Unia Europejska bierze się za kryptowaluty i planuje powołać „supernadzór”
Największe i najważniejsze kryptowaluty mają być pilniej obserwowane przez urzędników Unii Europejskiej. Jeszcze w tym roku ma powstać prawo, które dokładnie określi unijne podejście do kryptowalut. Co ciekawe, mają być osobne regulacje dla tokenów wiodących oraz tych, które dopiero powstają.
Do tej pory Unia Europejska nie zajmowała się przesadnie szczegółowo kryptowalutami. Nie wprowadzała w życie żadnych regulacji, nie ustanowiła praw, nie wydała nawet sugestii jak do nich podchodzić.
Ale to już przeszłość, bo w niedługim czasie możemy spodziewać się powołania swoistego „supernadzoru”, który będzie całościowo kontrolował kryptowaluty – oczywiście w zakresie, w jakim zdecentralizowane projekty w ogóle można kontrolować.
Supernadzór zostanie powołany po zakończeniu prac nad regulacjami dotyczącymi cyfrowych aktywów, które cały czas trwają. Ich finisz planowany jest jednak jeszcze w tym roku – informuje serwis Euractiv.
Nowe regulacje, by wspierać innowacje
Wprawdzie – jak wspomnieliśmy – prace legislacyjne jeszcze trwają, ale pojawiły się już pierwsze przecieki na temat ich ostatecznego kształtu. Wszystkie zasady dotyczące funkcjonowania kryptowalut na terenie Unii Europejskiej mają być szczegółowo opisane, ale będą to różne prawa dla różnych cyfrowych tokenów. Nowymi przepisami mają być objęte prawie wszystkie kryptowaluty. Prawie, bo na specjalnych zasadach będzie funkcjonowała kryptowaluta tworzona przez Europejski Bank Centralny – CBDC.
Po co w ogóle pojawiają się nowe regulacje? Urzędnicy europejscy podkreślają, że wprowadzają je w celu… wspierania innowacji. Dopiero na drugim miejscu wymieniają zapewnienie stabilnego prawa oraz systemu finansowego i ochronę konsumentów. Sporządzone już niemal docelowo regulacje zajęły 170 stron. W części zgadzają się one z tymi, które wcześniej przygotowywały poszczególne kraje: między innymi Malta oraz Francja.
Różne prawo dla różnych kryptowalut
W projekcie czytamy, że prawo nie będzie zbyt restrykcyjne dla tych kryptowalut, które „nie stwarzają ryzyka dla systemu finansowego”. Co to dokładnie oznacza? Na razie nie wiadomo. Mówi się, że każda kryptowaluta musiałaby mieć dokument, w którym będą informacje dotyczące jej twórców czy zasad obracania tokenami. Tylko, że każda kryptowaluta taki „white paper” posiada i zwyczajowo jest on publikowany przed rozpoczęciem obrotu. Teraz jednak dokument zatwierdzałby regulator rynku finansowego i dopiero po tej akceptacji mógłby się zacząć obrót. Ma to uchronić konsumentów przed pojawiającymi się co jakiś czas oszustami, którzy tworzą bezwartościowe kryptowaluty.
Najbardziej restrykcyjnie badane będą duże projekty, jak np. Libra – tworzona m.in. przez Facebooka, która ma być przełomem w cyfrowych płatnościach. W regulacji są one określane jako „istotne tokeny e-pieniądza”. W takim przypadku nie można będzie po prostu stworzyć kryptowaluty, ale jej wydawca będzie musiał uzyskać status instytucji kredytowej lub instytucji pieniądza elektronicznego. Dzięki temu trafi pod egidę Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego.
Co zrobi nowy regulator?
Kryptowalutami ma się jednak zajmować całkiem nowa instytucja, w skład której wejdą przedstawiciele regulatorów z całej Europy. Nowe ciało ma zyskać spore uprawnienia. Będzie mogło nakładać kary nawet do 5% rocznego obrotu wydawcy kryptowalut, nakładać grzywny czy przeprowadzać inspekcje w jego siedzibie.
W projekcie są również zapisy, które gwarantują każdemu posiadaczowi kryptowalut, że jego środki zostaną zamienione przez wydawcę na walutę fiducjarną, gdy tylko sobie tego zażyczy. Niezależnie od wartości posiadanych aktywów.
Skąd pieniądze na „Supernadzór”? Od… nadzorowanych! Instytucja ma być bowiem finansowana ze składek podmiotów, które będzie kontrolować.