynność na rynku bitcoina.

Spot ETF od firmy ma kilka dość poważnych zastrzeżeń, takich jak włączenie udostępniania danych z nadzoru, aby zapobiec manipulacjom na rynku. Zwolennicy bitcoina prawdopodobnie będą na to narzekać, ponieważ jest to sprzeczne z duchem zdecentralizowanego zasobu, ale może to być cena wprowadzenia takiego produktu na rynek.