Wraca zainteresowanie rynkiem Forex w USA
Końcówka roku 2018 okazała się wyjątkowo udana dla branży Forex w Stanach Zjednoczonych. W czasach, gdy europejski rynek przeżywa kryzys na skutek wprowadzonych restrykcji ESMA, za Atlantykiem biznes walutowy zaczyna odżywać.
Przeczytaj koniecznie: IDM: Spadek klientów detalicznych w UE
Rekordowa liczba klientów od wielu lat
Na skutek restrykcyjnych regulacji, które wprowadził amerykański regulator NFA (National Futures Association) w latach 2008-2010, rozwój branży Forex w Stanach Zjednoczonych mocno wyhamował. Już wtedy ograniczono dźwignię do maksymalnej wysokości 1:50 dla głównych par walutowych, a obywatel USA mógł korzystać tylko z usług brokerów, którzy spełniali wymagania amerykańskiego nadzorcy. Dotarliśmy jednak do momentu, kiedy to w Europie dźwignia została ograniczona jeszcze bardziej. Efektem jest odpływ klientów do brokerów poza jurysdykcją Unii Europejskiej.
W porównaniu do reszty świata sam rynek Forex w Stanach wydaje się być mikroskopijny pod względem ilości brokerów w stosunku do potencjalnych klientów. Obecnie jest tam tylko czterech kluczowych graczy: Gain Capital (Forex.com), Interactive Brokers, Oanda oraz TD Ameritrade.
W ostatnim kwartale 2018 r. zanotowano wzrost zainteresowaniem Foreksem ze strony amerykańskich obywateli. W ujęciu procentowym nie są to wartości spektakularne, jednak wiele wskazuje na to, że zaobserwowana tendencja utrzyma się.
Szansę zaistnienia na tym rynku dostrzegł także brytyjski broker notowany na londyńskiej giełdzie – IG Group. Założona została spółka zależna, IG US, która ma pojawić się na amerykańskiej scenie Forex jeszcze w tym roku.