Brexit: Pat w rozmowach na temat umowy handlowej
Trwają negocjacje pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską na temat umowy handlowej będącej następstwem Brexitu. I wszystko wskazuje na to, że są one coraz trudniejsze. Kolejna tura rozmów w poniedziałek wieczorem, ale brytyjski funt już reaguje nerwowo, tracąc w południe do amerykańskiego dolara ponad 1%. Spada też cena obligacji.
Na razie niewiele wskazuje na to, by rozmowy, odbywające się podczas europejskiego szczytu, zakończyły się sukcesem. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson negocjuje jak zwykle w swoim stylu, czyli nie ustępując ani o krok i obrażając rozmówców przy każdej możliwej okazji. A Unia Europejska, której Wielka Brytania nie jest już członkiem, nie musi już traktować go ze specjalną atencją, więc rozmowy nie posuwają się naprzód. Według niektórych komentatorów jest wręcz coraz gorzej. W poniedziałek wieczorem Boris Johnson ma jeszcze rozmawiać z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen i sam twierdzi, że będzie to moment przełomowy tych negocjacji. Jest wręcz bliski postawienia ultimatum.
Na spotkaniu w Brukseli główny negocjator Unii Europejskiej Michel Barnier, powiedział wysłannikom z 27 państw członkowskich, że to Boris Johnson powinien wykonać kolejny krok, skoro rozmowy nie posuwają się naprzód. Piłka jest po jego stronie, ale już nie raz tak było i premier Wielkiej Brytanii nigdy nie wykazał się choćby niewielką skłonnością do szukania kompromisów.
Inni przywódcy europejscy nie mają złudzeń, że negocjacje szybko się nie zakończą. Słynący z powściągliwości Simon Coveney, Minister spraw zagranicznych Irlandii, powiedział agencji Bloomberg, że wciąż liczy na umowę, „ale z pewnością wygląda to na bardzo trudne w tej chwili”.
Napięcie rośnie, funt i obligacje tanieją
Na złe wieści reaguje oczywiście rynek walutowy Forex. W ciągu dnia brytyjski funt spadał nawet o 1,4% w stosunku do amerykańskiego dolara. Taniał też w parach z praktycznie wszystkimi innymi walutami. To największa i najszybsza przecena brytyjskiej waluty od trzech miesięcy. Spada też rentowność 10-letnich obligacji rządowych Wielkiej Brytanii – o sześć punktów bazowych do 0,29%, co też jest wydarzeniem bez precedensu w ostatnich miesiącach.
Doniesienia z negocjacji są bowiem bardzo ponure. Boris Johnson jak zwykle nie przebiera w słowach. Żądania Unii Europejskiej określa jako skandaliczne i zapowiedział, że jak tak dalej pójdzie, to we wtorek zrywa rozmowy i wraca do swojego kraju.
O co toczy się spór? Między innymi o zasady regulujące sprawę rybołówstwa, prowadzenia działalności gospodarczej pomiędzy UE a Wielką Brytanią, ale także wiele innych obowiązujących już ustaw, które wzajemnie się wykluczają.
„Ustawa o rynku wewnętrznym zawiera naprawdę ważne klauzule, które chronią integralność Wielkiej Brytanii: zostaną one przywrócone, ponieważ mają znaczenie. Jak w przypadku wszystkich polis ubezpieczeniowych, wolałbyś nie musieć z niego korzystać, ale być muszą” – podkreśla Boris Johnson.
Według źródeł zbliżonych do negocjatorów rozmowy toczą się bardzo dynamicznie. Nie wiadomo więc kiedy się zakończą, ale planowany wcześniej termin, określany na 24 godziny, na pewno nie zostanie dotrzymany.
„Sprawy są na ostrzu noża i to jest poważne. Mój instynkt podpowiada mi, że jest 50-50 ”– powiedział irlandzki premier Micheal Martin w niedzielnym wywiadzie dla stacji RTE. – „Nie sądzę, aby można było być zbyt optymistycznym, jeśli chodzi o pojawiające się rozbieżności”.