Niemcy: brokerzy z Cypru odpowiadają za 50% nieprawidłowości
Niemiecka Federalna Komisja Nadzoru Finansowego (BaFin) przyjrzała się dokładnie działającym na ich terenie brokerom Forex, głównie zza granicy. Sprawdzono firmy z Wielkiej Brytanii, Holandii, Irlandii, Malty oraz Cypru i porównano ich działania z firmami z niemieckim rodowodem. W sumie oceniono 40 brokerów. Okazało się, że sporo za uszami ma większość brokerów z Cypru.
Niemiecki nadzorca finansowy opublikował już oficjalne wyniki tego śledztwa na swojej stronie internetowej. Przetworzone dane pochodzą z kontroli, które miały miejsce w sierpniu 2020 roku. Okazało się, że naruszenia przepisów wykryto u co drugiego z brokerów kontraktów CFD. Najwięcej z nich niewłaściwie informowało swoich klientów o ryzyku związanym z tym rynkiem.
Jeszcze mniej firm – bo zaledwie 32% – wypełniło wszystkie ustawowe wytyczne i nie było do nich żadnych uwag. Co ciekawe, najgorzej z przepisami radzą sobie firmy z Cypru, których jest ok. połowa, 12% ma siedzibę w Wielkiej Brytanii, a 29% to niemieckie firmy działające na rodzimym rynku. Kłopoty mają przede wszystkim z właściwym informowaniem o ryzyku, ale są i takie, które nawet nigdzie nie wspominają, że handel na rynku CFD łączy się z jakimkolwiek ryzykiem.
BaFin: to Cypr jest problemem
Niemiecka Federalna Komisja Nadzoru Finansowego (BaFin) wprost stwierdza w raporcie, że to nie nieprecyzyjne przepisy są problemem, ale frywolne do nich podejście przez spółki z Cypru. Połowa z nich nie tylko narusza przepisy, ale niewiele sobie robi z ostrzeżeń, więc w najbliższym czasie możemy spodziewać się wysokich kar finansowych, które – jak zwykle – po odwołaniach sądowych zostaną zapłacone, a brokerzy nadal będą robić „swoje”.
Jednak nie tylko brokerzy z Cypru są na cenzurowanym. Nieprawidłowości stwierdzono także w firmach pochodzących z Holandii, Malty, Luksemburga, Irlandii, Wielkiej Brytanii, a także… Niemiec. Faktem pozostaje jednak, że połowa stwierdzonych naruszeń to wina spółek z Cypru.
Brokerzy narazili się na kary nie tylko z powodu nieinformowania albo niewłaściwego informowania o ryzyku związanym z handlem na rynku Forex. BaFin odkryło także nieprawidłowości w poziomie dźwigni (13% naruszeń), a także niezgodnej z przepisami polityki dotyczącej bonusów. 8% firm zachęca za ich pomocą do rozpoczęcia inwestycji CFD, co w Niemczech i wielu innych krajach (także w Polsce) jest niezgodne z prawem.
Jakie kary dla nieuczciwych brokerów?
Co dalej? W stosunku do firm zarejestrowanych w innych krajach Niemiecka Federalna Komisja Nadzoru Finansowego nie może działać tak swobodnie, jak w przypadku firm mających swą główną siedzibę w Niemczech. Żadna decyzja na ich temat nie może być natychmiastowa, nie może też być obwarowana klauzulą natychmiastowej wykonalności. Spółki działające na terenie Niemiec są bowiem wciąż zagranicznymi podmiotami, które oferują swe usługi w tym kraju (a często także wielu innych) na podstawie europejskiego paszportu CFD. Nie pozostaną jednak bezkarne.
BaFin zapowiada, że przekaże każdą sprawę dotyczącą wykrytych nieprawidłowości do odpowiedniego organu nadzorującego w kraju, w którym spółki mają siedzibę. W przypadku np. Wielkiej Brytanii może się okazać, że ukarana spółka wcale dobrze na tym nie wyjdzie, bo kara może być znacznie bardziej dotkliwa, niż nałożona przez niemieckiego regulatora. Gorzej będzie ze spółkami zarejestrowanymi na Cyprze, gdzie czasem przepisy są stosowane bardzo rygorystycznie, a czasem – mówiąc bardzo oględnie – różnie z tym bywa.