Ciąg dalszy silnej przeceny złotego. USDPLN powyżej 4,84
Pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych, kurs EUR/USD atakujący poziom parytetu, ale też cały zestaw ryzyk krajowych stoją za przeceną złotego. Dolar w relacji do polskiej waluty jest dziś najdroższy w historii, a euro i frank najdroższe od „wojennej paniki” w marcu br.
Rynek masakruje złotówkę
Na rynku walutowym trwa ucieczka od złotego. We wtorek przed południem za dolara i euro trzeba było zapłacić już ponad 4,84 zł, a szwajcarski frank przekroczył 4,91 zł. Amerykańska waluta była tym samym najdroższa w historii, a dwie pozostałe zanotowały najwyższe poziomy od „wojennej paniki” na początku marca br. I to prawdopodobnie jeszcze nie koniec osłabienia polskiej waluty. Miks niekorzystny czynników globalnych i lokalnych każe liczyć się z kontynuacją tej tendencji. Poziom 5 zł za trzy główne waluty nie wydaje się obecnie abstrakcyjny.

Wykres dzienny USD/PLN. Źródło: Tickmill

Wykres dzienny EUR/PLN. Źródło: Tickmill
Traci nie tylko PLN
Przecena złotego idzie w parze z przeceną innych walut regionu, ale traci on również w relacji do niektórych z nich. Dziś czeska korona była wyceniona najwyżej w historii, umacniając się w rok do złotego o ponad 10 proc., a w dwie dekady o ponad 40 proc.
Za przeceną złotego, ale też innych walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących (zwłaszcza węgierskiego forinta), stoi obserwowane od początku tygodnia silne pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych i skorelowany z tym spadek notowań EUR/USD w kierunku parytetu (1,00). Są one następstwem odradzających się obaw o wywołaną kryzysem energetycznym silną recesję w Europie, przy jednocześnie utrzymującym się strachu przed wysoką inflacją w USA (dane inflacyjne zostaną opublikowane w środę i czwartek).
Polskiej walucie szkodzą również czynniki lokalne. Jednym z nich jest słaba zdaniem inwestorów odpowiedź Rady Polityki Pieniężnej (RPP) na bardzo wysoką inflację w Polsce (15,6 proc. w czerwcu pomimo obowiązywania tarczy antyinflacyjnych). Szczególnie w sytuacji, gdy amerykański Fed mocno stopy podnosi, tworząc wyższy punkt odniesienia dla polityki monetarnej w Polsce, a polityka fiskalna rządu dodatkowo podsyca wzrost cen w kraju. To wszystko prowadzi do wniosków, potwierdzonych zresztą w opublikowanym dziś przez Narodowy Bank Polski najnowszym „Raporcie o inflacji”, że wydłużeniu ulegnie okres rosnących cen w Polsce i powrót inflacji do celu. Innym ciążącym złotemu czynnikiem jest pogarszające się z miesiąca na miesiąc saldo rachunku bieżącego Polski, czy ryzyko wystąpienia technicznej recesji w II połowie roku.