Początkujący
Teraz czytasz
Inwestowanie niszowe. Kilka rad od Petera Lynch’a
0

Inwestowanie niszowe. Kilka rad od Petera Lynch’a

utworzył Natalia Bojko29 września 2022

Peter Lynch jest jednym z najwybitniejszych zarządzających funduszami inwestycyjnymi, pochodzącymi z drugiej połowy XX w. Należy do grona tych osób, które w swoich strategiach lokowania kapitału skupiały się na inwestowaniu w wartość przedsiębiorstwa. Fundusz, którym zarządzał – Magellan Fund, w ciągu 13 lat swojej działalności pod jego przewodnictwem, zwiększył każde zainwestowane tysiąc dolarów do dwudziestu ośmiu tysięcy.

Jakimi zasadami czy wskazówkami mógłby nam służyć Peter Lynch? Tego oraz innych wartościowych rad dowiecie się czytając ten artykuł.

Grunt to zdrowy rozsądek

Podejście Lyncha do inwestowania tak na dobrą sprawę nie różni się diametralnie od strategii innych znanych i odnoszących sukcesy inwestorów. Niemniej jednak to, w jaki sposób on widzi i rozpoznaje okazje do lokowania kapitału jest dość proste i jak sam wielokrotnie podkreślał w wywiadach – typowo zdroworozsądkowe. Co więcej, wychodzi z założenia, że poświęcając nieco czasu na analizy i kupując spółki, których model biznesowy jest nam klarowny, inwestor indywidualny ma większe szanse na powodzenie niż profesjonalny. Dlaczego? Z jego dotychczasowych publikacji i wystąpień wynika, że uważa on finansistów z Wall Street (czy innych giełd) za ludzi mentalnością podobnych do filozofów, którzy zamiast sprawdzić coś empirycznie, będą wychodzili z założenia, że pewne rzeczy uda im się wymyślić.

Inwestowanie niszowe – małe jest piękne

Studiując nieco filozofię Lynch’a, często napotykamy się z krytyką ignorowania akcji małych i średnich przedsiębiorstw. Świat wielkich finansów rządzi się swoimi prawami. Jeżeli myślimy, że najwięksi finansiści z Wall Street szukają bez wytchnienia możliwości kupowania ekscytujących akcji, niestety w dużej mierze się mylimy. Często same fundusze narzucają takie “standardy” nabywania akcji, które siłą rzeczy dyskwalifikują małe i średnie spółki. Oczywiście Peter Lynch nie mówi, że dobór do portfela dużych i znanych przedsiębiorstw jest zły. Jego myśl dobrze tłumaczy to, co kiedyś powiedział “ceny dużych spółek nie odnotowują dużych zmian”.


PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Peter Lynch – inwestuj w to, co rozumiesz i nie przepłacaj!


Biorąc pod uwagę tą radę trzeba ją rozumieć, jako szukanie szans na pokaźniejsze zyski, poza klasycznymi, giełdowymi gigantami. Co więcej, Peter duży nacisk kładzie na rozeznanie się w potencjalnej inwestycji.

Nudne i nieprzyjemne inwestycje

Według Petera, branże, które są poza zainteresowaniem analityków. Obecny trend na spółki gamingowe, informatyczne, czy takie, w których innowacja i tempo zmian produktów jest horrendalnie wysokie, leżą poza zainteresowaniami Lynch’a. Im bardziej nudno branża, czy gałąź gospodarki, tym lepiej. Tam, gdzie najlepsi analitycy nie wydają rekomendacji bądź wieje kompletną nudą inwestor, mający na uwadze wartość przedsiębiorstwa, powinien szukać okazji.

Przesłanie Lynch’a jest zasadniczo proste. Należy kupować akcje “olewanych” przez duże instytucje spółek, nie podążając za modnymi sektorami. Dlaczego? Tempo zmian, jak wskazuje były zarządzający MF, jest w nich zbyt wysokie, a innowacyjne technologie bądź procesy są zbyt ciężkie do zrozumienia, co utrudnia ocenę ich atrakcyjności.

Dobra spółka niszowa. Czyli jaka?

Dobierając spółki do funduszu Magellan Fund, Lynch kierował się sześcioma różnymi kategoriami akcji. Składały się na nie: wolny rozwój, niezawodność, szybki rozwój, cykliczność, niedowartościowane aktywa, całkowita zmiana. Ciężko jest bowiem opisać wszystkie sześć typów. Weźmiemy zatem na warsztat ulubioną kategorię papieru wartościowego Petera, czyli dynamicznie rozwijającą się małą/średnią spółkę.

Jakie powinno być przedsiębiorstwo zaliczające się do tego typu? Bardzo uogólniając, musi prowadzić niszową działalność o wysokim potencjale wzrostu. Głównymi czynnikami, jakie powinniśmy brać przy ocenie akcji są:

  • silna pozycja rynkowa
  • dobra kondycja finansowa
  • kierownictwo zorientowane na akcjonariuszy
  • niska wycena

Pozycja konkurencyjna

Jednym z istotnych elementów, jakie wymienia Lynch stanowi silna pozycja rynkowa. Co ważne, przedsiębiorstwo powinno działać w branży o niskim tempie rozwoju, co według Petera sprzyja wykorzystaniu silnej pozycji wśród konkurencji.

Lynch powtarzał, że:

Nie ma nic ekscytującego w ekscytujących branżach o wysokim potencjale rozwoju… no może z wyjątkiem możliwości obserwowania spadków cen. […] Gdy tylko jakaś firma zaprojektuje najlepszy procesor świata, dziesięć innych konkurencyjnych firm przeznacza 100 milionów dolarów na pracę nad czymś lepszym – i ten lepszy procesor pojawia się na rynku w ciągu ośmiu miesięcy. Nic takiego nie ma miejsca wśród producentów kapsli od butelek […] czy sieci moteli. W branżach o niewielkim potencjale wzrostu, w szczególności zaś tych, które są nudne bądź budzą przykre skojarzenia, problem konkurencji nie istnieje.

Myślę, że nasz, polski rynek obfituje również w sporo przykładów szybko rozwijających się przedsiębiorstw na wolno rosnących rynkach. Nie trudno też zauważyć, że na popularnych sektorach skupia się duża uwaga analityków i inwestorów chętnych do kupowania “innowacji jutra”.

Trzeba mieć również na uwadze to, że gorączka złota w danym sektorze często przyciąga nową konkurencję, chętną również do zarobienia na trwającym trendzie. Teraz warto by było zadać sobie dodatkowo pytania, na jakiej podstawie ocenić pozycję rynkową przedsiębiorstwa? Warto wziąć pod uwagę czynniki, takie jak stabilny wzrost zysku na jedną akcję, wyraźny monopol na rynku, ekspansję terytorialną oraz to, czy firma nie jest uzależniona np. od jednego, dużego odbiorcy.

Biuro świadczy o podejściu do akcjonariuszy

Szalenie ważne według Lynch’a jest to, by kadra menedżerska prowadziła przedsiębiorstwo mając na uwadze głównie interes właścicieli, a nie wyłącznie swój (gdzie zwykle tendencja jest odwrotna). Kadry kierownicze i zarządzające nie powinny zbytnio szastać pieniędzmi w ekspozycji swojego biura. Peter pisał, że “stopień ekstrawagancji korporacyjnego biura jest wprost proporcjonalny do niechęci kadry kierowniczej do wynagradzania akcjonariuszy”.

A co z aspektem zatrzymywania gotówki w firmie albo posiadania akcji przez kadrę kierowniczą? Odpowiedzią na pierwsze pytanie jest złe zarządzanie. Jeżeli firma posiada nadwyżkę finansową, która powstała po całkowitym zaspokojeniu potrzeb inwestycyjnych przedsiębiorstwa powinna ją rozdysponować między akcjonariuszy w postaci dywidendy. Nie jest to jedyny sposób pozwalający “wynagrodzić” posiadaczy akcji. Przedsiębiorstwo równie dobrze, może wykupić część swoich papierów wartościowych z rynku. Może mieć to bardzo dobry wpływ na cenę rynkową tych aktywów.

Odpowiadając na drugie pytanie, pozytywnym sygnałem jest posiadanie przez kadrę menedżerską akcji swojego pracodawcy. Sam fakt trzymania papierów wartościowych przez zarządzających (w rozsądnych ilościach), zachęca ich do bardziej aktywnej polityki dywidendowej. Co w przypadku odwrotnym? Czy w związku z tym sprzedaż udziałów jest sygnałem alarmującym? Niekoniecznie. Sprzedaż akcji przez kadrę menedżerską nie musi świadczyć o pogarszającej się kondycji przedsiębiorstwa. Ludzie sprzedają swoje udziały z różnych pobudek. Natomiast jeżeli jest to zjawisko “lawinowe” warto poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy.

Solidne fundamenty

Dobra kondycja finansowa dla wielu inwestorów to wciąż temat rzeka. Każdy zwraca uwagę na inne, ważne w jego ocenie i strategii składniki bilansu. Natomiast złotą zasadą powinno być nie nabywanie akcji spółek, których kondycji finansowej nie znamy. Jeżeli jesteśmy początkującym inwestorem, warto trochę uwagi poświęcić analizie finansowej, by móc poprawnie ocenić choćby wypłacalność spółki. Lynch w tym aspekcie wybierał takie przedsiębiorstwa, które miały niewielkie zadłużenie i spore zasoby gotówki. Ważna jest również struktura zaciągniętych zobowiązań. Jeżeli większość stanowią długi krótkoterminowe, a ich wzrost nie jest uzasadniony i stanowi dużą część posiadanej gotówki, nie byłoby to przedsiębiorstwo, które zaciekawiłoby Petera Lynch’a.

Prosta wycena

Według Petera Lynch’a dokonanie wyceny akcji jest równie proste, jak oszacowanie wartości lokalnej apteki, czy nieruchomości. Cały sęk w jej określeniu polega na racjonalnym stwierdzeniu, ile jesteśmy w stanie zapłacić za przedsiębiorstwo. Kluczowym elementem oceny jest tu wskaźnik ceny do zysku (C/Z). Pojawia się w związku z tym pytanie, kiedy można stwierdzić, że jest za wysoki? Lynch odpowiedzi na te kwestie poszukiwał w stopie wzrostu przedsiębiorstwa liczonej na podstawie zysku. Jeżeli wskaźnik c/z jest mniejszy niż tempo rozwoju spółki, prawdopodobnie jest to dobra okazja do inwestycji. Biorąc pod uwagę czasy, w jakich inwestował Peter tempo rozwoju przedsiębiorstwa warto liczyć w średnim okresie.

Dodatkowym atutem kupowanej spółki będą sygnały o podniesieniu (racjonalnym) cen, redukcji kosztów, wejściu na nowe rynki, lepszej ekspozycji na obecne oraz zamknięcie tych obszarów działalności operacyjnej, które przynoszą straty.

Dywersyfikacja z umiarem

Kilka akapitów tego artykułu nie wystarczy, by streścić wszystkie kwestie, którymi kierował się Peter Lynch przy zakupie spółek. Warto na sam koniec dodać informacje, ile przedsiębiorstw w portfelu świadczy o racjonalnym zarządzaniu ryzykiem? Zarządzający Magellan Fund utrzymywał, że nadmierna dywersyfikacja jest szkodliwa dla inwestycji. Dwanaście spółek było w jego ocenie maksimum, jakie powinien posiadać racjonalny inwestor. Złotą radą na sam koniec będą jego słowa “posiadanie akcji jest jak posiadanie dzieci – nie funduj sobie więcej niż możesz ogarnąć”.

Co o tym sądzisz?
Lubię
0%
Interesujące
100%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Natalia Bojko
Absolwentka Wydziału Ekonomii i Finansów, Uniwersytetu w Białymstoku. Na rynku walutowym i akcyjnym aktywnie handluje od 2016 roku. Wychodzi z założenia, że najprostsze analizy przynoszą najlepsze efekty. Zwolenniczka swing tradingu. Dobierając spółki do portfela kieruje się ideą inwestowania w wartość. Od 2019 roku posiada tytuł analityka finansowego. Obecnie sprawuje rolę co-CEO & Founder w czeskiej firmie proptradingowej SpiceProp. Współtwórczyni projektu Podlaskiej Akademii Giełdowej (III i IV edycji).