Początkujący
Teraz czytasz
Ilu traderów zarabia na Forexie? To zależy… od brokera (?)
0

Ilu traderów zarabia na Forexie? To zależy… od brokera (?)

utworzył Paweł Mosionek30 marca 2021

Ilu traderów zarabia na rynku? To pytanie na forach i grupach społecznościowych przewija się tak często, że może z nim rywalizować jedynie „jakiego używasz stocha?”. Dla wielu, szczególnie początkujących, informacja ta jest pozornie bardzo istotna, bo mogą na jej podstawie oszacować jakie są szanse na ich sukces. Ale czy to tak działa? Od czego zależy to czy będziemy zarabiać? To tak złożona kwestia, że nie sposób opisać jej w jednym artykule (a nawet całej serii). Tym razem skupimy naszą uwagę na odsetku zarabiających i wyborze brokera. Czy jedno ma wpływ na drugie?

Prawda, święta prawda i… statystyka?

Nie brakuje opinii, które mówią, że na rynku zarabia tylko 2%, 3%, 5%… czasem 10%. Podsumowując, „wiem, że nic nie wiem”, bo nie ma oficjalny statystyk, które by to potwierdzały, a więc prawda jest nieznana. Czyżby?

Wraz z wejściem w życie nowych wytycznych od 31 września 2016 r. Komisja Nadzoru Finansowego nałożyła na polskie domy maklerskie obowiązek publikowania co kwartał informacji o odsetku zarabiających klientów z podziałem na klasy instrumentów. To w jakimś stopniu podważyło mit, że tylko 2-5% zarabia, bo średnie wyniki bardzo często oscylowały przy 30%, a były i kwartały bliższe 40%. Ale czy to pokazuje pełny obraz? Nie do końca – statystyki ukazują się co kwartał i dotyczą tylko rodzimych brokerów, podczas, gdy bardzo często polscy klienci wybierają oferty zagraniczne. Nie mamy też informacji o wysokości zysków, liczbie klientów i innych kluczowych informacjach.

Wraz z wejściem w życie regulacji ESMA dot. rynku Forex/CFD od 1 lipca 2018 roku na brokerów zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej został nałożony obowiązek umieszczania na stronie jednolitej informacji o ryzyku, rozbudowanej o odsetek tracących klientów. Dane te także muszą być aktualizowane kwartalnie.

W marcu br. czeski broker, działający na cypryjskiej licencji – Purple Trading – przygotował zestawienie obejmujące 10 firm z Europy. Dane te bazują właśnie na publikowanych informacjach o ryzyku, ale są o tyle interesujące, że dotyczą wielu popularnych w Polsce brokerów zagranicznych, jak i dotyczą stosunkowo długiego horyzontu czasowego (cały rok 2020). Trzeba jednak pamiętać, że liczby z tabeli to wartości średnie z kwartałów.

zarabianie forex brokerzy

Źródło: Newsletter Purple Trading

Dane te dotyczą tylko klientów z Unii Europejskiej, choć w przypadku takich firm jak TMS czy Bossa, które działają tylko w naszym kraju, obejmują tylko polskich inwestorów. Nie mamy też informacji o wielkości próby statystycznej. Trzeba również zaznaczyć, że zestawionych zostało tylko tych 10 firm i nie mamy informacji o innych brokerach spoza listy.

Polscy brokerzy = słabe wyniki?

Patrząc na powyższe zestawienie, nie sposób odnieść wrażenia, że osoby, które wybierają polskich brokerów, osiągają gorsze wyniki. TMS zajął 10-te miejsce, XTB 9-te, a Bossa 7-me. Z czego może to wynikać? XTB jest często wybierany jako pierwszy broker w karierze „tradera detalicznego”. To zasługa dużych nakładów na marketing, edukację i szerokiej oferty skierowanej do zróżnicowanego grona odbiorców. TMS i Bossa działają „lokalnie”, a nie jest żadną tajemnicą, że także początkujący najczęściej zaczynają od polskich brokerów, bo te oferują obsługę w ojczystym języku, komfort „bliskości” biura, PIT-8c, czy dostęp do kontraktów CFD na polskie akcje i WIG20. Jednocześnie trudno oczekiwać od początkujących, aby od razu zaczęli zarabiać. W końcu niektórym nie udaje się nigdy, a szczególnie początek drogi bywa „wyboisty”. I to polskich brokerów w pewnym stopniu tłumaczy.

Niski spread to oszczędność (aż i tylko)

Czy wysokość kosztów transakcyjnych ma znaczenie? Naiwnością byłoby myśleć, że nie. W końcu jeśli u brokera X spread z prowizją na EUR/USD wynosi 0,7 pips, a u brokera Y już 1,4 pips, to przy 100 transakcjach z wolumenem 1.0 lota możemy zaoszczędzić… 700$. Ale czy to element rozstrzygający o tym, czy będziemy zarabiać, czy też nie? Jestem gotów postawić tezę, że NIE, choć napewno są wyjątki potwierdzające tę regułę. I oczywiście, oszczędność 700$ zawsze jest mile widziana :-).

Liderzy oferują copy trading

Nie sposób jednak zauważyć dużej dysproporcji między pierwszymi dwiema pozycjami w tabeli a resztą. eToro to broker, który słynie z social tradingu. Platforma jest banalnie prosta w budowie, nie oferuje „wodotrysków”, a mimo to przeżywa istny boom w ostatnich miesiącach, notując rekordową liczbę rejestracji. Koszty transakcyjne? Raczej powyżej przeciętnej.


Przeczytaj koniecznie: Social trading i sztuka wyboru dostawcy sygnałów


Purple Trading jest stosunkowo nowym podmiotem na rynku, jednak również w jego ofercie można znaleźć opcję kopiowania zagrań od inwestorów, czyli tzw. dostawców strategii. Mimo, że część prezentowanych na stronie strategii sugeruje po krzywej kapitału, że są „spokrewnione” z gridem / martingale, to jednak są liderem zestawienia.

purple trading strategia

Wybrane strategie dostępne do kopiowania w Purple Trading. Źródło: purple-trading.com

Na czwartej pozycji uplasowało się Naga Markets. Nie zgadniecie… TAK, także posiadają platformę do handlu społecznościowego. Dostawców sygnałów można liczyć w tysiącach, choć zainteresowaniem cieszy się zaledwie garstka. I tu również TOP3 dostawców z rankingu prezentują się jako praktycy strategii grid / martingale.

naga markets copy trading

TOP3 dostawców sygnałów w Naga Markets. Źródło: naga.com

Social trading kluczem do sukcesu?

Jeśli regularnie czytacie artykuły dot. konkursu Trader of The Month, organizowanego przez Tickmill, to wiecie, że strategie grid / martingale potrafią być skuteczne (przynajmniej w skali miesiąca 🙂 ). I to mimo, że wielu uważa je za zło wcielone. Nikt jednak nie wie jak długo dana strategia pociągnie, a szansa, że kiedyś się „wysypie”, jest mocno prawdopodobna, co wynika z samego charakteru tego podejścia. Im bardziej przemyślane założenia, konserwatywne zarządzanie kapitałem, żelazna dyscyplina i trzymanie się zasad, tym lepsze perspektywy.

Ale czy social trading = zyski? Gdyby tak było, prawdopodobnie średnie zarabiających klientów byłyby jeszcze wyższe. A może boom na ten sposób inwestowania dopiero przed nami? Traderów i strategii do kopiowania jest na rynku już cała masa. Jedne nie działają wcale, inne działają 3 dni, a „białe kruki” potrafią pociągnąć wiele miesięcy.

Układ statystyk może przede wszystkim sugerować, że problemem przy inwestowaniu jest przede wszystkim brak jakiejkolwiek strategii oraz wszystkie przyczyny związane z popełnianiem błędów przy stosowaniu owych strategii. Powierzając to zadanie osobie trzeciej, zrzucamy to zadanie na jej barki, licząc, że podoła wyzwaniu. Bazując na udostępnionej historii transakcji danego dostawcy, wiemy mniej więcej czego możemy się spodziewać. Ryzyko istnieje zawsze.

Czy wybór odpowiedniego brokera może jednoznacznie zdecydować o tym, czy będziemy zarabiać, czy też nie? Raczej tylko w skrajnych przypadkach. Ale czy wybór brokera ma znaczenie? Z pewnością. Niskie koszty transakcyjne to oszczędność, dobre regulacje to bezpieczeństwo, funkcjonalna platforma to komfort pracy, a sprawna obsługa klienta to brak stresu przy rozwiązywaniu problemów. Ale bez pomysłu na trading, to wszystko na nic.

Co o tym sądzisz?
Lubię
25%
Interesujące
75%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Paweł Mosionek
Aktywny trader na rynku Forex od 2006 roku. Redaktor portalu Forex Nawigator oraz redaktor naczelny i współtwórca serwisu ForexClub.pl. Prelegent konferencji "Focus on Forex" na SGH w Warszawie, "NetVision" na Politechnice Gdańskiej oraz "Inteligencja finansowa" na Uniwersytecie Gdańskim. Dwukrotny zwycięzca "Junior Trader" - gry inwestycyjnej dla studentów organizowanego przez DM XTB. Uzależniony od podróży, motocykli i skoków spadochronowych.