Przyspieszająca inflacja zatrzyma osłabienie złotego?
Para EUR/PLN trzeci kolejny dzień nieudanie atakowała poziomy powyżej 4,66 zł. Czy rozpędzająca się inflacja w Polsce zahamuje wzrosty EUR/PLN i będzie początkiem końca tegorocznej słabości złotego? To możliwe.
Inflacja wrzuca kolejny bieg
Po tym jak w poniedziałek kurs EUR/PLN wystrzelił do 4,6769 zł, testując najwyższe poziomy od 12 lat, żeby na koniec dnia cofnąć się do 4,6615 zł, od dwóch dni euro próbuje doprowadzić do kontynuacji tych wzrostów. I to się nie udaje. Poziomy powyżej 4,66 zł są chętnie wykorzystywane do sprzedaży wspólnej waluty i powrotu do złotego. Nie inaczej było dziś. Rano kurs EUR/PLN wzrósł do 4,6685 zł, żeby później się cofnąć w okolicę 4,6460 zł.
W tym cofnięciu EUR/PLN pomogły dane inflacyjne z Polski. Dane dość zaskakujące. W marcu bowiem, jak wynika z opublikowanych przez GUS wstępnych szacunków, inflacja niespodziewanie wystrzeliła do 3,2 proc. z 2,4 proc. R/R w lutym, istotnie przekraczając rynkowe prognozy na poziomie 2,9 proc. R/R.
Dzisiejsze dane jeszcze wyraźniej wzmocniły profinflacyjną optykę. Wydaje się prawdopodobne, że już w kwietniu inflacja wzrośnie do minimum 3,5-3,6 proc. R/R, a w maju przywita się z poziomem 4 proc. i będą spore szanse na jego przekroczenie.
Taka wyższa ścieżka inflacji niż to można było zakładać jeszcze jakiś czas temu powinna wspierać złotego. Zanim jednak o tym, wcześniej cofnijmy się o kilka dni. Otóż najwyższe od 12 lat notowania EUR/PLN to obok kilku innych czynników, przede wszystkim wyraz przeświadczenia, że Rada Polityki Pieniężnej utrzyma łagodną politykę monetarną nawet pomimo podwyższonej inflacji.
I jakkolwiek po dzisiejszych danych wciąż trudno znaleźć w Radzie większość mogącą w przyszłości przegłosować podwyżkę stóp procentowych w Polsce, to już sama dyskusja o takim scenariuszu jest realna. Zwłaszcza za jakiś miesiąc, gdy pandemiczne obostrzenia powinny być już zdejmowane, a program szczepień ma szansę przyspieszyć. I to świadomość tego faktu będzie powstrzymywać przed wyprzedażą złotego. Dlatego nie jest wykluczone, że właśnie kształtuje się szczyt na EUR/PLN.