Brexit przesunięty do końca października. Funt pozostaje stabilny.
Europejscy przywódcy byli jednomyślni i zgodzili się na przesunięcie terminu Brexitu, czyli wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nie będzie to musiało nastąpić 12 kwietnia, Brytyjczycy mają czas do końca października bieżącego roku. Stoi za tym szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który nie zgodził się na propozycję premier Theresa May, optującej za przesunięciem Brexitu do końca czerwca. Funt – po raz kolejny – nie zareagował na te informacje.
Szczyt Unii Europejskiej, podczas którego negocjowano datę wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, trwał niemal osiem godzin. Wcześniej prowadzono nieoficjalne rozmowy. Wszystko po to, by nie pojawiły się niepokoje związane z tzw. twardym Brexitem, czyli opuszczeniem wspólnoty przez Brytyjczyków bez umowy. Patrząc na kurs funta, można stwierdzić, że to się udało. Brytyjska waluta praktycznie nie zareagowała zarówno na przecieki z negocjacji, jaki i ich końcowy efekt. Nie pierwszy raz zresztą, bo już ostatnie prośby Theresy May o przesunięcie daty Brexitu nie wywołały emocji na rynku walutowym.
Brexitu nie będzie? Wielka Brytania zostanie w UE?
– To dobry kompromis, udało się uniknąć chaotycznego brexitu – podkreślił premier Polski Mateusz Morawiecki.
Szef Rady Europy Donald Tusk jest jeszcze bardziej optymistyczny. W swoich wypowiedziach podkreślał, że ma nadzieję, iż Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej.
Data Brexitu nie była jednoznaczna
Negocjacje trwały osiem godzin nie tylko dlatego, że politycy musieli popisywać się swoimi zdolnościami oratorskimi. Różnili się również w kwestii fundamentalnej. Niemcy i Polska optowały za przedłużeniem Brexitu o rok, natomiast Francja domagała się jak najkrótszego terminu – nawet klikutygodniowego. Ostatecznie doszło do kompromisu, którym jest data 31 października 2019 roku. Nie jest też ona sztywna, Wielka Brytania może wcześniej opuścić europejską wspólnotę, a warunkiem jest zatwierdzenie umowy brexitowej przez brytyjski parlament.
– Wybór, przed jakim stoimy, jest jasny. Harmonogram jest przejrzysty. Musimy teraz zwielokrotnić wysiłki, by wypracować konsensus wokół umowy, która jest w naszym interesie narodowym. Nie udaję, że następne tygodnie będą proste, ani też, że istnieje prosty sposób na przełamanie impasu w parlamencie. Ale jako politycy mamy obowiązek, by znaleźć sposób na wypełnienie demokratycznego życzenia, wyrażonego w referendum- podsumowała europejski szczyt premier Wielkiej Brytanii Theresa May.
Morawiecki: musimy chronić polskich obywateli
Polska była za jak najdłuższym terminem Brexitu głównie ze względu na to, że tysiące naszych rodaków pracują w Wielkiej Brytanii. Dla nich mieszkanie i praca na wyspach mogłyby być utrudnione, albo wręcz niemożliwe, gdyby doszło do Brexitu bez umowy z UE.
– Robiliśmy wszystko, żeby znaleźć termin, który będzie wystarczająco odległy, który będzie dawał szansę premier May na wyjście z impasu ratyfikacyjnego. Pół roku to wystarczająco dużo czasu, by znaleźć poparcie dla umowy brexitowej. Ona [umowa Brexitowa – red] chroni prawa pracowników polskich, obywateli polskich, którzy znajdują się w Wielkiej Brytanii, mieszkają tam, pracują, żyją – podkreśla polski premier.
Tusk: niech Brytyjczycy jeszcze raz przemyślą Brexit
Nieco onnego zdania jesz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który jeszcze łudzi się, że Wielka Brytania może w Unii Europejskiej pozostać.
– Sześć miesięcy to sporo czasu, żeby przemyśleć całą strategię brexitową i być może dojdzie do jakiś niespodziewanie optymistycznych zmian w myśleniu brytyjskim. To jest takie moje ciche marzenie. Być może Brytyjczycy zdanie zmienią. Na pewno to łatwiej uzyskać w ciągu 6 miesięcy, niż w ciągu 6 dni – twierdzi Donald Tusk.
Kolejne rozmowy o Brexicie w czerwcu
Kolejny szczyt Unii Europejskiej dotyczący Brexitu odbędzie się w czerwcu. Europejscy przywódcy będą wtedy oceniać sytuację Wielkiej Brytanii, bo do tego czasu sporo się wydarzy. Kluczowa jest data 22 maja, bo do tego dnia Brytyjczycy muszą zatwierdzić umowę Brexitową. Jeśli tego nie zrobią, to 23 maja muszą przeprowadzić wybory do europarlamentu, czego premier Theresa May chce uniknąć. Jeżeli umowy nie zatwierdzą, a mimo tego nie przeprowadzą wyborów, 1 czerwca przestaną być członkiem Unii Europejskiej w trybie nakazowym.