Bernard „Bernie” Madoff – współczesny Ponzi
Jak mawia Warren Buffett “dopiero podczas odpływu widać kto pływał bez majtek”. W 2008 roku okazało się, że taką osobą był jeden z najbardziej znanych osobistości amerykańskiego świata finansów – Bernard Madoff. Popularny „Bernie” jest z pewnością uczniem, który przerósł mistrza. Jego piramida trwała dłużej i zakończyła się znacznie poważniejszymi stratami niż słynny schemat Ponziego. Historia, która pojawi się na łamach portalu jest świetnym przykładem, że nieposzlakowana opinia z przeszłości może nie mieć znaczenia w teraźniejszości.
Twórca piramidy Madoffa przez wiele lat był jedną z najbardziej szanowanych osób na Wall Street. Jednak na skutek błędnych inwestycji oraz braku odwagi do przyznania się do błędu, Bernard postanowił że będzie fałszował wyniki inwestycyjne a wypłaty pokrywał z wpłat innych uczestników funduszu. Dzięki „świetnym” wynikom i bardzo dobrej reputacji mógł utrzymywać kłamstwo przez wiele lat. Im dużej trwałą piramida tym większy był jest jej rozmiar. To właśnie piramida Madoffa doprowadziła do strat inwestorów wynoszących miliardy dolarów. Na początku straty z przekrętu szacowane były na około 60 mld$.
Dzieciństwo i edukacja
Bernard Madoff urodził się 29 kwietnia 1938 roku w dzielnicy Queens w Nowym Jorku. Urodził się w żydowskiej rodzinie, gdzie ojciec – Ralph Madoff był hydraulikiem oraz maklerem. Dziadkowie Berniego pochodzili z terenów dzisiejszej Polski, Rumunii oraz Austrii. Mimo, że rodzina Bernarda nie należała do najbogatszych, Madoff w 1956 roku ukończył Far Rockaway High School. Następnie rozpoczął naukę na Uniwersytecie Alabama, ale po roku zmienił uczelnię na Hofstra University gdzie ukończył licencjat z nauk politycznych. W 1960 roku Madoff rozpoczął naukę w Brooklyn Law School ale po roku porzucił marzenia o zostaniu prawnikiem, decydując się na otworzenie własnej firmy – Bernard L. Madoff Investment Securities LCC (BLMIS).
Początki działalności biznesowej
Firma Bernard L. Madoff Investment Securities początkowo działała jako broker – dealer na wybranych spółkach groszowych (tzw. penny stock). Tego typu spółki charakteryzowały się bardzo niską płynnością i szerokim spreadem między ceną kupna a sprzedaży. Oznaczało to, że firma Madoffa znalazła swoją niszę, która była zbyt mała aby mogła zainteresować większych konkurentów. Zgromadzony kapitał nie był zbyt wielki i wynosił 5000$ (ekwiwalent dzisiejszych niespełna 50 000$).
Środki posiadane przez Bernarda były zbyt małe aby mógł utrzymać się tylko z działalności brokersko – dealerskiej. Dlatego na początku pracował jako ratownik oraz instalator irygacji w ogrodach. W rozkręceniu biznesu pomógł zamożny teść – Saul Alpern – który pożyczył Madoffowi 50 000$ oraz polecił firmę swoim znajomym. Jednym z pierwszych klientów był Carl J. Shapiro, który zainwestował około 100 000$. Jak się później okazało Shapiro był inwestorem do samego końca działalności piramidy finansowej.
Początkowo firma Madoffa zajmowała się kwotowaniem cen kupna i sprzedaży za pośrednictwem National Quotation Bureau Pink Sheets. Aby konkurować z większymi graczami, którzy byli członkami New York Stock Exchange jego firma zaczęła stosować innowacyjny system do ustalania wartości kwotowań. Po teście systemu rozpoczęły się próby stworzenia czegoś nowego na rynku – był nim National Association of Securities Dealers Automated Quotations Stock Market (NASDAQ). Przez wiele lat był przewodniczącym NASDAQ.
Firma Madoffa funkcjonowała jako tak zwany “trzeci rynek”, który pozwalał inwestorom nabywać akcje notowane na giełdzie za pośrednictwem rynku OTC. Inwestorzy instytucjonalni mogli nabywać bloki akcji spółek z pewności, że pozostaną anonimowi. W pewnym momencie Madoff Securities był największym market makerem na NASDAQ oraz szóstym największym market makerem dla komponentów indeksu S&P 500. Firma Madoffa posiadała także dział zarządzania i doradztwa inwestycyjnego.
Madoff – propagator systemu PFOF
Bernard Madoff był także jednym z obrońców PFOF czyli “payment for order flow”. W ogromnym skrócie jest to bonus wypłacany brokerowi za przekierowanie zlecenia do określonego market makera. W praktyce market maker dzielił się z brokerem częścią spreadu. PFOF był także określany jako “legalny kickback”. Dla niektórych akademików, payment for order flow (PFOF) jest nieetyczną praktyką, która może spowodować, że klienci biura maklerskiego będą składać zlecenie po gorszych cenach. Po drugie dom maklerski może dzięki współpracy w ramach PFOF obniżać oficjalną prowizję jaką płaci klient, wiedząc, że inwestor indywidualny zapłaci wyższą prowizję w postaci większego spreadu.
Obecnie SEC wymaga od domów maklerskich aby przedstawiały klientom informację o tym ile otrzymują kickbacku od market makerów za przekazanie do nich zlecenia. Obecnie brokerzy muszą kierować zlecenie tak aby zostało zlecone po kursie NBBO (National Best Bid Offer). W celach kontroli muszą przedstawić zestaw wewnętrznych procedur, które mają zapewnić, że zlecenia klienta zawsze jest przekazywane do najbardziej opłacalnego miejsca.
Skandal inwestycyjny – piramida Madoffa
Działalność jako market maker była prowadzona w realny sposób. W 1980 roku 5% wolumenu handlowanych akcji przechodziły przez firmę Madoffa. Bernard nie był więc osobą nikomu nieznaną. Dzięki swojej działalności, licznym dotacjom, działalności charytatywnej oraz pełnienia ważnych ról w branżowych instytucjach zdobył prestiż i zaufanie wśród wpływowych ludzi. W 2001 roku podstawy biznesowe firmy Madoffa były mocno nadwątlone. Spowodowane to było zmianą handlu mało płynnymi akcjami na NYSE. Wprowadzono system dziesiętny co znacznie ograniczyło dochody market makera. Przed wprowadzeniem zmian market maker zarabiał 12,5 centa na każdej transakcji. Po zmianie zarobek spadł w okolice 1 centa. Pogorszenie działalności brokersko-dealerskiej nie stanowiłaby problemów dla rynku kapitałowego w długim terminie.
Skandal wybuchł z powodu jego działalności inwestycyjnej. To właśnie ona budziła podziw nawet u jego konkurentów. Przedstawiane wyniki inwestycyjne były spektakularne i znacząco przebijały stopy zwrotu szerokiego rynku. To w połączeniu z dostępem do bogatych klientów stanowił doskonałe warunki do trwania piramidy finansowej.
Strategia inwestycyjna Madoffa
Jego strategia inwestycyjna prezentowała się ciekawie. Zespół Madoffa wybierał zwykle od 30 do 35 akcji wchodzących w skład S&P 500. Następnie tworzona była strategia zwana collar. Strategia miała polegać na wystawianiu opcji call, które były out-of-the–money a następnie kupowano opcje put. Zamiast wystawiać i kupować opcje dla kilkudziesięciu akcji, wybrano opcje na indeks S&P 500. Wynikało to z tego, że nabyte akcje były silnie skorelowane z indeksem, a opcje na indeks były bardziej płynne przez co spread bid-ask był niewielki.
Nabycie opcji put miało zabezpieczyć portfel przed ryzykiem gwałtownej przeceny indeksu S&P 500. Z kolei wystawienie opcji call pozwoliło na obniżenie kosztu zakupionej opcji put. Wystawienie opcji call oznaczało, że limit zysku był ograniczony do ceny wykonania opcji kupna. Wybór “lepszych” spółek miał w założeniu wygenerować alfę w długim terminie, a strategie opcyjne miały poprawić wyniki strategii podczas rynkowych przecen.
W wywiadzie jaki Madoff udzielił The Wall Street Journal w 1992 roku można było poznać “historię” strategii. Madoff miał stosować w 1970 roku arbitraż na dużych spółkach, który miał generować średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 18%-20%. W latach 80-tych Madoff zaczął używać w swojej strategii inwestycyjnej kontraktów terminowych, które pozwalały na zmniejszenie kosztów prowizyjnych oraz “ukrytych wydatków” jakimi jest spread bid-ask. Podczas krachu 1987 roku, fundusz Madoffa miał ochronić pieniądze klientów dzięki nabywaniu opcji put.
Już na przełomie lat 80-tych i 90-tych pojawili się analitycy i dziennikarze, którzy powątpiewali w skuteczność strategii Bernarda. Jednym z wytłumaczeń jakie przedstawił Barron’s było to, że fundusz Madoffa mógł zwiększyć swoje zyski dzięki zjawisku front runningu. Front running jest to sytuacja w której broker lub instytucja mająca dostęp do książki zleceń wykorzystuje te informacje do osiągnięcia zysku kosztem innych uczestników rynku. Przykładowo broker dostaje informację, że klient chce kupić 500 000 akcji w bloku. Broker poprzez swój dział tradingu szybko skupuje z rynku akcje po cenie np. 100$ a następnie umieszcza zlecenie swojego klienta. W efekcie kurs akcji rośnie do 102$. Broker natychmiast sprzedaje swoje akcje po 101,85$. Dzięki temu zarobił 1,85$ na każdej zakupionej akcji bez ryzyka.
Kim były ofiary Madoffa?
Tak naprawdę działalność inwestycyjna nie generowała tak fantastycznych zysków jak przedstawiał to Madoff. Jak taka piramida finansowa mogła tak długi istnieć? Jednym z powodów była struktura klientów. Duża część z nich to instytucje charytatywne, które nie chciały wypłacać swoich aktywów szybko. Pozwalało to Madoffowi zarządzać swoją kruchą piramidą. Potrzebował tylko stabilnego otoczenia rynkowego i napływu nowych klientów, z których mógł opłacać wypłaty starych klientów. Sam Madoff od połowy lat 90-tych nie prowadził realnego handlu. Swoje wyniki fabrykował.
Rentowność funduszu wynosiła średniorocznie 10,5% i była w miarę “gładka” tj. nie zmieniała się silnie z roku na rok. Pozwalało to zminimalizować wypłaty kapitału i zachęcał nowych inwestorów do wpłaty swoich środków do funduszu. Dzięki temu, że stopa zwrotu nie była bardzo wysoka, piramida finansowa była znacznie stabilniejsza niż schemat Ponziego, który oferował 50% stopy zwrotu w ciągu 45 dni. Im dłużej trwało oszustwo, tym większa była różnica między rzeczywistym poziomem aktywów a ich faktyczną wartością.
Bernard Madoff zbudował swoją reputację w latach 70-tych oraz 80-tych. Dzięki odnoszącej sukcesy firmie był przedstawiany jako jedna z ikon Wall Street. W budowie swojej piramidy finansowej pomagało to, że nie stosował nachalnej reklamy ale skupiał się na bardzo bogatych klientach, którzy mieli przeświadczenie, że powierzając swoje fundusze Madoffowi dołączają do elitarnego grona “wybrańców” finansowego geniusza.
Bardzo często Bernie był wybredny i sprawiał wrażenie, że robi swoim klientom przysługę, że chce od nich wziąć pieniądze. Oprócz tego w budowie zaufania pomagało to, że był wyznania mojżeszowego. Dzięki temu udało mu się zbudować dobre relacje z bogatymi właścicielami firm czy fundacji, którzy byli tego samego wyznania co on. Jak wspomniało Associated Press wielu klientów “zaufało mu, ponieważ był Żydem”.
Sieć kontaktów i relacje z regulatorami
Dużym bonusem jaki miał Madoff względem mniej wyrafinowanych oszustów finansowych było jego zorganizowanie i umiejętność budowania sieci kontaktów. To właśnie dobre relacje z regulatorami pozwalały “gasić pożary” kiedy działalność firmy Bernarda zaczęła budzić zainteresowanie niektórych urzędników, dziennikarzy czy konkurentów.
Rodzina Madoffa obejmowała wysokie stanowiska w SIFMA (Securities Industry and FInancial Markets Association), która powstała w wyniku połączenia SIA (Securities Industry Association) z BMA (Bond Market Association). SIFMA to organizacja zajmująca się reprezentowaniem branży finansowej przed regulatorami. Organizacja zrzesza brokerów-dealerów, firmy zarządzające aktywami. Brokerzy-dealerzy zrzeszeni w SIFMA generują ponad ¾ przychodów branży. Z kolei firmy zarządzające aktywami, które należą do organizacji posiadają około połowy wszystkich aktywów pod zarządzaniem należących do amerykańskich inwestorów. Peter Madoff – brat twórcy jednej z największych piramid w historii – spędził dwie kadencje w radzie SIFMA. Oprócz tego między 2000 a 2008 bracia Madoff przekazali organizacji darowizny o łącznej wartości 56 000$.
Siostrzenica Bernard – Shana Madoff – między 1995 a 2008 rokiem działała w obszarze Compliance & Legal wspomnianej organizacji. Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że Shana odpowiadała za compliance w Bernard L. Madoff Investment Securities. W 2007 roku wyszła za Erica Swansona, który przez wiele lat pracował w najważniejszym regulatorze amerykańskiego rynku kapitałowego: SEC.
Madoff był także aktywnym członkiem NASD (National Association of SecuritiesDealers), która była ciałem zajmującym się samoregulacją działalność dealerów i brokerów np, poprzez wprowadzanie zaleceń dotyczących prowadzenia działalności przez wspomniane instytucje. W pewnym momencie Bernard Madoff był przewodniczącym Rady Dyrektorów w NASD.
Działalność Madoffa na cenzurowanym
1991 – 2003
Wielu analityków, dziennikarzy i naukowców powątpiewało w realność działań Madoffa. Jednym z takich osób był matematyk Edward O. Throp, który zauważył pewne niekonsekwencje w sprawozdaniach tego “genialnego inwestora”. Jednym z przykładów były transakcje z 16 kwietnia 1991 roku na opcjach spółki Procter & Gamble. Madoff wspomniał, że tego dnia nabył 123 opcje call na akcje P&G. Edward O. Throp zauważył, że tego dnia nabyto tylko 20 opcji P&G o wspomnianych parametrach. Działalność Madoffa zaczęła przyciągnąć uwagę regulatorów.
W 1992 roku SEC rozpoczął śledztwo w Madoffa “feeder fund” w Avellino and Bienes, który początkowo należał do teścia Bernarda – Saula Alperna. Uwagę regulatora przyciągnęły jak sami napisali w notatce wewnętrznej “zadziwiająco stabilne” wyniki funduszu (między 13,5% a 20%) oraz podejrzenie o sprzedaż niezarejestrowaych wcześniej papierów wartościowych. Dzięki pracy Iry Sokrkina kara wyniosła tylko 350 000$. Dodatkowo fundusz musiał zostać zamknięty, ale SEC nie wszczął dokładnego śledztwa. Pozwoliło to Madoffowi uniknąć niewygodnych pytań.
Świetnym przykładem, że oszustwo Madoffa nie było idealnie zamaskowane jest historia Roba Pocarda z Royal Bank of Canada (RBC). Rob szukał inwestycji o niskiej zmienności i w 1997 roku pracownicy Termont Group (jednego z “feeder funds” Madoffa) skierowali go do Bernarda. Pracownik RBC nie uwierzył w zapewnienia Madoffa i żądał bardziej szczegółowych wyjaśnień strategii. Wtedy zauważył, że Bernard zaczął plątać się w wyjaśnieniach. Rob Pocard zrozumiał, że albo Madoff nie rozumiał zagadnienia albo nie robił tego o czym tak chętnie na początku rozmawiał. W efekcie potencjalny klient zerwał kontakty z Madoffem i pracownikami Termont Group. Pracownik RBC nie zgłosił jednak swoich wątpliwości do nadzorców. Brakowało mu niezbitych dowodów o podejrzanej działalności Madoffa.
Główny regulator amerykańskiego rynku kapitałowego rozpoczął śledztwo dotyczące Madoffa na przełomie 1999 i 2000 roku. SEC podejrzewał, że firma Madoffa w niedozwolony sposób ukrywa zlecenia klientów. W 2001 roku śledztwo nie wykazało istotnych uchybień w działalności Madoffa i jego firmy.
Po serii artykułów w 2001 roku kiedy to Barron’s i MARHedge wzięły na widelec działalność Madoffa, bohater artykułów spodziewał się, że SEC rozpocznie przeciwko niemu śledztwo. Zgodnie z zeznaniami z 2008 roku, zdziwił się, że amerykański regulator nie zainteresował się tematem. Barron’s dziwił się, że klienci Berniego nie interesowali się jak dokładnie działa strategia. Zdaniem dziennikarki Erin Arvedlund istniała szansa, że tak wysokie zyski były możliwe dzięki front runingowi. Madoff podczas zeznań przed sądem wspomniał, że “ta kobieta [tj. E. Arvedlund] nie miała pojęcia o czym pisze”. Z kolei MARHedge wspomniał, że szanse aby strategia Madoffa wygenerowała 72 zyskownych miesięcy z rzędu są mało prawdopodobne.
Co ciekawe w przedsięwzięcie Madoffa zainwestował m.in. jeden z najlepszych funduszy na świecie: Renaissance Technologies. W 2003 roku rozpoczął redukcję swojej ekspozycji. Powodem były podejrzenia dotyczące konsekwentnych zysków funduszu. Skoro Madoff potrafił generować tak fantastyczne wyniki, powinien pobierać wyższe opłaty za zarządzanie. Kolejną wątpliwością jaką mieli analitycy Renaissance Technologies było to, że wolumen opcji nie współgrał z wielkością aktywów pod zarządzaniem. Oznaczało to, że albo dane są manipulowane albo fundusz nie jest wierny swojej własnej strategii.
2004 – 2007
Kolejne podejrzenia pojawiły się w 2004 roku po serii artykułów dotyczących możliwego front runingu. SEC rozpoczął śledztwo, które po roku nie wykryło żadnych nieścisłości w działalności firmy. W 2006 roku trwało kolejne śledztwo przeprowadzane przez SEC. Badano czy Madoff nie stworzył działalności, która w swoim mechanizmie przypominała schemat Ponziego. W 2007 roku śledztwo nie wykazało istotnych uchybień.
W 2007 roku działalność Madoffa zwróciła uwagę organizacji FINRA (Financial Industry Regulatory Authority), która zajmuje się nadzorem nad działalnością brokerską. FINRA zgłosił, że niektóre części firmy Madoffa nie posiadają żadnego klienta. Kolejna czerwona flaga spowodowała, że SEC znowu zaczął prowadzić śledztwo. Miało ono zbadać również relacje jakie miała rodzina Madoffa z regulatorami i organizacjami branżowymi.
Harry Markopolos – ten który rozszyfrował Madoffa
Nieskazitelna opinie o Madoffie zaczynała pękać. W maju 2000 roku Harry Markopolos, który był analitykiem finansowym oraz portfolio managerem w Rampart Investment Management zgłosił do SEC podejrzenie popełnienia przestępstwa przez firmę Bernarda Madoffa. Wynikało to z wniosków do jakich doszedł Harry podczas spełniania swoich obowiązków służbowych. Wtedy przełożony Markopolosa poprosił o stworzenie systemu, który będzie replikował “madoffową” strategię na rynku opcji. Bardzo szybko Harry zdał sobie sprawę, że liczby się nie zgadzają. Nie istniała możliwość osiągnięcia stopy zwrotu deklarowanej przez Madoffa za pomocą głoszonej strategii.
Zdaniem Harrego Markopolosa istniały tylko dwie możliwości osiągnięcia takich stóp zwrotu: front running albo fabrykowanie danych. Powątpiewał w możliwość zabezpieczenia portfela Bernie Madoffa za pośrednictwem opcji put notowanych na giełdzie. Nie wierzył także w zapewnienia, że fundusze zabezpieczają się a opcjach na rynku OTC (pozagiełdowym) za pośrednictwem UBS i Merrill Lynch. Zdaniem Markopolosa te dwa banki raczej nie wzięłyby na siebie tak dużego ryzyka. Nawet jeśliby wzięłyby na siebie takie ryzyko to premie byłyby tak wysokie, że strategia nie byłaby rentowna.
Harry Markipolos publicznie ogłasza swoje wątpliwości
Więcej na temat wątpliwości Harry znajduje się w memo o nazwie “The World’s Largest Hedge Fund is a Fraud”. Memo zostało zaprezentowane The Wall Street Journal w 2005 roku, ale gazeta nie zdecydowała się na publikowanie tekstu.
Analiza dotycząca potencjalnego schematu Ponziego była bardzo szczegółowa i zawierała aż 30 czerwonych flag. Każda z flag budziła wątpliwości co do realności działalności inwestycyjnej. Była to gruntowna analiza około 14-letniej działalności Madoffa. Jednym z zarzutów było to, że w badanym okresie strategia wygenerowała tylko 7 miesięcy strat. Oznaczało to, że okresy kiedy strategia generowała straty były statystycznie nieistotne.
Największa zaraportowana miesięczna strata wyniosła 0,55%. Co więcej krzywa wzrostu kapitału rosła stabilnie w nachyleniu zbliżonym do 45 stopni. Na tak rozchwianym rynku takie rezultaty byłyby trudne do utrzymania. Dodatkowo problemem były wysokie opłaty pobierane przez Madoffa. Jeśli inwestorzy zarobili 12% rocznie to oznaczało, że strategia musiała generować minimum 16% zysku brutto. Zdaniem Markopolosa taki fundusz działający według takiej strategii nie mógł istnieć.
Inne czerwone flagi
Aby ukryć swoje pozycje przed oczami nadzorców, Madoff sprzedawał swoje aktywa przed końcem kwartału. Pytany o wspomnianą strategię mówił, że wynika to z powodów chronienia swojej przewagi rynkowej.
Kolejną czerwoną flagą była firma wybrana do audytu. Zamiast korzystać z renomowanych, największych firm audytorskich, wybór padł na małe przedsiębiorstwo: Friehling & Horowitz. Audytor zatrudniał tylko jednego księgowego – Davida F. Friehlinga. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że David był bliskim przyjacielem Berniego. Co więcej sam audytor inwestował swoje środki w fundusz. Pojawiał się oczywisty konflikt interesów.
Warto przytoczyć anegdotę, która świadczy o wyborze audytora. Jeden z pracowników funduszu hedgingowego Aksia LLC odradzał klientom inwestowanie w fundusz Madoffa, ponieważ tak mały audytor nie może dokładnie zbadać masy transakcji rynkowych zawieranych przez taki fundusz. Sytuacja była jeszcze mniej przejrzysta, ponieważ jedna z firm Madoffa była brokerem – dealerem, przez który przechodziły wszystkie transakcje funduszu.
Kolejnym zastanawiającym sygnałem była niechęć Madoffa do umożliwienia klientom dostęp do konta za pomocą internetu. Statementy były wysyłane pocztą, podczas gdy rynkowym standardem była wysyłka tego typu dokumentów za pośrednictwem e-maila.
Nic nie może wiecznie trwać – upadek piramidy finansowej
Pierwsze kłopoty zaczęły się w 2005 roku kiedy na skutek upadku piramidy finansowej Bayou Group inwestorzy zażądali wypłat na poziomie 105 mln$. W tym samym czasie na koncie Madoffa było zaledwie 13 mln$. Madoff przetrwał kryzys dzięki przeniesieniu 342 mln$ ze środków należących do drugiej firmy Madoffa czyli, brokera-dealera. Sytuacja uspokoiła się w 2006 roku, jednak była daleka od idealnej.
Problemy zaczęły się na nowo w 2007 roku kiedy pojawiły się problemy z płynnością na amerykańskim rynku kapitałowym. Jak wspomniał Markopolos, już w czerwcu 2008 roku pojawiły się sygnały, że Madoff ma problemy z płynnością. Wynikało to z tego że Bernie zaczął akceptować tak zwane leveraged money (inwestowanie pożyczonymi pieniędzmi). Ten typ środków jest najmniej stabilny, ponieważ klienci mogą niespodziewanie zgłosić konieczność natychmiastowej wypłaty środków z powodów margin calla. Mimo swoich wad, zapewniał podniesienie się środków na rachunku co pozwalało nadal trwać strukturze a’la Ponzi.
Sytuacja na rynku w 2008 była bardzo trudna. W marcu 2008 roku zbankrutował Bear Stearns. Spowodowało to, że wielu klientów, którzy przez wiele lat nie wypłacali środków woleli wypłacić zyski. To zaburzyło i tak już mocno nadwątloną piramidę finansową. Co gorsze problemy dopiero się zaczynały. We wrześniu upadł Lehman Brothers a blisko upadku znalazł się tak znany ubezpieczyciel jak AIG (American International Group). Ogromne pakiety pomocowe pozwalały uniknąć upadku systemu finansowego, ale nie potrafiły przywrócić zaufania u inwestorów. Do Madoffa zaczęły przychodzić prośby o wypłatę powierzonych środków.
Rozpoczęła się fala wypłat, która nie mogła być zrealizowana. Madoff grał na czas mając nadzieję, że tak jak w 2005 roku, również i tym razem uda mu się poradzić z kryzysem. Spadek poziomu płynnych aktywów spowodował, że Bernie desperacko potrzebował nowego kapitału. Pomagały sfałszowane dane. Wielu inwestorów wierzyło, że to właśnie inwestycje Madoffa zapewnią bezpieczną przystań dla oszczędności. Napływy w listopadzie wyniosły zaledwie 300 mln$ co nie pozwalało pokryć wszystkich wypłat.
W celu ratowania płynności Madoff Securities International (MSIL) z siedzibą w Londynie przelało 164 mln$ do Bernard L. Madoff Investment Securities (BLMIS). Co ciekawe MSIL nie posiadał żadnych klientów ani rejestru transakcji na rynku kapitałowym, który uzasadniałby posiadanie takich środków.
Madoff nie wahał się w tak trudnej sytuacji prosić swoich przyjaciół o zastrzyk gotówki. Na początku grudnia otrzymał 250 mln$ od swojego 95-letniego przyjaciela Carla J. Shapiro. Warto zauważyć, że Shapiro przez 40 lat inwestował w przedsięwzięcia Madoffa. W tym czasie powierzył Madoffowi setki milionów dolarów, jednak w tym samym czasie wypłacił znacznie więcej jako efekt wypłaty zysków. W celu oczyszczenia imienia fundacji, która inwestowała w BLMIS przekazał 625 mln$.
Mimo zastrzyku nowego kapitału sprawa była przegrana. Madoff był tego pewien tuż po Świętach Dziękczynienia. Kwota płynnych środków spadła z 5 mld$ (maksimum z 2008) do zaledwie 234 mln$. 4 grudnia 2008 roku Bernie poprosił Franka DiPascali, który zajmował się zarządzaniem płynnościową stroną piramidy o wypłatę środków członkom rodziny i “uprzywilejowanym” inwestorom. 5 dni później Madoff powiedział swojemu bratu, że jest o włos od bankructwa. Bernie starał się jeszcze pozyskać środki od “wyselekcjonowanych” klientów, którym oferował możliwość zainwestowania w nowy wehikuł. Niestety dla Berniego, nie udało się szybko pozyskać 1 mld$.
10 grudnia 2008 roku Bernard zasugerował swoim dwóm synom aby firma wypłaciła dwa miesiące szybciej 170 mln$ premii. Synowie Madoffa – Mark i Andrew – poddali w wątpliwość sens wypłacania pieniędzy pracownikom, kiedy firma ma problemy z wypłatą środków inwestorom. Bernie poprosił synów o rozmowę w jego mieszkaniu. Tam przyznał się, że cała działalność firmy to “jedno wielkie kłamstwo” i że “jest skończony”. Po rozmowie z ojcem, synowie poinformowali rząd o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. W efekcie Madoff został aresztowany następnego ranka.
Śledztwo w sprawie współdziałania
Madoff usłyszał zarzuty oszustwa finansowego, prania brudnych pieniędzy oraz złamania ustawy o obrocie papierami wartościowymi. Ze względu na gigantyczne oszustwo sąd skazał go na 150 lat więzienia. W 2020 roku prawnicy próbowali wyciągnąć Bernarda z więzienia. Argumentowali, że zły stan zdrowia oskarżonego nie pozwala na odbywanie kary w więzieniu. Sąd nie przychylił się do stanowiska obrońców. Madoff zmarł w więzieniu nadal mając jeszcze 138 lat do odsiadki.
Majątek Madoffa został skonfiskowany aby pokryć roszczenia klientów. Dzieci i żona oszusta doświadczyły ostracyzmu społecznego i nienawiści ze strony oszukanych klientów. Bernard oszukał ponad 13,5 tys. klientów (indywidualnych i instytucjonalnych). Do odzyskania środków z piramidy finansowej zatrudniony został Irving Picard. Odzyskał on około 13 mld$ od beneficjentów piramidy finanowej.
Ściana wstydu – osoby zamieszane w działalność Bernarda Madoffa
Tak duża piramida finansowa nie mogła być zarządzana tylko przez jedną osobę. Bernard Madoff potrzebował wspólników. Potrzebni byli prawnicy, księgowi oraz osoby zarządzające przelewami i twórcy zleceń kupna i sprzedaży instrumentów finansowych.
Jednymi z osób zamieszanych w skandal Madoffa był Jeffrey Picower oraz jego żona. Jeffrey był prawnikiem, księgowym i inwestorem, który zajmował się przeprowadzaniem buyout-ów wśród spółek działających w segmencie opieki zdrowotnej oraz firm z IT. Zainwestował ponad 1 mld$ w wehikuły Madoffa. Zdaniem sądu Jeffry powinien zdawać sobie sprawę , że stopy zwrotu “niewiarygodnie wysokie”. Przykładowo portfel Picowera zarobił 950% w 1999 roku a w latach 1996 – 1998 stopy zwrotu wahały się od 120% do 550%.
W czerwcu 2009 roku Irving Picard, który zajmował się likwidowaniem piramidy Madoffa złożył pozew w U.S. Bankruptcy Court gdzie zażądał zwrotu 7,2 mld$ zysku od Picowera. Jeffry nie wytrzymał presji jaką była piramida Madoffa. 25 października 2009 roku zmarł na atak serca w swoim basenie. W grudniu 2010 roku spadkobiercy Jeffrego musieli wypłacić poszkodowanym 7,2 mld$.
Kolejną skazaną osobą był Peter Madoff (brat Berniego), który pracował jako CCO (Chief Compliance Officer) u twórcy piramidy. Na początku działalności pomógł w stworzeniu skomputeryzowanego systemowi tradingowemu, który pomagał w realnej działalności brokera-dealera. W ciągu ostatnich 20 lat działania oszustwa, Peter zajmował się codziennymi operacjami. Został skazany na 10 lat więzienia.
Odpowiedzialność za działalność Bernarda Madoffa dotkęła także najbliższych, czego przyładem jest żona Berniego – Ruth Madoff. Ruth zgodziła się na zabranie większości z majątku wycenianego na ponad 80 mln$ jeśli otrzyma 2,5 mln aktywów. Pozostawione aktywa nie były zwolnione z powództwa prywatnego. W efekcie w 2019 roku Ruth zgodziła się zapłacić 594 000$ Irvingowi Picard. Dodatkowo wszystkie pozostawione aktywa po śmierci nie podlegają spadkowi. Co więcej jest zmuszona dostarczać raporty do Picarda jeśli jej wydatki przekroczą 100$. Ma to na celu upewnienie się, że nie posiada żadnych ukrytych kont.
Następni w kolejce byli synowi Berniego, czyli Mark i Andrew Madoff. Pracowali oni w legalnej części tradingowej w nowojorskim biurze. Mimio to ich aktywa zostały zamrożone pod koniec marca 2009 roku. Chociaż Mark i Andrew odcinali się od działalności ojca, dla wielu komentatorów był to po prostu wybieg w celu ochrony ich majątków przed pozwami. 2 października 2009 roku Irving Picard pozwał synów Madoffa na prawie 199 mln$. W pozwie znaleźli się także brat Berniego (Peter Madoff) oraz jego córka Shana. Walka z oskarżeniami i ostracyzm społeczny spowodował, że w drugą rocznicę aresztowania (11 grudnia) Mark Madoff popełnił samobójstwo poprzez powieszenie. Jego brat przeżył go o niespełna 4 lata. 3 września 2014 roku zmarł na raka w wieku 48 lat. Dopiero w 2017 roku udało się odzyskać z majątku zmarłych braci 23 mln$.
Kolejną osobą, która była zamieszana w skandal był David G. Friehling, który pełnił rolę audytora w Friehling & Horowitz. Zgodził się na współpracę z organami w celu złagodzenia swojego wyroku. 18 marca 2009 roku został oskarżony o oszustwa finansowe, pomoc w utrzymaniu piramidy finansowej. Został skazany na rok aresztu domowego oraz 1 rok życia pod nadzorem. Powodem tak niskiej kary była całkowita współpraca z organami śledczymi oraz brak wiedzy o rzeczywistej skali oszustwa.
Jednym z kluczowych osób, które zajmowały się pomocą w tworzeniu piramidy finansowej był Frank DiPascali. Oficjalnie pracował jako CFO (Chief Financial Officer) oraz Dyrektor ds. handlu opcjami. W 2009 roku rozpoczęło się śledztwo w którym DiPascali został oskarżony o oszustwo, złamanie ustawy o obrocie papierami wartościowymi, fałszowanie dokumentów oraz pranie brudnych pieniędzy. Pozwany został także na 170 miliardów dolarów, była to kwota powierzona przez inwestorów, która została potem rozdystrybuowana do innych klientów. Podczas procesu zgodził się pomagać w śledztwie w celu “połączenie za sobą kropek”. Nie dożył wyroku, ponieważ 7 maja 2015 roku zmarł na raka płuc.
Zamieszany w piramidę Madoffa był znany inwestor i filantrop – J. Ezra Merkin. W kwietniu 2009 roku zgłoszono cywilny pozew przeciwko Merkinowi z powodu tego, że “oszuka setki inwestorów” poprzez przeniesienie bez wiedzy klientów 2,4 mld$ do funduszy Madoffa. Dzięki temu na przestrzeni wielu lat zebrał około 470 mln$ prowizji. Swoim klientom Merkin mówił, że zarządza środkami aktywnie. W żadnym raporcie kwartalnym czy prezentacji dla inwestorów nie wspomniał, że jego hedge fundy to w rzeczywistości pośrednicy między Madoffem a klientami. 22 czerwca 2012 roku Merkin zgodził się wypłacić klientom 405 mln$ z otrzymanych prowizji aby odciąć się od skandalu.
Oczywiście liczba osób zamieszanych w piramidę Madoffa była bardzo długa. Wystarczy wspomnieć, że dwójka pracowników Joann Crupi oraz Anette Bongiorno zostali aresztowani w listopadzie 2010 roku i skazani na 6 lat więzienia. Pracownicy odpowiadali za fabrykowanie dokumentów dotyczących inwestycji Madoffa.
Podsumowanie
Historia Madoffa jest świetnym przykładem, że nawet najbardziej znana i szanowana osoba może być oszustem. Z tego powodu każdy uczestnik rynku powinien sceptycznie podchodzić do funduszy i innych finansowych wehikułów, które obiecują wysokie stopy zwrotu i gładką krzywą kapitału. Klient nie powinien wstydzić się zadawać pytań zarządzającym dotyczących strategii inwestycyjnych. Uczestnicy piramidy Madoffa bali się zadawać pytań i wierzyli w ogólnikowe zapewnienia dotyczące strategii collar. Warto wspomnieć, że przynajmniej dwie osoby domyśliły się ze zwykłej rozmowy, że Madoff mija się z prawdą.
Afera ta pokazuje też jak dziurawy był system kontroli rynku kapitałowego w Stanach Zjednoczonych przed kryzysem subprime. Firma zarządzająca miliardami dolarów mogła wodzić za nos organy nadzorcze przez kilkanaście lat.