Coraz ciekawsza sytuacja na giełdach. USA u progu recesji?
Amerykańska giełda wkroczyła w IV kwartał 2019 roku w fatalnych nastrojach. Najpierw we wtorek humory inwestorom posuł indeks ISM dla przemysłu w USA, który we wrześniu nieoczekiwanie spadł do 47,8 pkt. (prognoza: 50,1 pkt.), co było jego najniższym odczytem od dekady i zapowiedzią recesji w tym sektorze. Następnie w środę gracze wystraszyli się wojny celnej pomiędzy USA a Unią Europejską, po tym jak Światowa Organizacja Handlu (WTO) uznała unijne subwencje dla Airbusa za nielegalne, co otwiera prezydentowi Trumpowi drogę do nałożenia odwetowych ceł na europejskie towary.
Niedźwiedzie zyskują przewagę
Efektem strachów był spadek indeksu S&P500 o 1,23 proc. we wtorek i o 1,79 proc. w środę, co oznaczało nie tylko mocny odwrót poniżej lipcowego szczytu, ale też ogólne pogorszenie sytuacji na wykresie i pojawienie się kilku innych podażowych sygnałów, które mogą sugerować dalsze spadki.
To, że giełdowe byki są w trudnej sytuacji doskonale widać na wykresie instrumentu US500 na platformie Tickmill, czyli na kontrakcie różnic kursowych opartym na indeksie S&P500.
Ostatnie dwa dni spadków sugerują, że rynek położył już przysłowiowy krzyżyk na lipcowym szczycie i teraz przygotowuje się do ataku na sierpniowe minima (2777,15). Wcześniej tylko musi sobie poradzić z poziomem 2818, czyli dolnym ograniczeniem kanału wzrostowego.
Podobnie prezentuje się sytuacja na DE30 (CFD na niemieckiego DAX-a), czy na indeksie np. włoskiej giełdy, gdzie wykresy obu tych instrumentów również zawróciły poniżej ważnych oporów, czemu towarzyszy pogorszenie sytuacji na wskaźnikach i jest jednoznaczne z sugestią dalszych spadków. Jednym słowem, na giełdach robi się coraz ciekawiej.