Jak inwestować w spółki giełdowe z sukcesem – zobacz co radził legendarny Peter Lynch
29% średniorocznie na giełdzie przez 13 lat. WOW. Kto wykręcił taki wynik, bijący o 18 pkt. proc. długoterminową średnią amerykańskiego indeksu S&P 500? Warren Buffett? Pudło. To Peter Lynch. W Polsce jest raczej mało znany, ale w USA to legenda i osoba otoczona wielkim szacunkiem zarówno przez inwestorów, jak i zarządzających funduszami. Poznaj jego strategię i najważniejsze porady!
Z tego artykułu dowiesz się:
- Jak brzmią najważniejsze zasady Petera Lyncha.
- Jakie były najbardziej udane „strzały” Lyncha w karierze.
- Czemu lepiej kupować akcje sieci cukierni, niż firmy produkującej mikroprocesory.
- Jaka była pierwsza udana inwestycja Lyncha i na co wydał zarobione pieniądze.
Trzy podstawowe zasady inwestowania
Peter Lynch, jak każdy wielki inwestor, myślał przede wszystkim samodzielnie i miał swoje twarde zasady, których się trzymał. Trzy podstawowe zasady inwestowania wedle Petera Lyncha brzmią:
1. Kupuj tylko to, co rozumiesz
To zasada bliźniacza do tej, którą stosuje Warren Buffett. Według Lyncha, podstawowymi narzędziami do analizowania akcji są oczy, uszy i zdrowy rozsądek. I to przy użyciu tych narzędzi trzeba poznać spółkę, i dogłębnie rozumieć jej biznes, czyli w skrócie: w jaki sposób zarabia.
Lynch podkreślał, że zrozumienie biznesów często przychodzi na drodze obserwacji. Był dumny z faktu, że wiele świetnych pomysłów na inwestycje pojawiało się mu podczas spaceru, w trakcie zakupów czy podczas rozmowy z przyjaciółmi i rodziną. Tłumaczył, że jeśli coś przyciąga i intryguje konsumentów, to powinno wzbudzać również zainteresowanie inwestorów. W końcu spółki sprzedają swoje produkty i usługi na rynku, i muszą czymś zachwycać odbiorców, albo użytecznością, albo innowacyjnością.
Oprócz dogłębnego zrozumienia mechaniki biznesu inwestor powinien wypatrywać tzw. „red flags”, czyli sygnałów ostrzegawczych. Lynch wskazywał, że jednym z takich sygnałów jest wystawna siedziba spółki z czerwonymi dywanami i dziełami sztuki na ścianach. Jeśli zarząd jest skłonny wydawać pieniądze na takie ozdobniki, to oznacza, że nie jest w pełni skupiony na rozwoju biznesu – ostrzegał Lynch.
2. Zawsze odrabiaj pracę domową
Obserwacje czy polecenia to może być świetny początek inwestycji, ale zanim do niej dojdzie, trzeba przeprowadzić analizę – rzetelne badanie. Pomysł to tylko iskra, która powinna wzniecić pożar intelektualny w głowie inwestora – przekonywał Lynch.
Zdaniem Lyncha, niezwykle istotny w każdym biznesie jest udział flagowego produktu lub usługi w przychodach i zyskach. To jest właściwie najważniejsza kwestia, na jaka musi patrzeć inwestor. Jeśli bowiem spółka oferuje świetny produkt, który generuje jej tylko 5% sprzedaży, to będzie on miał marginalny wpływ na wyniki finansowe firmy i w związku z tym nie ma sensu w nią inwestować.
Jednym z kilku najważniejszych wskaźników finansowych, w opinii Lyncha, jest wskaźnik PEG. To stosunek wyceny do stopy wzrostu zysków. Powinien być analizowany w celu sprawdzenia, jak duże oczekiwania są w cenie akcji. Należy poszukiwać spółek o silnym wzroście zysków i rozsądnych wycenach.
Legenda Fidelity zalecała preferowanie spółek z mocną pozycją gotówkową i wskaźnikiem zadłużenia do kapitału własnego poniżej średniej. Silne przepływy pieniężne i ostrożne zarządzanie aktywami dają spółce możliwość rozwoju, albo przetrwania w zależności od otoczenia rynkowego – podkreślał Lynch.
Lynch nie był klasycznym inwestorem w wartość, bo lubił także spółki wzrostowe, które szybko rozwijają biznes i w związku z tym dynamicznie rosną ich przychody i zyski. Jego strategia jest często nazywana GARP – Growth At A Reasonable Price („wzrost w rozsądnej cenie”).
3. Inwestuj długoterminowo
Lynch wiele razy podkreślał, że horyzont inwestycyjny to 10 lat. Uważał, że kupowanie akcji na 2-3 lata to jak rzut monetą, jak hazard. Wyjaśniał, że analizuje dogłębnie biznes po to, by znaleźć takie, które są w stanie przetrwać w każdych warunkach, więc nie obchodzi go to, czy w ciągu najbliższych lat wystąpi recesja.
Lynch ukuł termin „tenbagger” na określenie akcji, których wartość wzrasta dziesięciokrotnie, czyli o 1 000%, w przyjętym horyzoncie inwestycyjnym. To właśnie takich walorów szukał prowadząc fundusz Magellan. Niezwykle istotną zasadą Lyncha było niesprzedawanie akcji najdłużej jak się da, nawet gdy ich wartość wzrosła o 100%. Uważał, że jeśli inwestor znalazł świetny biznes, to powinien dokupować akcje, a nie je sprzedawać.
Warto jednak pamiętać, że nawet stosując wszystkie zasady i porady Lyncha w praktyce, nie można mieć pewności, że inwestycja się uda. W „Pokonać giełdę” gwiazda Fidelity pisała: „Nie mam do zaprezentowania gotowych przepisów. Nie ma żadnego dzwoneczka, który odzywa się, gdy kupujesz dobrą akcję, bo choćbyś nie wiadomo jak dokładnie znał firmę, to nie możesz mieć stuprocentowej pewności, że na zainwestowaniu w nią zyskasz. Jeśli jednak wiesz, jakie czynniki sprawiają, że detalista, bank czy spółka motoryzacyjna osiągnie dochód lub nie, to poprawiasz swoje szanse” – przekonywał Lynch.
Najciekawsze inwestycje Petera Lyncha
Lynch dokonał w swojej karierze wielu udanych inwestycji, ale kilka z nich było naprawdę spektakularnych. Wszystko przez jego niezwykle zdyscyplinowane podejście.
Wygenerował dla inwestorów łączny zwrot w wysokości 3 000% na akcjach dużej spółki, która zdawała się tkwić w marazmie. Chodzi o McDonald’s. Ten gigant branży fast food był swego czasu niepopularny wśród inwestorów, bo widzieli oni ograniczoną przestrzeń do wzrostu dla tego biznesu. Jednak McDonald’s zaskoczył wielu spędzając dwie dekady na budowaniu swojej międzynarodowej pozycji.
Inną słynną i zyskowną inwestycją Lyncha były akcje spółki Dunkin’ Donuts. Jest to amerykańska sieć barów typu fast food, specjalizująca się w produkcji pączków, ciastek oraz kawy. Lynch tłumaczył, że stał się fanem tego waloru: bo zrozumiał, że gdy nadejdzie recesja, to sprzedaż pączków i ciastek nie spadnie znacznie. Doszedł też do wniosku, że zawsze może kontrolować w łatwy sposób, naocznie, ruch w sklepie z pączkami. Lynch zarobił na tej inwestycji około 1500%. Po latach podkreślał, że zawsze lepiej kupić akcje cukierni, niż firmy produkującej mikroprocesory, bo biznes jest pierwszej jest zrozumiały i łatwo się go ewaluuje.
Dobrze Lynch zarobił także na inwestycji w Body Shop. Była to brytyjska firma handlująca kosmetykami, która popadła w kłopoty z powodu… zgwałcenia Portugalki przez wodza Indian Kayapo, którego spółka zatrudniała do pozyskiwania brazylijskich orzeszków wykorzystywanych do produkcji odżywki do włosów. Kurs Body Shop po tym skandalu był zaniżony. Lynch zdecydował się na zakup nie tylko dlatego, że walor był tani, ale głównie dlatego, iż za pozyskiwaną gotówkę Body Shop przejmował dostawców szamponów, kremów i innych produktów. W ten sposób spółka cięła koszty produkcji i zwiększała margines zysków.
Lynch w swojej książce „Pokonać giełdę” przypominał także o inwestycjach, których… nie dokonał. Niegdyś siedział z żoną w kuchni i smakowali napojów które wytwarzała firma Clearly Canadian. Gdy żona zapytała się go o tą spółkę, on sprawdził że nie mam jej na amerykańskiej giełdzie i zapomniał o sprawie. Okazało się, że spółka była notowana na kanadyjskim parkiecie i w 1991 roku jej akcje podrożały z 3 USD do 26 USD. Jego córeczki uwielbiały restaurację Chili’s i chodziły spać w koszulkach z jej logo, ale Lynch to zignorował, a wycena spółki urosła znacznie. Niedawno w jednym z wywiadów wspominał natomiast, jak przeoczył moment, gdy jego córka kupiła iPoda firmy Apple mimo że był znacznie droższy niż porównywalne produkty innych firm. Jak wiemy, Apple
Kim jest Peter Lynch?
Kim właściwie jest Peter Lynch? Urodził się w 1944 roku, ma 80 lat. Od młodych lat musiał pracować, bo jego ojciec zmarł wcześnie. Podczas studiów w Boston College Lynch wykorzystał swoje oszczędności, aby kupić 100 akcji spółki Flying Tiger Airlines po 7 USD, a kilka kwartałów później urosły one do 80 USD i z zysku mógł opłacić swoją edukację. W 1965 roku Lynch ukończył Boston College, a następnie uzyskał tytuł Master of Business Administration w Wharton School na Uniwersytecie Pensylwanii.
Od 1966 roku pracował w grupie inwestycyjnej Fidelity. W latach 1977-1990 Lynch zarządzał funduszem Magellan Fund, z którym osiągnął średni roczny zwrot w wysokości 29,2%. Aby zrozumieć, jak świetny jest to wynik, można policzyć, że jeśli ktoś włożył w kierowany przez niego fundusz 10 000 USD w momencie, gdy Lynch zaczął nim zarządzać, kwota ta urosłaby do prawie 280 000 USD do momentu jego odejścia.
Lynch jest autorem kilku książek o giełdzie i inwestowaniu. Najsłynniejszą i najbardziej przydatną inwestorom jest „Beating the Street”, która ukazała się po polsku jako „Pokonać giełdę” (Studio Emka, 2009).
Obecnie Lynch mieszka w Bostonie (Massachusetts). Ma trzy córki, jego żona zmarła w 2015 r. Jego majątek jest szacowany na około 350 mln USD, ale od wielu lat zajmuje się działalnością charytatywną i sukcesywnie go rozdaje.
A na koniec proponujemy kilka zgrabnych i zapadających w pamięć powiedzonek Lyncha, zawartych w jego książkach i wystąpieniach publicznych:
- Dobra firma co roku podnosi stopę dywidendy.
- Dżentelmeni kupujący obligacje nie wiedzą, co tracą.
- Przez lusterko wsteczne nie dojrzysz przyszłości.
- Jeśli analitycy znudzili się jakimiś akcjami, to czas zacząć je kupować.
- Pieniądze można stracić łatwo, ale odrobienie strat jest trudne.
- Trzeba inwestować w wiele spółek, bo większość przyniesie przeciętne lub słabe zwroty.
- Akcje kupujesz nie dlatego, że są tanie, ale dlatego, że dużo o nich wiesz.
- Prawdopodobne, że najlepsze akcje jakie są do kupienia na dziś to te które już posiadasz.