Złoty odrabia straty [Analiza USD/PLN, EUR/PLN]
Od ponad tygodnia złoty dostarcza nam bardzo wielu emocji. Duże są bowiem jego wahania. A co najciekawsze, zachowanie złotego wymyka się znanym od miesięcy rynkowym schematom. Stąd też nie wszystkie ruchy można w prosty sposób uzasadnić. Wtedy pozostaje tylko zaufanie analizie technicznej.
Złoty wraca do łask
Polski złoty mocniej zaczął tracić na wartości od 21 września. To wówczas rynki zaczęły na poważnie obawiać się rosnącej fali zakażenia koronawirusem, która nastąpiła jeszcze przed sezonem jesienno-zimowym. To również wtedy euro zaczęło słabnąć w relacji do dolara, zapowiadając spadek EUR/USD nawet poniżej 1,15.

Wykres EUR/PLN, interwał D1. Źródło: MT4 Tickmill.

Wykres USD/PLN, interwał D1. Źródło: MT4 Tickmill.
Kumulacja przeceny polskiej waluty nastąpiła rankiem 29 września. Dzień po tym jak pojawiła się informacja, że fundusze europejskie zostaną powiązane z oceną przestrzegania praworządności w danym kraju. A więc, że istnieje ryzyko, iż Polska dostanie mniej środków z Unii Europejskiej. W efekcie tych obaw, które dotknęły również węgierskiego forinta, kurs EUR/PLN wzrósł do 4,5956 zł, a USD/PLN 3,9393 zł. I wtedy nastąpił zwrot. Początkowo była to zwykła realizacja zysków i wykorzystywanie drogich walut do ich sprzedaży. Jednak już dzisiejsze umocnienie złotego trudno uzasadnić.
W czwartek złoty zyskuje na wartości pomimo, że wrześniowy odczyt indeksu PMI mocno rozczarował, kształtując się wyraźnie poniżej oczekiwań (50,8 pkt. vs. 52,4 pkt.), co wskazuje na wyhamowanie ożywienia w gospodarce. Na to samo wskazuje również ostatni silny wzrost liczby osób zarażonych koronawirusem. Szczególnie, że jak zapowiedział Minister Zdrowia, przez najbliższe 2 miesiące dzienna liczba potwierdzonych będzie się utrzymywać powyżej 1,5 tys. To musi negatywnie odbić się na nastrojach, a w konsekwencji na konsumpcji i całej gospodarce.
Argumentem za mocniejszym złotym nie jest też wrześniowy, dość nieoczekiwany, skok inflacji w Polsce. Nikt chyba nie ma bowiem wątpliwości, że RPP nie będzie na to reagowała, a stopy procentowe przynajmniej do 2024 roku nie wzrosną.
Jedynym uzasadnieniem mocniejszego są koszykowe zakupy walut naszego regionu. Zyskuje bowiem nie tylko złoty, ale i inne waluty.
Co dalej?
W sytuacji gdy rynek stał się mniej logiczny, należy odwołać się do logiki tłumu. Czyli do analizy technicznej. Dzisiejsze mocne cofnięcie EUR/PLN i USD/PLN cofnęło notowania w pobliże wstępnych linii trendu wzrostowego. Dopóki te poziomy wsparcia (4,4680 zł dla euro i 3,79 zł dla dolara) pozostają aktualne, szanse na dalsze umocnienie złotego są nikłe, a na powrót wyżej spore. Szczególnie w przypadku dolara, dla którego zwrot z okolic 3,7903,80 zł ponownie otwierałby drogę do 3,94 zł. I to na tę chwilę scenariusz bazowy dla „zielonego” na październik.