Krótka sprzedaż okresowo zakazana w Korei Południowej, Hiszpanii i Włoszech
Jak ograniczyć paniczną wyprzedaż na rynkach finansowych, które arcynerwowo reagują na zagrożenie koronawirusem? Rząd Korei Południowej wprowadza zakaz krótkiej sprzedaży oraz dofinansowanie funduszy emerytalnych, które nowe środki miałyby zainwestować w mocno przecenione akcje na giełdzie w Seulu.
W piątek po raz pierwszy od 2011 roku zawieszono handel na głównym rynku giełdy papierów wartościowych w Korei Południowej. Zrobiono to w momencie, gdy indeks spadł już o 8 proc. To jednak nie wszystko, bo Seul chce też ograniczyć granie na pozycje krótkie. Zmiany wejdą w życie w momencie, gdy akcje spadną o więcej niż 5 proc. dziennie lub obroty krótką sprzedażą będą trzy razy wyższe niż średnia z poprzedniego okresu sięgającego 40 dni. Jeśli jeden z tych scenariuszy się sprawdzi, wprowadzone zostaną „antyspekulacyjne” rozwiązania, które zlikwidują możliwość krótkiej sprzedaży na najbliższe 10 dni.
Po informacji o wprowadzeniu obostrzeń, od razu zmniejszyła się suma pozycji krótkich na giełdowy indeks w Korei Południowej, choć może mieć na to wpływ także realna ocena rynku, która – według części inwestorów oraz spekulantów – zakłada, że dynamika spadków się wyczerpuje i możliwe jest odbicie. Zwłaszcza, że wiele wskazuje na to, że epidemię koronawirusa w Chinach udało się opanować (choć w Europie szybko się ona rozwija).
Pierwsze zawieszenie notowań
Podczas piątkowych notowań, gdy rynek akcji w Korei Południowej obsunął się o 8 proc., Kospi zanotował pierwszą od 12.11.2011 roku (dzień po ataku terrorystów na World Trade Centre w Nowym Jorku), 20-minutową przerwę w handlu.
Od razu sprawdzono także, że spadek został wywołany przez zagranicznych inwestorów. To oni zajęli pozycje krótkie o wartości 753,1 miliarda wonów, czyli większe o 78,6 proc. w porównaniu do dnia poprzedniego. Klienci indywidualni odpowiadali za krótką sprzedaż w wysokości zaledwie 8,6 mld wonów.
Oczywiście Koreańczycy zdają sobie sprawę z tego, że krótka sprzedaż to całkowicie legalne działanie, na którym zarabiają też ich rodzime instytucje finansowe, ale przypominają jednocześnie, że równowaga na rynku nie może być tak bardzo zaburzona, bo cierpią na tym najbardziej właśnie indywidualni inwestorzy, którzy z reguły po prostu kupują akcje, licząc na wzrost ich wartości w krótszym lub dłuższym terminie. Wprawdzie detaliczni inwestorzy także zajęli na koreańskiej giełdzie krótkie pozycje w mijającym tygodniu, ale stanowiły one zaledwie 1,1 proc. wolumenu. Za 62,8 proc. odpowiadali obcokrajowcy, a 37,3 proc. instytucje finansowe z Korei Południowej.
Fundusze emerytalne mają kupować akcje
Zakaz praktyk „antyspekulacyjnych” będzie obowiązywał do odwołania. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce podczas kryzysu wywołanego przez atak Al-Kaidy na WTC w 2011 roku, a wcześniej podobne ograniczenia obowiązywały podczas krachu finansowego w 2008 roku.
Rynek ma ratować też Narodowy Fundusz Emerytalny, który już gromadzi aktywa pozwalające mu zakupić dodatkowe pakiety mocno przecenionych akcji. W planach jest też szybka zmiana przepisów, które obecnie ograniczają ruchy cen akcji o 30 proc. dziennie, bo Koreańczycy chcą szybko odrobić straty.
Działania stabilizacyjne w USA i nie tylko
Szybką reakcją podjął też Bank Anglii, który w tym tygodniu obniżył stopy procentowe. Główna stopa procentowa zredukowana została z 0,75 do 0,25 proc., czyli do najniższego poziomu w historii. Będzie też więcej pieniędzy na kredyty, które mają być dostępne dla przedsiębiorców.
Amerykańska Rezerwa Federalna też zareagowała. FED podjął największą interwencję od 2008 roku, wspierając w czwartek rynek kwotą 500 mld USD. W piątek ma zostać uruchomiona druga transza w tej samej wysokości.
Europejski Bank Centralny uruchomił natomiast program LTRO, który zakłada większe wspieranie niskooprocentowanych pożyczek dla banków. Zwiększy też kwoty na zakupy aktywów o 120 mld euro do końca roku.
154 spółek z Włoch i Hiszpanii bez „short sale” [Aktualizacja 12:30]
Do grona krajów, które czasowo wstrzymują krótką sprzedaż dołączają Hiszpania i Włochy. Łącznie w tych krajach nie można handlować na krótko na 154 spółkach (69 z Hiszpanii, 85 z Włoch). Dodatkowo, brytyjski regulator rynków finansowych także ma w planach zakazać handlu na wybranych hiszpańskich i włoskich akcjach, które są notowane na londyńskiej giełdzie. Wczorajsza sesja była jedną z najgorszych w historii europejskich giełd.