Aktualności
Teraz czytasz
Alpari chce zaoferować swoim klientom dźwignię w wysokości… 1:3000
3

Alpari chce zaoferować swoim klientom dźwignię w wysokości… 1:3000

utworzył Michał Sielski6 marca 2020

Bez wątpienia wysokość dźwigni u brokerów foreksowych jest tym, co najbardziej rozpala wyobraźnię, zwłaszcza początkujących inwestorów. Kto nie czytał o osobach, które właśnie dzięki niej nie musiały mieć ogromnego kapitału, by zarobić miliony? Teraz każdy będzie mógł tego spróbować, bo broker wywodzący się z Rosji właśnie mocno „uatrakcyjnił” swoją ofertę –  rejestracja na Wyspach Karabskich pozwoliła udostępnić swoim klientom dźwignię w wysokości… 1:3000.

Alpari to broker z Rosji, który ma niestety niezbyt chlubną przeszłość. Przed kilkoma laty na skutek „Czarnego Czwartku” brytyjski oddział zbankrutował, a klienci do dziś nie odzyskali części pieniędzy. Firmą zajął się windykator, ale ostatecznie i tak nie udało się odzyskać równowartości ok. 100 mln USD (regulacje FCA oferowały na ten czas 100% gwarancji środków tylko do kwoty 50 000 GBP, obecnie limit wynosi 85 000 GBP). Potem klientów czekała jeszcze jednak niespodzianka, bo okazało się, że ich dane zostały sprzedane innej firmie.


Przeczytaj koniecznie: Klienci Alpari UK otrzymują zwrot po bankructwie z 2015 r.


Jakby tego było mało, rosyjski bank centralny zadecydował z końcem grudnia 2018 r. o cofnięciu licencji kilkum brokerom Forex działającym na tamtejszym rynku – w tym i Alpari Forex.

Efekt łatwo sobie wyobrazić – Alpari, mimo, że wcześniej było wyjątkowo lubiane przez detalicznych traderów, nagle miało kłopoty na kolejnych rynkach, bo brak zaufania był powszechny. Zaczęło więc proponować więcej niż inni brokerzy, by nie tylko utrzymać się na rynku, ale też pozyskać nowych klientów.

Dźwignia Forex 3000:1

Najnowszy pomysł jest zdecydowanie najbardziej ambitnym i rozpalającym wyobraźnię inwestorów. Do tej pory wartość 500:1 była traktowana jako duża, a 1000:1 było ewenementem. 9.03.2020 roku ma to być już jednak przeszłość, bo Alpari proponuje znacznie więcej. Od tego dnia na głównych parach walutowych dźwignia w Alpari wyniesie astronomiczne 3000:1. Jak broker tłumaczy ten ruch?

„Dzięki temu nasi klienci będą mogli inwestować większy kapitał, co doprowadzi do wzrostu opłacalności ich transakcji” – czytamy w komunikacie.

Depozyt będzie trzeba oczywiście zabezpieczyć, ale wymogi nie są specjalnie wyśrubowane. Ich szczegóły broker umieścił w przejrzystej tabelce.

alpari dzwignia

Skąd tak duża dźwignia?

Dźwignia w wysokości 3000:1 to możliwość ogromnego zarobku, ale – o czym oczywiście broker nie wspomina – zdecydowanie większe ryzyko, przynajmniej w rękach niedoświadczonych traderów, którzy niekoniecznie mogą zdawać sobie sprawę z konsekwencji jej stosowania w całości. Nawet małe ruchy cen powodują, że zbyt duża pozycja szybko zostanie zamknięta, a konto wyzerowane. Bezpieczniej będzie więc handlować małą częścią depozytu, co oczywiście przyniesie proporcjonalnie mniejsze zyski. Chyba, że ktoś postanowi zaryzykować wbrew zdrowemu rozsądkowi, ale to nie będzie już inwestycja, ani nawet spekulacja, a po prostu hazard.

Alpari może sobie pozwolić na wysoką dźwignię, która zdecydowanie wyróżnia go na tle europejskiej konkurencji, bo firma przeniosła siedzibę do kraju Saint Vincent. To państwo skupiające kilka wysp na Morzu Karaibskim. Uważane za jeden z największych rajów podatkowych, a tym samym dość „luźnej” polityki regulacyjnej. Można więc tam oferować takie produkty finansowe, ale w przypadku bankructwa brokera (co, jak pisaliśmy, już się w przeszłości zdarzało) odzyskanie kapitału z firmy położonej w archipelagu Małych Antyli może być – delikatnie rzecz ujmując – niełatwe.

ESMA wciąż nieugięta

Przypomnijmy, że europejskie ograniczenia rozpoczęły się w połowie 2018 roku. To wtedy ESMA (Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych) wprowadziła regulacje, które nie tylko ograniczały dostęp do najbardziej ryzykownych instrumentów, jak np. opcje binarne, ale też zmniejszyły maksymalną dźwignię finansową do 1:30 na najważniejszych parach walutowych. Łatwo obliczyć, że na Karaibach mamy obecnie 100 razy większy lewar…

Właśnie z tego powodu część klientów odchodzi do firm działających poza Unią Europejską, akceptując nie tylko większe ryzyko transakcji, ale też ewentualne problemy, które mogą pojawić się w przypadku kłopotów finansowych brokera. W Europie też można jednak uzyskać większe lewarowanie, ale jest ono dostępne tylko dla osób, które zdobędą status klienta doświadczonego. Każdy broker ma odrębne regulaminy, ale najczęściej trzeba udowodnić wiedzę na temat rynków finansowych, a także przedstawić historię transakcji na ponadprzeciętne kwoty.

Co o tym sądzisz?
Lubię
0%
Interesujące
50%
Heh...
25%
Szok!
25%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.