Dolar najtańszy od pierwszej połowy stycznia
Wtorkowe przedpołudnie na rynku walutowym upływa pod znakiem osłabienia dolara i jednoczesnego umocnienia złotego. W przypadku złotego jest to już kolejny dzień jego aprecjacji. Dziś pomagają mu dobre nastroje na rynkach globalnych i związany z tym wzrost apetytu na ryzyko, ale też opublikowane rano optymistyczne dane makroekonomiczne z Niemiec (w maju indeks instytutu Ifo wzrósł do 99,2 pkt.), a także najwyższy od 8 stycznia kurs EUR/USD.
USD/PLN najniżej od prawie 5 miesięcy
O godzinie 13:30 kurs USD/PLN spadał o 1,1 gr do 3,6585 zł. Ostatni raz tak tani dolar był 7 stycznia. Od szczytu pod koniec marca, amerykańska waluta potaniał łącznie aż o 32 gr.

Wykres dzienny USD/PLN. Źródło: Tickmill
Złoty pozostaje dziś dość stabilny w relacji do szwajcarskiego franka i euro, które to waluty po wczorajszych spadkach były najtańsze od około 3 miesięcy. Za franka trzeba zapłacić 4,0905 zł, a za euro 4,4815 zł. O prawie 1 gr natomiast tanieje funt, kontynuując ruch z poniedziałku i spadając do 5,1860 zł. To najniższy poziom od końca lutego. I prawdopodobnie jeszcze nie koniec przeceny brytyjskiej waluty, bo wykres dzienny GBP/PLN właśnie przełamał lokalne dołki z kwietnia, co otwiera drogę do 5,10 zł.
Złotemu pomagają nie tylko dobre nastroje na rynkach i wzrosty EUR/USD, ale również czekanie na dzisiejsze wyniki posiedzenia Banku Węgier. Wprawdzie bank nie zmieni stóp procentowych, ale po ostatnich jastrzębich komentarzach płynących ze strony jego przedstawicieli, a także wobec przyspieszenia inflacji na Węgrzech w kwietniu do 5,1 proc. z 3,7 proc. R/R w marcu, rynek spodziewa się zdecydowanie jastrzębiego tonu komunikatu. A to będzie kolejny sygnał, że rośnie presja na Radę Polityki Pieniężnej, która najpóźniej w lipcu w sposób zdecydowany powinna odejść od gołębiej retoryki.
Nastoje na świecie, rosnący kurs EUR/USD, czy czekanie na popołudniowe wyniki posiedzenia Banku Węgier, to wszystko jednak czynniki krótkoterminowe. Trwające od końca marca umocnienie złotego, napędza przede wszystkim silne przyspieszenie inflacji w Polsce i idące z tym w parze ożywienie gospodarcze, co w dalszej perspektywie zaowocuje odejściem Rady Polityki Pieniężnej od ultra luźnej polityki w kierunku podwyżek stóp procentowych.