Aktualności
Teraz czytasz
Gorący okres na rynku złotego. Co go osłabia?
0

Gorący okres na rynku złotego. Co go osłabia?

utworzył Marcin Kiepas16 listopada 2021

Złoty jest w defensywie już od dłuższego czasu. I to coraz głębszej. Na rodzimym rynku walutowym z każdym dniem robi się coraz bardziej gorąco. Dziś w pewnym momencie notowań kurs EUR/PLN wzrósł do 4.6673, testując najwyższe poziomy od 7 i pół miesiąca, a notowania USD/PLN wystrzeliły do 4.1094, co jest poziomem nieoglądanym od maja 2020 roku.

EURPLN Daily_16112021

Wykres dzienny EUR/PLN, D1. Źródło: Tickmill

 

USDPLN Daily_16112021

Wykres dzienny USD/PLN, D1. Źródło: Tickmill

Co stoi za obecnym osłabieniem złotego?

Dlaczego pomimo poniedziałkowej deklaracji prezesa Adama Glapińskiego, że stopy procentowe będą w Polsce dalej podnoszone, złoty traci na wartości? 

Za przeceną polskiej waluty w tym roku stoi kilka powodów. Jednym z nich są zbyt niskie realne stopy procentowe w Polsce i mocno spóźniona reakcja Rady Polityki Pieniężnej na szybko rosnącą i najwyższą od 20 lat inflację w Polsce. Stopy procentowe powinny teraz kształtować się na poziomie o ponad 100 punków bazowych wyższym, żeby nie tworzyć dodatkowej presji na złotego. 

Decyzje Rady są tym bardziej spóźnione, że ostatni wystrzał inflacji w USA, razem z opublikowanymi dziś dobrymi danymi o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej, zwiększa rynkowe oczekiwania na przyszłe podwyżki stóp procentowych przez amerykański Fed, co przekłada się na umocnienie dolara, jednocześnie szkodząc wszystkim walutom krajów zaliczanych do rynków wschodzących. W tym właśnie złotemu. W ostatnich dniach to właśnie mocny dolar i perspektywa podwyżek stóp w USA w głównej mierze szkodzą złotemu.

Polityka nie pomaga…

Swoje „pięć groszy” dorzucili polscy politycy, co było nie mniejszym zaskoczeniem, jak wystrzał inflacji. Narastający i wielopłaszczyznowy konflikt na linii Warszawa – Bruksela, niesie realne zagrożenie opóźnienia w napływie lub nawet odcięcia Polski od części środków europejskich. A to rodzi realne ryzyko wyhamowania wzrostu gospodarczego i jeszcze mocniej dołuje notowania złotego.   

Wreszcie mocno namieszał sam Narodowy Bank Polski (NBP) i prezes Adam Glapiński. Inwestorzy, mając w pamięci interwencję w celu osłabienia złotego pod koniec 2020 roku, obawiają się, że w tym roku NBP ponownie przedłoży zysk banku centralnego ponad stabilność złotego i niższą inflację. I nawet jeżeli celowo nie osłabi rodzimej waluty, to spokojnie będzie przyglądał się jej osłabieniu w końcówce roku. 

Do tego katalogu można dołożyć jeszcze kilka innych czynników stojących za osłabieniem złotego, jak pogarszający się bilans płatniczy, rosnące dysproporcje w poziomie stóp procentowych w regionie, czy sytuacja na wschodniej granicy Polski. 

To wszystko prowadzi do jednego wniosku. Do końca 2021 roku, a prawdopodobnie również na początku 2022 roku, złoty pozostanie słaby. I nie zmieni tego nawet duża (100 pb) podwyżka stóp na grudniowym posiedzeniu RPP. Chociaż już zapowiedź całego cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce, zażegnanie konfliktu z Unią Europejską, czy zmiana spojrzenia na politykę Fed mogłyby to zrobić. To jednak mało prawdopodobne scenariusze na najbliższe tygodnie. 

Co o tym sądzisz?
Lubię
0%
Interesujące
100%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Marcin Kiepas
Analityk Tickmill UK. Analityk rynków finansowych z 20-letnim doświadczeniem, publikujący w polskich mediach finansowych. Specjalizuje się w rynku walutowym, polskim rynku akcji oraz danych makroekonomicznych. W swoich analizach łączy analizę techniczną i fundamentalną. Szuka średnioterminowych trendów, badając wpływ na rynki finansowe danych makroekonomicznych, banków centralnych i wydarzeń geopolitycznych.