Początkujący
Teraz czytasz
Jak inwestuje Linda Bradford Raschke, czarodziejka rynków?
0

Jak inwestuje Linda Bradford Raschke, czarodziejka rynków?

utworzył Michał Sielski26 marca 2019

Nie stosuje skomplikowanych technik, a modeli, które opracowała 30 lat temu, do dziś nie zmieniła. Linda Bradford Raschke w rozmowie z Jackiem Lempartem mówi: „Moja największa pozycja krótka w całej karierze to 1200 kontraktów i od razu znalazłam się po złej stronie rynku. Strata wynosiła około 4 miliony dolarów. Założyłam sobie, że odrobię to w miesiąc i udało się nawet szybciej”.

Poniżej opisujemy najciekawsze fragmenty z wyjątkowo inspirującego i wartościowego wywiadu o z inwestycyjną Czarodziejką.

Kim jest LindaBradford Raschke

linda raschke

Linda Bradford Raschke

Linda była jedną z bohaterek słynnej książki Jacka Schwagera pt. „Czarodzieje Rynków” (ang. Market Wizzards), w której przedstawiono najbardziej skutecznych traderów świata i ich spojrzenie na rynki. Inwestuje od 1981 roku, prowadziła własny fundusz hedgingowy, od kilku lat uważa się za emerytkę, ale wciąż inwestuje na własny rachunek. Specjalizuje się w handlu na rynku towarowym z wykorzystaniem kontraktów terminowych.

Entuzjastka techniki

„Moje podejście jest w 100% techniczne, wykorzystuję cenę. Przywiązuję pewną wagę do wolumenu, ale nie znaczącą. Wszystkie informacje czerpię z ceny. No i oczywiście z czasem zdajesz sobie sprawę z niewielkich, sezonowych różnic, subtelności i zachowań, ale w zasadzie to tyle” – opowiada Linda, która przyznaje jednak, że tworzy modele rynku.

Jeśli cena odpowiednio wpisuje się w jej model – przez lata pisane nawet przez zatrudnionego przez nią programistę. Twierdzi, że nie zmieniała ich od 30 lat. I stosuje je do każdego rynku, niezależnie od tego czy chodzi o S&P500, dolara kanadyjskiego, a także tego czy jesteśmy w danym momencie w okresie bessy czy hossy.

Jak długo utrzymuje otwarte pozycje?

Linda niekoniecznie wierzy w fundament day-trading’owej spekulacji, gdzie jednym z kluczowych czynników sukcesu ma być pusta lista otwartych pozycji na koniec dnia. Jej zdaniem taka procedura jest wyjątkowo nieefektywna i często sprawia, że zamykamy transakcje przedwcześnie, przed ruchem, który generuje największe zyski. Jeśli handlowałeś/-aś w ten sposób, napewno doskonale wiesz o czym mowa :-).

Traderka wyjaśnia:

„Lubię dokonywać transakcji w ciągu dnia, lecz pieniądze zarabia się głównie przytrzymując pozycję po zamknięciu dnia. Jeśli udaje się trafnie określić ideę, nie ma sensu ciągle otwierać i zamykać pozycji tylko po to, by pokazać, że dzień kończy się z zyskiem w kieszeni. Zwykle jednak mam większą przewagę nie zamykając pozycji przed zakończeniem dnia lub otwierając ją na wieczór, przetrzymując ją od 2 do 3 dni.

Przestrzega też przed zbytnim zaufaniem automatycznym systemom. Nawet tym, które w początkowym okresie działają i przynoszą krocie.

„Nie znam jednak ani jednego tradera, który wiedzie życie na wysokim poziomie działając na zasadzie 100% handlu mechanicznego. Cóż, po prostu wyłożę karty na stół: spośród mnóstwa znanych mi traderów, nie znam nikogo, kto zbija kokosy na przestrzeni od 5 do 10 lat”nie pozostawia złudzeń.

Przekłada się to też na jej podejście do przyszłości rynków. Linda Bradford Raschke nie zajmuje się bowiem prognozowaniem i przewidywaniem tego w jakim kierunku zmienią się ceny w dłuższym okresie czasu. Przypomina też jedną z teorii George’a Sorosa, która mówi o tym, że zazwyczaj rynki idą dalej, niż nam się wydaje – zarówno w górę, jak i w dół. Przypomnij sobie, ile razy zamknąłeś/zamknęłaś swój trade (jak się później okazało) dużo za wcześnie?

4 mln dolarów straty, 4 mln dolarów zysku

Największe wrażenie – nie tylko na początkujących inwestorach – w takich historiach zawsze robią liczby. Traderka nie udaje nieomylnej i wspomina swoją największą wpadkę. Jednocześnie jednak zaznacza, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Jej największym trade’em była pozycja o rozmiarze 1200 kontraktów. Jak się okazało, była to też jej największa porażka, bo strata z tej pozycji wyniosła aż 4 miliony dolarów (!). Co interesujące, po tym spektakularnym dramacie, postawiła sobie równie spektakularny cel – odrobić to w miesiąc. Udało się go osiągnąć jeszcze szybciej. Choć sama historia z szybkim odrobieniem dużych strat niekoniecznie może być dobrą demonstracją dla początkujących adeptów rynku, to jednak demonstruje, że jeśli wyciągniemy lekcje z porażek i wiemy co robić, to jest to możliwe.

Pojawiła się też arcy-ważna rada:

„Właśnie dlatego mówię: jeśli popełnisz błąd, nie wiesz co się dzieje, nie czekaj, tylko zamknij pozycję!”

Na swojej platformie ma nawet specjalnie zaprojektowany przycisk, pozwalający od razu zamknąć wszystkie pozycje. Warto przypomnieć, że większość platform ma obecnie taki przycisk nawet w podstawowej wersji. Są też opcje zamykania wyłącznie zyskownych pozycji itp.. Jeśli zdarza Ci się piramidować transakcje, lub handlować jednocześnie na kilku rynkach jednocześnie… zadbaj o to, aby mieć dostęp do tej funkcjonalności.

Rady dla początkujących

Inwestorka nazywa siebie entuzjastką techniki i przy podejmowaniu decyzji sugeruje się niemal wyłącznie ceną. Nie pozostawia jednak suchej nitki na niektórych narzędziach i technikach analizy technicznej, które powszechnie bywają stosowane przez traderów detalicznych. Czy to pstryczek w nos szkoleniowców obiecujących złote góry i fanatyków AT?

„Trzymaj się z dala od takich głupot, jak Fibonacci, Gann i wszystkie te przewidywania i proporcje i niedorzeczności! Mam na myśli to, że wielkich pieniędzy nie zarabia się w ten sposób! Kto zarabia duże pieniądze i jak? Te osoby nie posługują się teoriami fal Elliotta czy liczbami Fibonacciego.”

Podkreśla także, że są to narzędzia pomocne co najwyżej, aby poznać strukturę rynku i „rozgryzienie” w jaki sposób cena się zmienia.

Traderka zwraca uwagę na podstawy, które powinny być z żelazną konsekwencją stosowane przez początkujących traderów. Przestrzega jednak przed zbyt bliskim ustawianiem zleceń obronnych (czytaj więcej: Jak i kiedy przesuwać Stop Loss?), bo obecnie na rynku jest dużo więcej szumu, niż kiedyś. Dobry inwestor potrafi natomiast odróżnić rynkowy szum od sygnału. Tzw. „kiszenie” strat również jest przez nią wyjątkowo potępiane. Przesuwanie SL w stronę powiększającej się porażki? To rynkowe samobójstwo.

„To, czego trzeba się nauczyć, to natychmiast pozbywać się strat, jak i naprawdę dobrze zarządzać ryzykiem. To najważniejsze, aby przetrwać na rynku. Wygrane pozycje poradzą sobie same. Potrzebna ci jedna duża zwycięska transakcja na każde 10 do 20 transakcji. A więc masz mały zysk, małą stratę, mały zysk, małą stratę, ale grzechem kardynalnym i ciężkim jest wyhodowanie dużej straty!” – przekonuje.

3 lata nauki – dopiero wtedy licz na zyski

Dopiero zaczynasz i po pierwszych transakcjach już kalkulujesz przyszłe zyski? Ze strony początkujących traderów bardzo często pada pytanie „ile czasu trzeba żeby zacząć zarabiać na rynku?”. Linda ma własną odpowiedź. Uwaga, może ona ostudzić Twój zapał. Według niej nie ma co liczyć na to, że w pierwszym roku handlu zarobimy krocie. Kluczem jest cierpliwość.

Nigdy nie spotkałam nikogo, kto prowadziłby udane życie z tradingu bez przynajmniej trzyletniej nauki. To pochłania wiele czasu i poświęcenia” – kończy.

Całość rozmowy znajdziecie na stronie Smart Trader

Co o tym sądzisz?
Lubię
64%
Interesujące
36%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.