Wall Street w szponach pandemii
Strach przed pandemią to obecnie największe ryzyko dla amerykańskiego rynku akcji. W kontrze do niego stoją, przeważnie lepsze od oczekiwań, wyniki spółek. A już za rogiem czai się polityka. To jest gorący okres na Wall Street. Wysoki poziom emocji utrzyma się przynajmniej do drugiego tygodnia listopada.
Spadki na Wall Street
Ostatni tydzień października na Wall Street rozpoczął się na czerwono. W poniedziałek indeks Dow Jones spadł o 2,29 proc., S&P500 zanurkował o 1,86 proc., a technologiczny Nasdaq Composite o 1,64 proc. W przypadku tego pierwszego indeksu była to najgorsza sesja od początku września.
Głównym motorem napędzającym przecenę były rosnące z dnia na dzień obawy przed drugą falą pandemii koronawirusa. Wzorem Europy liczba zachorowań zaczyna mocno przyspieszać. W ciągu ostatniej doby w USA odnotowano prawie 84 tys. przypadków zarażeniem koronawirusa. Z tego powodu zmarło 914 osób, a łączna liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła 225,2 tys.
Jeżeli przyjąć, że pandemia w USA będzie rozwijać się tą samą ścieżką co w Europie, a jednocześnie jest ona o około 2 tygodnie opóźniona względem Europy, to tuż po zaplanowanych na 3 listopada wyborach prezydenckich w USA, dzienna liczba zarażeń może sięgnąć 180 tys.
Pandemia to był główny powód poniedziałkowych spadków. Zwracano również uwagę na wciąż nieuchwalony nowy pakiet wsparcia dla gospodarki. Aczkolwiek to bardziej był pretekst niż faktyczny powód do sprzedaży akcji.
Cały czas na Wall Street w centrum uwagi są spółki publikujące wyniki za III kwartał br. Tu kluczowym dniem będzie czwartek. To będzie prawdziwy wynikowy „super czwartek”. Raporty finansowe opublikuje m.in. Alphabet (Google), Amazon, Apple, Facebook i Twitter.
Prognoza dla S&P 500
Wyniki wymienionej grupy spółek powinny dać pozytywny impuls. Po pierwsze dlatego, że to spółki technologiczne, które zyskują na pandemii. Po drugie, dotychczas prawie 84 proc. spółek wchodzących w skład indeksu S&P500, które już opublikowały raporty finansowe, pochwaliło się wynikami lepszymi od prognoz. I ta świadomość może wspierać amerykańskie indeksy przed czwartkiem (jeżeli nie pojawią się inne negatywne impulsy). Nie ma jednak pewności, czy te spełnione oczekiwania przełożą się na wzrosty cen akcji już po publikacji wyników. Szczególnie, że ryzyko związane z pandemią będzie narastać.
Wyniki i pandemia to nie jedyne tematy, na które inwestorzy giełdowi będą zwracać uwagę. Dużymi krokami zbliżają się też wybory prezydenckie w USA. 3 listopada Amerykanie rozstrzygną, czy w Białym Domu pozostanie Trump. Czy też zastąpi go Biden. Sondaże od wielu już tygodni wskazują, że raczej ten drugi. Ale wiadomo jaka jest specyfika amerykańskich wyborów.