Chińskie ożywienie gospodarcze potwierdzone
Dziś nad ranem poznaliśmy tempo wzrostu gospodarczego Chin. Odczyt ten znalazł się w centrum uwagi inwestorów, ponieważ pokazuje on, jak postępuje ożywienie w Państwie Środka po zniesieniu restrykcji covidowych, które obowiązywały przez prawie 3 lata. Wynik okazał się najwyższy od I kwartału ubiegłego roku i wyniósł 4,5 proc. Giełdy w Azji nie wpadły jednak w euforię. Indeksy odnotowują umiarkowane spadki. Hang Seng traci 0,81 proc.
W gospodarce duża poprawa
Oficjalne dane wskazały, że PKB Chin w I kwartale tego roku wyniosło 4,5 proc. w relacji rok do roku To szybsze tempo nie oczekiwano (4 proc.). W IV kwartale ubiegłego roku chińska gospodarka rozwijała się na poziomie 2,9 proc. Widać zatem dużą poprawę. W ujęciu kwartał do kwartału dynamika wyniosła 2,2 proc. – co było zgodne z konsensusem.
Na poprawę sytuacji wskazywały chociażby silne wskaźniki PMI dla usług w lutym i marcu. Z kolei te same miary sugerowały skromne ożywienie w przemyśle.
Na plus zaskoczyła również sprzedaż detaliczna, która urosła o 10,6 proc. (konsensus 8 proc.). Produkcja przemysłowa wzrosła o mniej niż zakładał rynek (3,9 proc., konsensus 4,7 proc.).
Inwestycje w środki trwałe w ujęciu rocznym były słabsze niż oczekiwano i wzrosły o 5,1 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym, ponieważ nastąpiło spowolnienie wzrostu inwestycji w infrastrukturę i produkcję. Inwestycje w nieruchomości tymczasem nadal spadały.
Publikacje te sugerują, że gospodarka odbija się od dna po zakłóceniach spowodowanych nagłym zniesieniem ograniczeń covidowych w grudniu, napędzana przez konsumpcję, usługi i infrastrukturę, ale słabnąca inflacja i rosnące oszczędności bankowe rodzą pytania o siłę popytu krajowego. Przypomnijmy, ze rząd wyznaczył skromny cel wzrostu gospodarczego na poziomie około 5 proc. na ten rok, po tym jak mocno rozminął się z oczekiwaniami na 2022 rok.
Nie jest wykluczone, że gospodarka Chin otrzyma kolejny impuls ze strony rządowych bodźców w dalszej części roku, aby pobudzić inwestycje infrastrukturalne (m.in. budowa linii metra i zwiększenie liczby wież 5G) i konsumpcję.
Rynek spogląda optymistycznie
W USA mieliśmy wczoraj dalszy wzrost rentowności obligacji rządowych. Był to efekt lepszego raportu Empire Manufacturing (10,8 pkt.) oraz pokłosie piątkowego wzrostu wskaźnika jednorocznej inflacji z raportu Uniwersytetu Michigan. Trzy główne indeksy z Wall Street ostatecznie zamknęły dzień wyżej generując umiarkowane wzrosty. W tym momencie kontrakty terminowe Fed Fund wyceniają 88 proc. szans na podwyżkę o 25 bps w maju. Zakładają również, że szczyt całego cyklu wypadnie w okolicach 5,28 proc. (górna granica) w czerwcu i również oczekują, że Rezerwa Federalna dokona łącznie obniżek o 55 bps w II połowie roku.
Jeszcze 1 kwietnia rynek wyceniał szanse na ruch w górę na następnym posiedzeniu na poziomie 58 proc. zatem przez ostatnie kilkanaście dni nastąpiło przekonanie, że Fed będzie nieco bardziej restrykcyjny w swoim działaniu. Wczorajszy wynik New York EM wskazał na pierwszy wzrost od pięciu miesięcy, wcześniej indeks znajdował się w ujemnym terytorium. Z pewnością optymistycznie rynek spogląda na spadający składnik cen płaconych, który wyniósł 33 pkt.. Poprzednio było to 41,9 pkt. Polepszyły się również nowe zamówienia (25,1 pkt. vs -21,7 pkt).
Dolar amerykański nieznacznie zyskał na wartości. Główna para walutowa (EUR/USD) obniżyła swój kurs do 1,0910 po czym dziś nad ranem widać lekkie odreagowanie do 1,0940. Jak na razie wyjście powyżej 1,1 był chwilowym incydentem. Złoty kontynuował umocnienie, głównie względem euro. Notowanie EUR/PLN spadło na moment poniżej 4,63. Z kolei USD/PLN po zniżce poniżej poziomu 4,19 pod koniec ubiegłego tygodnia (czwartek), od dwóch dni umiarkowanie rośnie i obecnie kurs wskazuje 4,2345.
Źródło: Łukasz Zembik, OANDA TMS Brokers