Rynki finansowe podczas pandemii – upodmiotowienie inwestorów detalicznych
Kiedy spojrzymy wstecz na doniesienia finansowe wokół pandemii, rzuci nam się w oczy wzrost liczby inwestorów detalicznych podczas jednego z najbardziej zmiennych i burzliwych okresów dla giełdy w najnowszej historii. Zasadniczo byliśmy świadkami wstrząsu sejsmicznego, który przyczynił się do znacznego zwiększenia aktywności na rynkach finansowych. Takie upodmiotowienie inwestorów detalicznych pozwala na czerpanie korzyści z długoterminowego skumulowanego wzrostu, który mogą zaoferować jedynie inwestycje w okresie zerowych lub wręcz ujemnych stóp procentowych. To również jeden z najbardziej efektywnych sposobów wpływania na nasz świat.
Wyrównywanie szans
Niemal dziesięć lat luźnej polityki pieniężnej, niekończące się programy luzowania ilościowego i ujemne stopy procentowe miały olbrzymi wpływ na tkankę społeczną i nierówności w społeczeństwie. Nieruchomości, private equity i giełdy zyskały dzięki wsparciu w postaci luźnej polityki pieniężnej, co przyniosło korzyści właścicielom aktywów, jednak wykluczyło zdecydowaną większość społeczeństwa w kontekście czerpania korzyści z hossy. Wiele osób czuje frustrację, ponieważ jedynie uprzywilejowana elita korzysta ze światowego postępu; mają również poczucie, że ich głos w wyborach nie wywiera takiego globalnego wpływu, jakiego oczekiwali.
Odpowiedzi na te kwestie są złożone i wieloaspektowe, jednak częścią z nich jest bardziej powszechne uczestnictwo w rynkach kapitałowych. Utrzymująca się tendencja do przejmowania przez obywateli kontroli nad swoimi inwestycjami jest ważnym krokiem w kierunku prawdziwej demokratyzacji rynków finansowych, gdzie ludzie nie tylko uzyskują większą kontrolę nad swoją finansową przyszłością, ale także angażują się w spółki, które realnie wpływają na nasz świat.
Zaskakujące wzrosty
Wzrost aktywności inwestorów detalicznych jest zaskakujący. Według najnowszych danych, łącznie odpowiadają oni za niemal jedną piątą ogółu obrotów na giełdach amerykańskich, a w dniach o największej zmienności wręcz za jedną czwartą. Mimo iż pandemia mogła przyczynić się do wzrostu liczby inwestorów postrzegających hossę na rynku akcji jako okazję do szybkiego zarobku, zdecydowana większość inwestorów detalicznych nadal stopniowo przejmuje kontrolę nad swoimi inwestycjami.
Chociaż zmienne rynki stwarzają wiele okazji dla bardziej zaawansowanych inwestorów, bezsprzecznie przyciągnęły one znacznie większą grupę inwestorów długoterminowych, którzy wcześniej zarządzali swoimi pieniędzmi przez banki – z których wiele pobierało wysokie i nieprzejrzyste opłaty przy przeciętnych zyskach – lub początkujących inwestorów, którzy dotychczas trzymali swoje oszczędności w gotówce.
Niektórzy dość arogancko wrzucają wszystkich inwestorów detalicznych do jednego worka jako „głupców z pieniędzmi” goniących za giełdową bańką spekulacyjną. Jest jednak odwrotnie – to inwestorzy detaliczni zachowali spokój i inwestowali podczas marcowej szybkiej korekty na rynku. Po przeciwnej stronie było wielu profesjonalnych zarządzających funduszami, którzy szybko pozbywali się swoich pozycji, aby następnie zostać zmuszonym do nadrabiania zaległości, ponieważ rynki szybko odbiły się od dna i osiągnęły rekordowe poziomy.
Miałem okazję bezpośrednio zaobserwować olbrzymi globalny apetyt na inwestycje detaliczne, ponieważ w pierwszym półroczu 2020 r. powitaliśmy ponad 80 000 nowych klientów. Dla większości z nich istotny jest czas pozostawania na rynku – niekoniecznie przewidywanie czasu podejmowania na nim działań.
Wzrost udziału inwestorów detalicznych w rynkach kapitałowych wiążą się z ważną rolą dostawców usług inwestycyjnych. Kiedy opadnie pył po obecnych zawirowaniach giełdowych, sukces odniosą ci, którzy zdadzą sobie sprawę, że zwiększona aktywność inwestorów detalicznych już taka pozostanie – a kluczowe znaczenie dla długoterminowego utrzymania zaangażowania inwestorów ma nie tylko sam dostęp do światowych rynków, ale także odpowiednie narzędzia, treści, analizy i usługi niezbędne do podejmowania świadomych decyzji.
Inwestowanie detaliczne – coś więcej niż transakcje bez prowizji
Naszym zdaniem tłumaczenie wzrostu inwestycji detalicznych zerowymi prowizjami, w szczególności w Stanach Zjednoczonych, jest nadmiernym uproszczeniem. Po pierwsze, wzrost segmentu inwestorów detalicznych jest zjawiskiem globalnym, a nie tylko amerykańskim. Po drugie, sugeruje to, że katalizatorem jest tu niepłacenie za inwestowanie. Niższe opłaty i prowizje nie są niczym nowym – wpisują się w trend, który utrzymuje się od ponad trzydziestu lat, zwiększając dostępność inwestycji.
Trzy dekady temu w branży królowały nieprzejrzyste ceny i ograniczone oferty, a tradycyjne banki często pobierały od klientów po 100 USD prowizji od prostych transakcji giełdowych przy niewielkiej przejrzystości i mało efektywnej realizacji. Działania Saxo Banku i innych podmiotów zmieniły status quo na rynku, co z kolei spowodowało, że prowizje osiągnęły poziom, przy którym każdy może inwestować i zawierać transakcje.
W opinii niektórych komentatorów inwestycje detaliczne mocno spadną, gdy na giełdzie zapanuje bessa. To może być prawda tylko w przypadku niewielu inwestorów detalicznych, których przyciągnęła możliwość szybkiego zarobienia pieniędzy. Dla większości swoboda i możliwość inwestowania to dopiero początek drogi do zdobycia większej kontroli i wpływu na własną przyszłość finansową – a także przyszłość samego społeczeństwa.