Przemysł ma się dobrze, usługom ciążą lockdowny
Europejski przemysł ma się dobrze. A nawet bardzo dobrze. Sektorowi usług natomiast niezmiennie ciążą przedłużające się lockdowny. Ogólnie jednak obraz rysowany przez najnowsze odczyty indeksów PMI jest pozytywny.
Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych jest publikacja wstępnych odczytów indeksów PMI za miesiąc luty. To najbardziej aktualne dane, które dają wgląd w sytuację gospodarczą w największych europejskich gospodarkach. I ona nie jest zła. Co więcej, jeżeli chodzi o sektor przemysłowy to wygląda na to, że na początku 2021 wrzucony został kolejny bieg. Dane można zaliczyć bowiem do kategorii bardzo dobrych, na pograniczu ze świetnymi, co zaskoczyło analityków.
Przeczytaj koniecznie: Produkcja przemysłowa – czym jest jeden z najważniejszych wskaźników makro
Przemysł w centrum uwagi
Przemysłowy PMI dla Niemiec nieoczekiwanie podskoczył do 60,6 pkt. z 57,1 pkt. w styczniu, podczas gdy oczekiwano jego spadku do 56,5 pkt. Analogiczny PMI dla Francji przyspieszył do 55 pkt. z 51,6 pkt., przy prognozowanym spadku do 51 pkt.
Przedłużające się pandemiczne lockdowny niezmiennie natomiast ograniczają aktywność sektora usług. Jednak nawet tu trudno mówić o tragedii. Owszem sektor ma się gorzej niż w styczniu, ale do poziomów z wiosny jest daleko. Usługowy PMI dla Francji miał w lutym wartość 43,6 pkt. (prognoza: 47 pkt.), dla Niemiec 45,9 pkt. (prognoza: 46,5 pkt.), a dla Strefy Euro 44,7 pkt. (prognoza: 45,9 pkt.).
Na tle kontynentalnej Europy dobrze wygląda sektor usług w Wielkiej Brytanii, który zaczął się podnosić po brexicie i trudnej pandemicznej sytuacji z początku roku. W efekcie indeks PMI, ku ogromnemu zaskoczeniu, wzrósł do 49,7 pkt. z 39,5 pkt. w styczniu, zbliżając się do granicy 50 pkt., która oddziela rozwój o recesji. Tymczasem rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 40,5 pkt.

Wstępne odczyty indeksów PMI (luty 2021). Źródło: macroNEXT
Lutowe odczyty indeksów PMI wpisują się w rynkową narrację, że większość gospodarek nauczyło się funkcjonować w czasach pandemii, a trwający program szczepień, jakkolwiek w wielu przypadkach nie postępuje on tak szybko jakby chcieli rządzący, to ostatecznie zakończy pandemię. Wtedy też rozpocznie się silne odbicie gospodarcze, napędzane powrotem normalnej aktywności ludzi, ultraluźną polityką monetarną i rządowymi programami wsparcia. Dane wspierają więc oczekiwania kontynuacji hossy na giełdach i surowcach.
Dla rynku walutowego te mocne przemysłowe figury z Europy oznaczają wsparcie dla wspólnej waluty, które na polu danych makro od kilku tygodni systematycznie przegrywała z dolarem. I to już widać w zachowaniu EUR/USD. Para ta wróciła powyżej 1,21 dolara, oddalając się od wsparcia w okolicach 1,20 i niwelując wtorkowo-środowe spadki. Dalsze wzrosty są realne. Na gruncie analizy technicznej EUR/USD wciąż ma szanse wrócić w okolicę maksimów z początku stycznia (1,2350). Jednakże będzie to już dużo trudniejsze niż jeszcze na początku tego tygodnia. W średnim terminie zejście poniżej 1,20 wciąż jest scenariuszem bazowym.