Opóźnienie Brexitu przeszło jednym głosem
Zaskakujący wynik nocnego głosowania w brytyjskim parlamencie. Po serii kłótni i wniosków bez poparcia, Izba Gmin zgodziła się z propozycją Partii Pracy, która ma zapobiec tzw. twardemu Brexitowi. Przeważył jeden głos.
Wniosek opozycyjnej Partii Pracy wpisuje się w oczekiwania ekspertów, którzy obawiają się wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy. Twardy Brexit byłby problemem dla gospodarki zarówno UE, jak i Wielkiej Brytanii, a każde głosowanie na jego temat wprowadza nerwowość na rynku walutowym.
Jeden głos przewagi
Tym razem się jednak udało. Wprawdzie debata nad wnioskiem labourzystów trwała w środę ponad sześć godzin, ale ostatecznie – tuż przed północą – udało się go przegłosować. Za było 313 głosujących, przeciwko 312, zatem zdecydował zaledwie jeden głos.
Teraz premier Theresa May jest zobowiązana, by poprosić UE o opóźnienie brexitu co najmniej do 12 kwietnia. Wcześniej szef KE wykluczał takie rozwiązanie.
„Do 12 kwietnia i ani dnia dłużej brytyjska Izba Gmin ma czas na przyjęcie brexitowej umowy – mówi szef KE Jean-Claude Juncker. – Będziemy pracować do ostatniej chwili, by uniknąć twardego brexitu – zapewnia.
Podpisanie umowy wyjścia Wielkiej Brytanii ma – według niego – nastąpić najpóźniej 22 maja.
Theresa May za, a nawet przeciw
Co ciekawe, popierająca przedłużenie negocjacji premier Theresa May zagłosowała w środę… przeciwko. Jest bowiem przeciwna uprawnieniom Izby Gmin, które mogą osłabić pozycję negocjacyjną z Brukselą.
Ustawa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Izbę Lordów, czyli wyższą izbę brytyjskiego parlamentu, która zajmie się tym w czwartek. Niezbędna będzie też oczywiście zgoda Unii Europejskiej.