Aktualności
Teraz czytasz
Chainalysis: wiemy, które giełdy kryptowalut piorą brudne pieniądze
0

Chainalysis: wiemy, które giełdy kryptowalut piorą brudne pieniądze

utworzył Michał Sielski3 lutego 2023

Wśród wielu osób panuje przekonanie, że branża kryptowalut jest podejrzana, bo z cyfrowych tokenów korzystają przede wszystkim organizacje przestępcze, które chcą wyprać pieniądze zarobione na handlu bronią, ludźmi, narkotykami czy innych nielegalnych działaniach. Przekonywanie, że to nieprawda jest trudne, bo wciąż są firmy, które skupiają się głównie na współpracy z przestępcami. Z najnowszego raportu wynika, że można je łatwo wyśledzić.

Zacznijmy od tego, że giełdy kryptowalut i ich zarządcy mają niewielki wpływ na to czy zostaną wykorzystane przez przestępców. Podobnie jak banki, które nie zawsze muszą wiedzieć skąd pochodzą lokowane w nich środki, albo producenci noży, którzy skupiają się na produkcie do krojenia mięsa, służącym potem np. do zabójstw ludzi.

Tylko, że rozwój technologii zwiększa też możliwości prześledzenia drogi, jaką przebyły pieniądze – zwłaszcza cyfrowe. Jeszcze prostsze jest to w przypadku kryptowalut. Tu możemy przecież wyśledzić dokładnie drogę każdej „monety”.

Raport Crime Report Chainalysis: pięć giełd pierze pieniądze

Właśnie ukazał się raport Crime Report Chainalysis, który to dokładnie sprawdza. Wynika z niego niezbicie, że pięć giełd kryptowalut zajmuje się praniem brudnych pieniędzy. Wpłacane są tam japońskie jeny, amerykańskie dolary i euro. Według szacunków, do pięciu giełd kryptowalut trafia aż 68% brudnych pieniędzy.

Co więcej, okazje się, że te pieniądze można dość łatwo wyśledzić.

– Jestem w szoku, bo niektóre ze sprawdzonych przez nas adresów przekazują np. po 100 mln USD, pochodzących z bezsprzecznie podejrzanych źródeł  i nadal działają bez przeszkód. To dziwne tym bardziej, że jest to niezwykle przejrzyste i łatwe do śledzenia. Wystarczy prosta analiza blockchain – podkreśla Kim Grauer, dyrektor grupy badawczej w Chainalysis.

Walka z kryptoprzestępczością coraz skuteczniejsza

Na szczęście organy ścigania odnoszą coraz więcej sukcesów w zakresie nielegalnych transakcji na giełdach kryptowalut. Biuro Kontroli Aktywów Zagranicznych Skarbu USA (OFAC) cyklicznie zajmuje podejrzane rachunki i nakłada sankcje na uczestników procederu prania brudnych pieniędzy na giełdach kryptowalut. Mimo tego jest to jednak wciąż spory problem w branży.

Brudne pieniądze piorą głównie w Rosji?

Kto jednak dokładnie jest tym złym? Chainalysis nie podała nazw pięciu podejrzanych giełd kryptowalut. Analitycy wciąż bowiem dopuszczają, że giełdy po prostu mogą nie wiedzieć, że piorą brudne pieniądze. Choć bardziej prawdopodobne jest to, że nie chcą się tym interesować, by przypadkiem się nie dowiedzieć…

W poprzednim raporcie nazwy giełd już jednak padały. Okazuje się, że w zarabianiu na brudnej forsie skupiały się przede wszystkim giełdy kryptowalut z Rosji. Władzom Rosji zostało to zgłoszone, można wręcz powiedzieć, że Kreml dostał głowy twórców giełd kryptowalut i ich klientów na tacy. I co? I nic.

Mimo tego analitycy wciąż mają nadzieję, że walka z przestępcami będzie coraz skuteczniejsza.

– Pracowaliśmy i cały czas ciężko pracujemy nad tym, by pokazać, gdzie są luki w systemie, które pozwalają na pranie brudnych pieniędzy. Mimo tego wciąż one występują, a my znajdujemy kolejne. To wyścig dobra ze złem, ale cały czas odnosimy w nim sukcesy – przekonuje Kim Grauer, dyrektor grupy badawczej w Chainalysis.

Problem jednak w tym, że podejście do tego procederu jest zgoła odmienne w zależności od kraju. W cywilizowanej części świata kryptowaluty stają się częścią finansowego mainstreamu, a np. w Rosji wciąż służą głównie oligarchom, którzy dzięki nim mogą legalizować swoje majątki, zbudowane często na krwi bezbronnych ofiar.

Co o tym sądzisz?
Lubię
25%
Interesujące
75%
Heh...
0%
Szok!
0%
Nie lubię
0%
Szkoda
0%
O Autorze
Michał Sielski
Zawodowy dziennikarz od ponad 20 lat. Pracował m.in. w Gazecie Wyborczej, ostatnio związany z największym portalem regionalnym - Trojmiasto.pl. Na rynku finansowym obecny od 18 lat, zaczynał na GPW, gdy na rynek dopiero trafiały akcje PKN Orlen, TP SA. Ostatnio inwestycyjnie skupiony wyłącznie na rynku Forex. Prywatnie skoczek spadochronowy, miłośnik polskich gór oraz mistrz Polski w karate.