Tylko 15% giełd kryptowalut jest w pełni regulowanych
Serwis Coinfirm przeanalizował kilkaset giełd kryptowalut. Dane z raportu są mocno niepokojące. Z jednej strony kryptowaluty mają w swoją istotę wpisaną anonimowość, jednakże w przypadku problemów z wypłacalnością giełd oraz ewentualnymi hakerskimi napadami na nie, zawsze pojawia się problem w namierzeniu sprawców. Co więcej, kwestie regulacji też nie są do końca jasne, z resztą jak za chwilę się przekonamy, zdecydowana większość rynku praktycznie całkowicie im nie podlega.
Przeczytaj koniecznie: 75% giełd kryptowalut manipuluje płynnością
Przebadano 216 czołowych giełd
Jak podaje Coinfirm w niedawno sporządzonym raporcie zostało wziętych pod lupę 216 podmiotów pośredniczących przy wymianie i obrocie kryptowalutami na rynku. Wyboru dokonano na podstawie wolumenu transakcyjnego. Na cały raport można na to spojrzeć z dwóch stron. Jedna z nich podpowiada, że brak regulacji nie powinien być większą przeszkodą w funkcjonowaniu giełd, przecież to obrót pozabankowy, z drugiej zaś środki, którymi dysponują giełdy krypto są znaczące. W związku z tym brak konkretnych zasad i przepisów dotyczących ich funkcjonowania tworzy niepotrzebne ryzyko, związane, chociażby z niedopatrzeniami. W połączeniu z bardzo dużym ryzykiem inwestycyjnym i operacyjnych mamy bardzo prostą drogę do wszelkiego rodzaju nadużyć.
Krajowa licencja i weryfikacja klienta
Jednym z parametrów oceny tych podmiotów było posiadanie krajowej licencji (o ile taka jest wymagana, w większości krajów tak) oraz w jaki sposób i czy w ogóle użytkownik giełdy jest weryfikowany. Według raportu rządowe regulacje posiada bardzo ograniczona ilość tego typu instytucji. Jeszcze gorsze dane płyną z drugiego badanego obszaru. Mianowicie do weryfikacji klienta zwykle potrzebny jest wyłącznie potwierdzony adres e-mail. Jaki wniosek z tego płynie? Giełdy posiadające ubogi proces uwierzytelnienia często są wybierane przez klientów, których kapitał na inwestycje pochodzi z nielegalnych źródeł.
Innymi parametrami branymi pod uwagę jest posiadanie AML, czyli procedur, które w swej istocie mają zapobiegać praniu brudnych pieniędzy. Pod uwagę wzięto także regulacje zaczerpnięte od instytucji bankowych. Mowa tu o identyfikacji klienta pod kątem użytkownika będącego osobą sprawującą funkcje publiczne.
Niepokojące wnioski
Wyniki raportu są dość niepokojące. Aż 85% badanych giełd nie posiada licencji na prowadzenie działalności od lokalnych regulatorów. Nieco lepsze, aczkolwiek nadal niepokojące dane dotyczą kwestii weryfikacji klientów. 69% nie posiada podstawowych regulacji pozwalających na uwierzytelnienie posiadacza rachunku. Najbardziej optymistyczne dane w świetle weryfikacji płyną z posiadania procedur AML. Ponad połowa (ok. 58%) wprowadziła regulacje dotyczące zapobieganiu prania brudnych pieniędzy.