Aktualności
Teraz czytasz
Gdańszczanin oszukany „na Forex”. Stracił 180 tys. zł
0

Gdańszczanin oszukany „na Forex”. Stracił 180 tys. zł

utworzył Michał Sielski13 października 2020

Nie dość, że dał się nabrać na internetowe ogłoszenie brokerów, to jeszcze tak bardzo zaufał w roztaczane przed nim wizje szybkiego bogactwa, że część „inwestycji” sfinansował z kredytów. Stracił w sumie 180 tys. zł, a sprawą zajmuje się policja.

Pomorscy policjanci w ostatnich tygodniach kilkukrotnie rozesłali do mediów komunikat, przestrzegający przed inwestowaniem w kryptowaluty oraz rynek Forex. Nie bez przyczyny. Wiedzieli już bowiem, że kilku mieszkańców Gdańska dało się nabrać na fałszywe oferty, oferujące szybki i łatwy zarobek na rynku walutowym oraz inwestycjach w kryptowaluty, które wcale inwestycjami nie były.

Jak nabierają na Forex w Gdańsku

Pomorscy policjanci odkryli, że schemat działania oszustów za każdym razem był taki sam. Najpierw pojawiały się ogłoszenia i reklamy – przede wszystkim w mediach społecznościowych. Kierowane były one do mieszkańców Gdańska, Gdyni, Sopotu i całego Pomorza. Wiele z nich było bardzo profesjonalnie przygotowanych – odwoływały się do lokalnego patrotyzmu, były targetowane do mieszkańców konkretnych miast, starannie wybierano grupę docelową. Wszystkie łączyło jedno: były oszustwem, które obiecywało duże zyski przy minimalnym nakładzie pracy. I zyski oczywiście „niemal pewne”, bo przecież zarabianie na rynku Forex to bułka z masłem i wystarczy mieć pieniądze, by szybko je pomnożyć…


Jak odzyskać środki od oszusta [on-line]

MyChargeBack.com to amerykańska firma specjalizująca się w odzyskiwaniu środków wyłudzonych przez nierzetelne firmy i „scamy” podszywające się pod uczciwych brokerów Forex, brokerów opcji binarnych i projekty kryptowalutowe. Jeśli zostałeś oszukany, to istnieje duża szansa, że MyChargeBack.com będzie w stanie Ci pomóc!


Trzeba też przyznać, że oszuści nie przesadzają i dbają o realizm oferty. Wprawdzie wspominają, że „zdarzają się” trzycyfrowe procentowo strzały, ale to nie reguła. Kilkanaście i kilkadziesiąt procent rocznie to jednak – wedle ich obietnic – norma na rynku. To dobre zagranie psychologiczne, bo niedoświadczeni inwestorzy na pewno słyszeli o niebotycznych (i nierzadko prawdziwych) stopach zwrotu, więc dlaczego nie miałoby się to przytrafić akurat im?

To działa na wyobraźnię, a następnym krokiem są już konkrety, czyli kontakt osoby, która podaje się za brokera. To on przechodzi do momentu kulminacyjnego i najważniejszego, prosząc o zainstalowanie aplikacji tradingowej na komputerze. To jednak program, który aplikację stworzoną do inwestowania tylko udaje, a w rzeczywistości pozwala na poznanie haseł – m.in. do bankowości internetowej.

Zaufał i stracił 180 tys. zł

Tak właśnie przebiegło to u pewnego gdańszczanina, który aplikację zainstalował we wrześniu, a w październiku był już uboższy o 180 tys. zł. Gdy oszuści zorientowali się, że dał się nabrać i zapalił się do inwestycji, namówili go nawet, by przeznaczył na nią nie tylko swoje pieniądze, ale też zaciągnął jeszcze kredyt. W sumie wziął ich kilka i gdy skończyła się jego zdolność kredytowa, oszuści po prostu przelali z jego konta pieniądze na rachunek stworzony na podstawioną osobę. I zniknęli.

Oszukany zorientował się o tym, że padł ofiarą wyłudzenia dopiero wtedy, gdy telefon fałszywego „brokera” przestał odpowiadać. Wtedy powiadomił policjantów, którzy zajmują się sprawą i szukają oszustów.

„- Wyłudzeń dokonują osoby podające się za tzw. brokerów – pracowników firm zajmujących się pośrednictwem i doradztwem inwestycyjnym. Ogłaszają swoje usługi za pomocą reklam w mediach społecznościowych, serwisach internetowych oraz aplikacjach mobilnych. Dla przyciągnięcia uwagi i uwiarygodnienia treści w reklamach wykorzystywane są nawet wizerunki powszechnie znanych i rozpoznawalnych osób: sportowców, polityków, aktorów, dziennikarzy, celebrytów, oczywiście bez ich wiedzy i zgody, a przekaz jest zmanipulowany. Informacje te są kierowane do potencjalnych ofiar, wskazując na możliwość osiągnięcia bardzo wysokich zysków”opowiada Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

W tej konkretnej sprawie udało się już zebrać zeznania innych osób, które zorientowały się, że coś jest nie tak i w porę odinstalowały aplikację lub nie zgodziły się na jej używanie. Wtedy kontakt się urywał.

Co o tym sądzisz?
Lubię
0%
Interesujące
100%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.